Trzaskowski wyrzuca telewizję Marszu Niepodległości! Król futerek pomoże narodowcom!

Wójcik w sukurs narodowcom!

„Ratusz wzywa władze Pragi-Północ, by nie przedłużały umowy najmu lokalu dla organizatorów Marszu Niepodległości” – napisała "Gazeta Wyborcza" w swoim stołecznym dodatku.

Siedziba narodowców przy ulicy Ząbkowskiej to także miejsce, gdzie realizowane są telewizyjne programy publicystyczne telewizji Media Narodowe. Administracyjnemu atakowi warszawskiego ratusza na narodowców sprzeciwił się polski król futerek…

 – Dyskryminowanie ludzi ze względu na poglądy jest niedopuszczalne. Pluralizm mediów musi być zachowany. @StowMarszN, @MediaNarodoweMN, możecie na nas liczyć – napisał Szczepan Wójcik, lider polskiego przemysłu futrzarskiego, który to biznes jest drugim co do wielkości rynkiem futrzarskim na świecie i pierwszym pod względem jakości skór.

– Duży odzew po ataku Ratusza na @StowMarszN. Właśnie otrzymaliśmy telefon z propozycją użyczenia studia nagrań od @wSensie. Wielkie dzięki @szczepan_wojcik @MiskoMarek – podziękował liderowi branży futrzarskiej Tomasz Kalinowski ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Studio i telewizja wSensie.pl należy właśnie do Wójcika. W razie wypędzenia narodowców z warszawskie Pragi, studio Wójcika na warszawskiej Ochocie ma stać dla nich otworem. Warto przypomnieć, że Konfederacja, która sympatyzuje z Marszem Niepodległości i Mediami Narodowymi, jako jedyna partia całkowicie sprzeciwiała się likwidacji ferm zwierząt futerkowych w Polsce, co zaproponowało w 2020 r. Prawo i Sprawiedliwość w tzw. Piątce dla zwierząt, czyli ustawie napisanej przy pomocy lewicujących organizacji antyhodowlanych i promowanej przy aplauzie ekstremistów prozwierzęcych z bogatych organizacji, takich jak Otwarte Klatki czy Fundacja Viva!.

Kto stoi za walką z narodowcami i futerkami?

Organizacje prozwierzęce to zazwyczaj te same środowiska, których liderzy z jednej strony często popierają opozycyjny Strajk Kobiet (np. mec. Katarzyna Topczewska z Fundacji Viva!), a z drugiej strony są hołubieni przez prozwierzęcą część PiS, m.in. obecnego ministra rolnictwa Grzegorza Pudę, który był posłem sprawozdawcą Piątki dla zwierząt i został mianowany na szefa resortu rolnego w miejsce Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Ten z kolei uważał Piątkę za ustawę szkodliwą i z tego względu musiał ustąpić z zajmowanego dotąd stanowiska.

Dla przypomnienia, Fundacja Viva! sugeruje, że za znęcanie się nad zwierzętami odpowiada Kościół katolicki. Z kolei Otwarte Klatki otrzymujące setki tysięcy dolarów z Doliny Krzemowej walczą m.in. o tzw. szczęśliwe kury i atakują nierzadko rolników, promując przy tym wegetariański tryb życia. Liderzy tych organizacji atakują przedstawicieli tradycyjnego podejścia do rolnictwa, w tym hodowli zwierząt futerkowych. Takie stanowisko od dawna prezentują posłowie Konfederacji oraz część polityków PSL i PiS (niestety, mniejsza część PiS, m.in. wspomniany Jan Krzysztof Ardanowski czy Jan Maria Jackowski).

Obecnie atak polityków Platformy Obywatelskiej na narodowców oraz przyjście środowisku Marszu Niepodległości w sukurs przez Szczepana Wójcika nie może dziwić. Wygląda na to, że w Polsce intensyfikuje się nagonka na konserwatystów. Cała ta sytuacja to tylko kolejny dowód.

Przypomnijmy, że 12 marca na antenie RMF FM przedstawiciel PiS Robert Telus, który jest przewodniczącym komisji rolnictwa, wypowiedział się w kwestii przyszłości „piątki dla zwierząt”. W reakcji na pytanie red. Zaborskiego, czy poseł doradza premierowi w sprawie powrotu ustawy do Sejmu, Telus szybko przeciął wszelkie spekulacje:

– Panie redaktorze, oczywiście na temat piątki dla zwierząt nie rozmawiamy. Ta sprawa już została zamknięta. Wyraźnie było to powiedziane – odparł.

Czy w świetle takiej deklaracji rolnicy mogą spać spokojnie? Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca, jak mawia przysłowie…