Paraliż Funduszu Sprawiedliwości. "Urzędnicy boją się działać"

0
0
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek / Fot. YouTube - zrzut ekranu

Fundusz Sprawiedliwości w ustach rządzących stał się jednym z symboli rzekomych przekrętów ich poprzedników. Zapowiadano rozliczenia i realną pomoc ofiarom przestępstw. Rozliczenia rzekomo są w toku, a pomocy, jak się okazuje, na razie nie będzie. Okazuje się, że swoim postępowaniem rządzący doprowadzili do paraliżu decyzyjnego.

Nawet jeden z wiceministrów sprawiedliwości, w rozmowie z portalem "Wirtualna Polska" przyznaje, że winę za aktualny paraliż w Funduszu Sprawiedliwości ponosi obóz rządzący. 

Kontrola formalnych przesłanek nie była dokonana w odpowiednim czasie. To częściowo wynikało z paraliżu decyzyjnego związanego z obawami o wykonywanie tych czynności przez urzędników. Proszę sobie wyobrazić, że część pana byłych kolegów z pracy ma teraz zarzuty za czynności, które pan ma teraz wykonywać - stwierdził wiceminister sprawiedliwości Sławomir Pałka.

Otóż obecne rozdanie Funduszu Sprawiedliwości kończy obowiązywać wraz z końcem roku. Został rozpisany nowy konkurs, którego wyniki mieliśmy poznać 6 grudnia. Nie poznaliśmy, bo w ostatniej chwili Waldemar Żurek przedłużył termin na rozstrzygnięcie do końca stycznia. To oznacza, że co najmniej przez miesiąc organizacje, które niosły pomoc dzięki środkom z Funduszu Sprawiedliwości, zostaną na lodzie. Co najmniej, bo nie wiadomo, czy ten nowy termin zostanie dotrzymany.

Nie wiem. Być może są inne źródła finansowania przejściowego. Są samorządy, są donatorzy prywatni. Choć wiem, że to nie jest rozwiązanie - wskazuje Sławomir Pałka.

Jak zauważa "Wirtualna Polska", choć na koncie Funduszu Sprawiedliwości są setki milionów złotych, to nie są one dysponowane obecnie na pomoc ofiarom przestępstw. Nie są dysponowane na nic, po prostu leżą na koncie. W odpowiedzi na zapytania w tej sprawie ministerstwo wyjaśnia, że jest zajęte rozliczaniem PiS. Problemy zwykłych Polaków muszą zaczekać.

Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi dalsze prace związane z procedurą rozliczenia oraz kontroli Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Zakres prowadzonych prac okazał się większy niż pierwotnie zakładaliśmy. Wciąż trwają szczegółowe prace mające na celu przekazanie niezbędnych dokumentów do prokuratury, Krajowej Administracji Skarbowej oraz Najwyższej Izby Kontroli - wskazano w piśmie ministerstwa.

W imię doraźnej walki partyjnej zastraszono urzędników, którzy teraz nie chcą brać odpowiedzialności, żeby za chwilę musieć dołączyć do swoich oskarżanych przez prokuraturę kolegów. Przyznaje to wiceminister Pałka.

To nie chodzi o to, że zarzuty były stawiane urzędnikom na najbardziej eksponowanych stanowiskach. Chodzi też o zarzuty stawiane pracownikom, którzy na przykład nie sprawdzili statutów organizacji. Ja nie oceniam działań prokuratury, ale takie "szerokie" pójście sprawia, że kolejni urzędnicy pięć razy będą ten wniosek sprawdzać - wskazuje w wypowiedzi dla WP.

Źródło: rp.pl, wp.pl, wprost.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną