Aborcjonista w Kalifornii chciał ZAMORDOWAĆ sędziego! Niedoszłego zamachowca zgarnęło FBI!

Mieszkaniec Kalifornii chciał zamordować sędziego Sądu Najwyższego w jego własnym domu. Motywem niedoszłego zabójcy było przede wszystkim to, że sędzia ten chce poprzeć zniesienie wyroku Roe vs Wade, który sprawia, że władze w Waszyngtonie narzucają wszystkim stanom prawo zezwalające na mordowanie nienarodzonych dzieci. Bandyta martwił się też, że… sędzia poprze złagodzenie restrykcji dotyczących broni.
O możliwym zniesieniu proaborcjonistycznego prawa pisało jako pierwsze „Politico” w maju. Przeciek do mediów planów Sądu Najwyższego, zapewne z inicjatywy szeroko rozumianego, potężnego lobby proaborcyjnego wywołał wielkie emocje.
O samej sytuacji pisaliśmy TUTAJ. Wyrok Roe vs Wade z 1973 roku sprawił, że władze centralne narzucają mieszkańcom wszystkich stanów prawo do mordowania dzieci nienarodzonych. Dzieje się tak mimo wielkiego sprzeciwu w części stanów, tj. społeczeństwa, które w znacznym stopniu przy wyborach kieruje się m.in. kwestią obrony życia. Obecne plany Sądu Najwyższego polegają na obaleniu tego prawa. Oczywiście, nie podoba się to biznesowi śmierci.
Lewactwo w USA właściwie jawnie już wygrażało się sędziom Sądu Najwyższego. Wzywano, by nie obalali wyroku Roe vs Wade, w przeciwnym razie stanie się im krzywda.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Jeden z amerykańskich lewaków szykował zamach na życie sędziego Sądu Najwyższego, Bretta Kavanaugha. Niedoszły zamachowiec to 26-letni Nicholas John Roske. Informację potwierdził przedstawiciel FBI. Jak powiedział funkcjonariusz, Roske wyznał detektywom, że kupił broń i narzędzia potrzebne do włamania, by zabić sędziego, a następnie siebie.
Do zdarzenia doszło pod domem sędziego Kavanaugha, na przedmieściach Waszyngtonu w środę. Napastnik dotarł do domu sędziego około godz. 1 w nocy taksówką. Przeszedł przez ulice, po czym zadzwonił na numer alarmowy i poinformował, że przyjechał z Kalifornii i zamierza zabić sędziego Sądu Najwyższego.
Funkcjonariusze zjawili się szybko i aresztowali mieszkańca Kalifornii. W jego rzeczach znaleźli m.in. pistolet Glock 17, dwa magazynki i amunicję, nóż, gaz pieprzowy, opaski zaciskowe, taśmy izolacyjne, łom i śrubokręt.
Amerykańskie media podkreślają, że według „Politico”, sędzia Kavanaugh był jednym z pięciu sędziów, którzy głosowali za unieważnieniem wyroku Roe vs Wade oraz Planned Parenthood vs Casey. Sam Kalifornijczyk przyznał w rozmowie z policjantami na lokalnym posterunku, że był zdenerwowany treścią wycieku medialnego oraz niedawną strzelaniną w szkole w Uvalde w Teksasie. Roske dodał, że jego zdaniem sędzia zagłosuje również za zmniejszeniem restrykcji dotyczących posiadania broni w kraju.
Agent FBI Ian Montijo w informacji dla mediów przekazał, że Roske „zaczął myśleć o tym, jak nadać swojemu życiu cel i zdecydował, że zabije Kavanaugha”.
– Aresztowanie Roske jeszcze bardziej nasili obawy dotyczące bezpieczeństwa sądu, który już jest w stanie podwyższonej gotowości. Po wycieku opinii o aborcji, protesty odbyły się w Sądzie Najwyższym i w domach kilku konserwatywnych sędziów sądu, w tym Kavanaugha. W odpowiedzi prokurator generalny Merrick Garland ogłosił 18 maja, że zwiększył bezpieczeństwo w domach wszystkich sędziów, a sąd wzniósł ogrodzenie ochronne wokół swojego budynku. Senat jednogłośnie uchwalił ustawę zapewniającą sędziom i ich rodzinom całodobową ochronę policyjną, ale ustawa utknęła w Izbie Reprezentantów, gdzie Demokraci argumentowali, że bezpieczeństwo powinno być również dostępne dla urzędników i pracowników prawa – czytamy na scotusblog.com. Stronie omawiającej sprawy Sądu Najwyższego.
Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (The Department of Homeland Security) wydał także biuletyn, w którym ostrzega, że decyzja o aborcji będzie jednym z czynników, które zwiększą zagrożenie przemocą nadchodzącym lecie.
Niedoszły morderca usłyszał już zarzut próby zabójstwa sędziego Sądu Najwyższego.
Od siebie dodam, że jakoś w szkołach nie uczono nas o przemocy lewackich bojówkarzy. W sumie nie dziwne – te po prostu są na co dzień. Zamiast tego w zakamarkach pamięci kojarzę słowa o jakichś bombach przeznaczonych dla aborterów.
Szczerze mówiąc nie kojarzę, aby współcześnie obrońcy życia podkładali bomby – jeśli w ogóle miało to kiedykolwiek miejsce. Natomiast bezsprzecznym faktem jest, że aborcyjna dzicz to po prostu bandyci i dosłownie mordercy, choć w kwestii obrony swojego biznesu nie ograniczają się, jak widać, tylko do mordowania nienarodzonych dzieci, ale także dorosłych i sędziów. Czy naprawdę powinni tacy ludzie być jakkolwiek brani pod uwagę w kwestii stanowienia prawa?
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: scotusblog.com / prawy.pl