III WOJNA ŚWIATOWA coraz bliżej? Eskalacja koło Ukrainy i na Pacyfiku! Australijski MON: Musimy przygotować się do WOJNY

0
0
/ fot. Pixabay

Sytuacja na świecie powoli, ale konsekwentnie eskaluje w kierunku III wojny światowej. Doszło też do pewnego przełomu na Pacyfiku na korzyść Chin, co wywołało dosłownie bojowe nastroje nie tylko USA, ale także Australii.

Wyspy Salomona

 

W ubiegłym tygodniu Chiny podpisały pakt z Wyspami Salomona. W ramach umowy, otrzymają prawo do stacjonowania swojej marynarki i sił zbrojnych na terytorium wyspiarskiego kraju.

 

To kolejna ekspansja Pekinu w tym regionie, który według wielu ekspertów od geopolityki, będzie głównym punktem zapalnym III wojny światowej w ciągu 10-15 lat. Zdaje się, że reakcje Stanów Zjednoczonych i Australii potwierdzają te niepokojące przewidywania.

 

Według Waszyngtonu, umowa między Chinami a Wyspami Salomona „może zdestabilizować sytuację w całym regionie Oceanii”. Należy podkreślić, że już wcześniej Amerykanie stanowczo komentowali aktywność sił Pekinu na Pacyfiku.

 

Co ciekawe, raczej pokojowo nastawiona Australia stanowczo skomentowała zmianę układu na wodach w swoim regionie. Szef australijskiego MON Peter Dutton w rozmowie z australijskimi mediami powiedział, że Australijczycy „powinni zaakceptować rzeczywistość naszych czasów”.

 

Musimy być realistami, że ludzie tacy jak Hitler i inni nie są tylko wytworem naszej wyobraźni lub że przeszli do historii. W tej chwili prezydent Putin jest gotów zabijać kobiety i dzieci. To się dzieje w roku 2022 – powiedział Dutton.

 

Nazwał też politykę Chin „imperialistyczną” oraz zaznaczył, iż Chiny są „na bardzo przemyślanym kursie”. Wskazał również, że jedynym sposobem na pokój jest „przygotowanie się do wojny i bycie silnym jako kraj”. Z kolei premier Australii Scott Morrison nazwał chińską bazę na Wyspach Salomona „czerwoną linią” dla jego rządu.

 

Nowy atomowy ICBM Rosji. „Realne ryzyko wojny nuklearnej”

 

Szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow ogłosił, że „ryzyko wybuchu konfliktu nuklearnego obecnie jest realne i nie można go lekceważyć”.

 

Obecnie ryzyko jest znaczne. Nie chciałbym sztucznie go wyolbrzymiać, choć wielu by tego chciało, ale niebezpieczeństwo jest poważne, realne i nie wolno nam go lekceważyć – przekonywał szef rosyjskiego dyplomacji cytowany przez agencję Reuters.

 

Słowa te warto połączyć z faktem, że Rosja pracuje nad nowym międzykontynentalnym pociskiem balistycznym (ICBM) RS-28 Sarmat, potocznie nazwanym „Szatan II”. Prezydent Rosji Władimir Putin poinformował o teście ICBM, który ma przenosić głowice jądrowe. Kreml przewiduje, że broń będzie gotowa na jesieni tego roku.

 

Pocisk może przebić się przez wszystkie nowoczesne systemy obrony przeciwrakietowej. Nigdzie na świecie nie ma nic takiego i jeszcze długo nie będzie – przekonywał rosyjski prezydent.

 

Według dostępnych obecnie informacji, „Szatan II” ma zasięg 11,2 tys. mil, czyli 18 tys. km. Stawia go to na pierwszym miejscu spośród wszystkich ICBM na świecie. Według specjalistów, ICBM ten będzie mógł przenosić co najmniej 10 głowic nuklearnych i wabików, przez co będzie w stanie niszczyć ogromne terytoria w razie dosięgnięcia celu, porównywalne z powierzchnią Francji.

 

Atak z Naddniestrza?

 

Niespokojnie robi się również w Naddniestrzu. Choć Rosja wspiera to państwo i utrzymuje tam swój garnizon, Republika Nadniestrzańska nie jest uznawana nawet przez Kreml. W poniedziałek „nieznani sprawcy ostrzelali z granatników sztab struktury, która zajmuje się kwestiami bezpieczeństwa w regionie”, jak podało Biuro ds. Reintegracji przy rządzie w Mołdawii. We wtorek nad ranem zaś doszło do dwóch eksplozji w rejonie Grigogriopolu koło granicy z Ukrainą. Zniszczono dwie instalacje radiowe.

 

Władze w Tyraspolu zarządziły także „nieobowiązkowe ćwiczenia wojskowe” dla mężczyzn w wieku 18-55 lat. Według pisma wysyłanego do lokalnych administracji, celem ćwiczeń ma być „uzupełnienie składu osobowego Kontyngentu Pokojowego” oraz „zapewnienie pracy mieszkańcom”.

 

Ukraińskie służby z kolei ostrzegają, że może być to ukryta mobilizacji. W jej efekcie zaś może dojść do ataku na terytorium Ukrainy. Władze w Tyraspolu bowiem są w dobrych relacjach z Rosją. 22 lutego na Kreml przybyła delegacja tego nieuznawanego państwa, by prosić władze Rosji o uznanie ich niepodległości. Była to zapewne reakcja na uznanie niepodległości przez Rosję Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej.

 

Delegacja jednak najwyraźniej nie osiągnęła zamierzonego celu. Przynajmniej na razie.

 

 

Dominik Cwikła


 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

Źródła:
 

Źródło: wp.pl / polsatnews.pl / onet.pl / abczdrowie.pl /interia.pl / prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną