Premier Kanady chce OGROMNEJ CENZURY internetu!

0
0
/ Justin Trudeau

Premier Kanady Justin Trudeau przygotowuje ustawę, która wprowadzi znaczne ograniczenia w internecie. Nawet platformy Big Tech, takie jak Twitter i Microsoft, sprzeciwiły się ustawie C-11 premiera Justina Trudeau, ostrzegając, że ograniczy ona wolność słowa.

Dzięki ustawie o dostępie do informacji profesor prawa Uniwersytetu Ottawy Michael Geist uzyskał i opublikował korespondencję między firmami Big Tech a kanadyjskim Departamentem Dziedzictwa, przedstawiającą obawy gigantów technologicznych, że projekt ustawy C-11 zaproponowany przez rząd Trudeau naruszy podstawowe prawo do wolności wypowiedzi.

Gigant mediów społecznościowych Twitter, który sam ma już reputację politycznie stronniczej cenzury, powiedział rządowi Trudeau, że Ustawa C-11 „poświęca wolność słowa na rzecz stworzenia rządowego systemu inwigilacji każdego, kto korzysta z Twittera”.

 

„Propozycja rządu Kanady dotycząca zezwolenia Komisarzowi ds. Bezpieczeństwa Cyfrowego na blokowanie stron internetowych jest drastyczna. Ludzie na całym świecie stracili dostęp do Twittera i innych usług w podobny sposób, jak ten zaproponowany przez Kanadę (na przykład Chiny, Korea Północna i Iran) pod fałszywym pozorem „bezpieczeństwa w Internecie”, utrudniając prawa ludzi do dostępu do informacji w Internecie” – zauważyła firma.

 

Ustawa C-11, wprowadzona przez ministra dziedzictwa Pablo Rodrigueza, ma na celu wykorzystanie kanadyjskiego regulatora transmisji do monitorowania treści internetowych i zmuszania firm hostujących treści do usuwania wszystkiego, co rząd uzna za „szkodliwe”. C-18, towarzysząca ustawa, również zaproponowana przez Rodrigueza, idzie jeszcze dalej i ma na celu zmuszenie firm Big Tech do korzystnego oceniania witryn z wiadomościami zatwierdzonymi przez rząd i obniżania rankingu tych niezatwierdzonych przez rząd, aby promowane treści były szerzej dostępne.

 

Oprócz Twittera także Microsoft wyraził swoje zaniepokojenie kierunkiem, w jakim rząd Trudeau zmierza w zakresie regulacji internetowych, stwierdzając, że ustawa C-11 „mogłaby mieć nieproporcjonalny wpływ na wolność słowa i inne podstawowe prawa człowieka”.

 

„Dostawcy usług nie powinni być zobowiązani do proaktywnego monitorowania treści użytkowników ani decydowania, czy dana treść jest niezgodna z prawem. Wybrani urzędnicy i niezależne sądy – a nie prywatne firmy – powinni decydować o tym, jakie treści są nielegalne” – dodał Microsoft.

 

Nawet amerykański konserwatywny prezenter Fox News, Tucker Carlson, skrytykował rząd Trudeau za przepisy dotyczące internetu i mediów.

Po tym, jak kanadyjski konserwatywny serwis Rebel News odmówił licencji „kwalifikowanej kanadyjskiej organizacji dziennikarskiej” przez panel rządowy, Carlson nazwał Trudeau „faszystą”, który przekształcił Kanadę w „kraj autorytarny”.

 

Niestety, to wszystko dzieje się w Kanadzie, rzekomo wzorowej demokracji. Nie jest to jednak przypadek, ale prawdziwa twarz liberalnych demokratów w rodzaju Trudeau. Aby spacyfikować „Konwój wolności”, sprzeciwiający się polityce przymusowych szczepień i innym restrykcjom, premier Kanady wprowadził niezgodnie z prawem stan wyjątkowy, siłą pacyfikował pokojowe protesty i przejmował prywatne fundusze obywateli. Jest to niestety kierunek, w którym zmierza wiele zachodnich państw.

 

 

 

Źródło: LifeSiteNews

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną