Polska landem w Unii Europejskiej? Zbigniew Ziobro ujawnia szczegóły rządowego "sukcesu"!

Miało być veto wobec budżetu na szczycie Unii Europejskiej, Premierzy Mateusz Morawiecki i Viktor Orban zapowiadali twardą walkę - stało się inaczej. Nie ma veta, są rozporządzenia, które łamią traktaty europejskie, kraj pogrążony w walce z zarazą nie dostrzega, co mu grozi... W tej sytuacji waży się przyszłość koalicji Zjednoczonej Prawicy, bo waży się los Polski. Sprawę skomentował Zbigniew Ziobro, Minister Sprawiedliwości.
Podczas rozmowy w Polskim Radiu, minister był pytany o wszystko: o rozpad koalicji, zdanie na temat polityki Mateusza Morawieckiego i własne ambicje. Odpowiedział bardzo konkretnie, precyzyjnie wskazując zagrożenie, na które się zgodzono mimo ostrzeżeń ze strony Solidarnej Polski. Chodzi ni mniej, ni więcej, a o to, czy będzie jeszcze Polska, czy europejski land, całkowicie podporządkowany decyzjom silnych graczy w Unii Europejskiej. Czy dojdzie do śmierci państw narodowych, a państwa te stracą wówczas prawo veta, które jeszcze mają w tej chwili.
Minister podał przykłady ingerencji w tożsamość Polski, kanon wartości, które ją budują od pokoleń. Stwierdził, że ten, kto będzie miał w ręku narzędzia nacisku, wpłynie na zmianę w zakresie moralności i stabilności państwa, promując szkodliwe ideologie i wprowadzając nienaturalne prawo. Dlatego koalicja mogła zachwiać się i został złożony wniosek o wyjście Solidarnej Polski ze Zjednoczonej Prawicy. Wniosek został poddany pod głosowanie, które zdecydowało o pozostaniu w koalicji.
"Tu nie chodzi o partię, tylko o Polskę" - wyjaśnił minister Ziobro. Zauważył, że z jednej strony jego ugrupowanie musiało decydować, czy godzi się na dalszą współpracę z koalicjantami, skoro przekroczono granice nieprzekraczalne, oddając przyszłość polskiej suwerenności niestabilnym deklaracjom, gdy już w lipcu można było trwale zablokować szkodliwe prawo - a z drugiej, trzeba było wziąć pod uwagę, że w przypadku wcześniejszych wyborów, do władzy mogą dojść ludzie, którzy otwarcie dążą do zlikwidowania polskiej suwerenności. I ten wzgląd przeważył.
Komentując projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internecie, minister Ziobro stwierdził wprost, że na świecie cenzura dotknęła min. Prezydenta Donalda Trumpa i konserwatystów, a w Polsce organizacje chrześcijańskie i narodowe. Podczas całej rozmowy tłumaczył, na jakich wartościach powinna opierać się polityka. Powiedział, że dla zablokowania niebezpieczeństwa grożącego niepodległości Ojczyzny, można nawet przegrać wybory, nie dostać się do Parlamentu - ale w swoim czasie podjąć takie decyzje, które uniemożliwią oddanie suwerenności i tworzenie kolejnego imperium, co jak wiemy z historii już, źle się kończy. Dodał też, że nie wie, jak zareaguje PiS i Porozumienie na sam fakt złożenia wniosku o wyjście Solidarnej Polski z koalicji i czy partnerzy nie podziękują za współpracę. "Wtedy znajdziemy się w opozycji" - stwierdził.
Znamienne, że ludzie, dla których polityka jest służbą społeczną, mają szeroki horyzont spojrzenia, widzą skutki podejmowanych na bieżąco decyzji i... są w mniejszości. To reguła, która powinna nas zaniepokoić, bo ciągnie za sobą pytanie: co zatem wygrywa, występując w naszym imieniu?
Źródło: Polskie Radio