
Wielu z czytelników miało już okazję obejrzeć niezwykle nastrojowe i poważne, na tle wcześniejszych produkcji, kinowe adaptacje przygód Batmana, w których to, na tle dynamicznej akcji, twórcy filmów rozbudowywali rys psychologiczny mrocznego rycerza, podkreślając cierpienie, które ukształtowało jego wrażliwość na krzywdy bezbronnych ofiar przestępczości.
W podobnym nastroju, absolutne wolnym od plastikowej tandety, sfilmowana została najnowsza adaptacje „Tarzan: legenda”, w której główny bohater odmalowany jest jako postać heroiczna.
Fabuła filmu opowiada o losach Johna Claytona III, lorda Greystoke, który mieszkał ze swoją piękną żoną wiecznej Anglii. Z retrospekcji dowiadujemy się, że lord swoje dzieciństwo i młodość spędził w Kongo. Jego rodzice z małym dzieckiem zrządzeniem losu znaleźli się w afrykańskiej dżungli. Po ich śmierci niemowlęciem zajęła się gorylica - Tarzan jako dziecko wychował się wśród dzikich zwierząt. W młodości zdziczałego Tarzana i Jean (córkę świeckich misjonarzy) połączyła miłość.
Lord, już w Anglii, po latach spędzonych w Afryce, niechętny powrotowi na czarny kontynent, uległ prośbie amerykańskiego agenta (mającego swój pierwowzór w prawdziwych wydarzeniach) i razem z nim oraz swoją żoną, wyruszył sprawdzić doniesienia o zbrodniach dokonywanych na tubylcach przez kolonialne władze belgijskiego króla Leopolda.
Niezwykle ciekawym motywem, bliskim temu, co polscy czytelnicy znają z narracji Coryllusa Gabriela Maciejewskiego, jest to, że zbrodniczą politykę króla Belgii finansuje brytyjska finansjera. Innym motywem jest ukazanie mesjanistycznej roli Stanów Zjednoczonych jako obrońców uciśnionych na całym świecie.
W Kongo lord Greystok, Jean i ich amerykański druh, muszą się zmierzyć z demonicznym Leonem Romem szerzącym w imieniu króla Belgii terror w Kongo (Rom to również postać autentyczna).
Reżyserem „Tarzana” jest David Yates (twórca filmów o Harrym Potterze). Odtwórcami głównych ról są: Alexandra Skarsgårda (seriale „Generation Kill: Czas wojny”, „Czysta krew”, filmy „Zoolander”, „Wyznania nastolatki”, „O czym wiedziała Maisie”, „Disconnect”, „Grupa „Wschód””, „Battleship: Bitwa o Ziemię”, „Melancholia”, „Nędzne psy”), Samuel L. Jackson („Pulp Fiction”, filmy z serii „Kapitan Ameryka”), Margot Robbie („Wilk z Wall Street”, „Whiskey Tango Foxtrot”), Djimon Hounsou („Krwawy diament”, „Gladiator”), Jim Broadbent („Iris”), Christoph Waltz („Bękarty wojny”, „Django”). Film można obejrzeć w kinach w całej Polsce w tym i w warszawskim kinie Atlantic.
Twórcą postaci Tarzana jest amerykański pisarz Edgar Rice Burroughs. Pierwsza jego powieść „Tarzan wśród małp” ukazywała się w odcinkach w jednym z amerykańskich czasopism w 1912 roku.
Kanwą dla historii o Tarzanie są rzeczywiste zbrodnie popełnione przez Króla Belgów Leopolda II na przełomie XIX i XX wieku w Kongo. To właśnie z jego polecenia wymordowano kilkanaście milionów mieszkańców Konga (populacja zmniejszyła się o połowę). Do dziś w Belgii jego imię nosi wiele obiektów publicznych. Zbrodnie kolonizatorów opisał w swojej książce „Jądro ciemności” pochodzący z polski angielski pisarz Joseph Conrad.
By zdobyć władze nad ziemiami dzisiejszego Kongo król Leopold założył Międzynarodowe Stowarzyszenie Afrykańskie, które stawiało sobie za oficjalnie cel badania naukowe, szerzenie cywilizacji, oraz zwalczanie arabskich handlarzy niewolnikami. Realne cele były zupełnie obce. Za kreowanie pozytywnego wizerunku stowarzyszenia odpowiedzialni byli lobbyści w USA i Niemczech.
Poprzez swoje stowarzyszenie Leopold przejął kontrolę nad ziemiami Kongo i utworzył tam swoje państwo. Leopold był więc pierwszym prywatnym właścicielem kolonii. Leopold w Kongo siał terror za pomocą najemników. Tubylcy byli niemiłosiernie eksploatowani w kopalniach diamentów i na plantacjach. Praca była przymusowa, najemnicy, by zmusić mężczyzn do pracy, porywali kobiety i dzieci, oraz niszczyli wioski. Tych, którzy nie zdołali wyrabiać narzuconych norm torturowano. Uciekinierów z obozów pracy karano śmiercią. Wśród zniewolonych tubylców powszechny był głód i śmiertelne epidemie.
W Belgii za zyski z niewolniczej pracy Kongijczyków Leopold II wybudował wiele budynków użyteczności publicznej. Przez lata świat nie wiedział o zbrodniach Leopolda, król na całym świecie kreował się na mecenasa kultury i filantropa, który poświęca się walce z arabskimi handlarzami niewolników (nie będę ukrywał, że mam skojarzenia, zapewne bezpodstawne, z współczesnym filantropem zwalczający faszyzm i antysemityzm za pośrednictwem swoich fundacji na całym świecie).
Jako pierwszy zbrodnie Leopolda ujawnił czarnoskóry amerykański duchowny George Washington Williams (w filmie ta postać jest przyjacielem Tarzana). Po nim cierpienia tubylców w Kongo nagłaśniało wiele osób (w tym i tacy pisarze jak Mark Twain, Arthur Conan Doyle i Josepha Conrada). Za swoje zbrodnie ani Leopold ani jego siepacze nigdy nie ponieśli konsekwencji.
Film pomimo dynamicznej akcji i fantastycznego motywu głównego bohatera jest bardzo poważny i przybliża widzom ważny temat kolonializmu (którego ofiarą padała i pada współczesna Polska oraz wiele krajów na całym świecie). W tle widać pięknie ukazany motyw ogromnej miłości między małżonkami (lordem a Jean). Obraz wolny jest od propagandy lewicowej czy gender, ukazanie z sympatią przyrody i tubylców jest bardzo bliskie antyimperialistycznemu anty kolonialnemu duchowi nacjonalistycznemu.