Rosja znowu STRASZY bombą atomową! Kim jest Aleksiej Żurawlew z rosyjskiej Dumy? Czy jego słowa w ogóle są istotne? (WIDEO)

Deputowany rosyjskiej Dumy Aleksiej Żurawlew znowu straszy atomówkami. Tym razem wobec USA. Właściwie ostatnie występy w rosyjskich mediach tego człowieka to straszenie użyciem broni atomowej połączone z opowiastkami mitologizującymi wręcz skuteczność tej opcji. Mówi to tak często, że nawet mnie nudzi, a siła nuklearna osobiście mnie fascynuje, zaś w jej niszczycielskiej mocy jest moim zdaniem coś przyciągającego. No ale litości. Kim jest ten rosyjski polityk, który właśnie przekonywał, że Rosja może zniszczyć zachodnie wybrzeże USA dwiema głowicami?
W telewizji Rossija 1 emitowany jest program „60 Minut”, który prowadzi małżeństwo – Jewgienij Popow i Olga Skabiajewa. Ta druga nazywana jest „siłą Kremla”. Formuła przypomina naszą reżimówkę, gdzie prowadzący i goście zwykle atakują opozycję i powtarzają propagandę rządu. Choć u nas nie ma – jeszcze – tak bezczelnej sytuacji, że prowadzący są oficjalnie deputowanymi Dumy.
Formuła tego programu jednak ostatnio się zmieniła. Zamiast spraw wewnętrznych, poruszany jest temat Ukrainy. Aleksiej Żurawlew był jednym z gości ostatniego programu. Jak podkreślają media, deputowany Dumy tym razem nie mówił, a wykrzykiwał swój przekaz. I to prawda, co można zobaczyć poniżej.
On Russian state TV, they discuss not only what it would take to destroy the United States, but also how many Ukrainians have to be massacred. One lawmaker came up with a figure: 2 million. No one in the studio blinked or objected—including the host, who is himself a Duma member. pic.twitter.com/dqywGStxax
— Julia Davis (@JuliaDavisNews) May 30, 2022
Jak przekonywał, Rosja miałaby użyć tylko czterech bomb atomowych niosących „Sarmaty”, by zniszczyć Stany Zjednoczone. Zdaniem Żurawlewa, aby zniszczyć całe wschodnie wybrzeże USA, wystarczą dwa pociski i tyle samo na zachodnie.
– Cztery pociski i nic nie zostanie. Grzyb będzie wysoki i widoczny z Meksyku. Jesteście zabawni. Jakich oni w ogóle używają metod? Próbują podnieść stawkę. Mamy się temu sprzeciwić? Nie powinniśmy się poddawać. Wyjaśniam tylko, że wyłączyli kalkulacje. Nie łudźcie się. Trzeba powiedzieć, że nic nie zostanie. Żadne wybrzeże. Nie łudźcie się – krzyczał.
– W razie wojny nuklearnej nikt nie ocaleje, ale obliczcie to poprawnie – dodał. Dalej przekonywał, że większość Ukraińców jest przeciwna obalaniu „pomników II wojny światowej” – czyli komunistycznych – i twierdził, że należałoby się pozbyć 2 mln Ukraińców, choć zaznaczył, że „powinni opuścić Ukrainę lub poddać się denazyfikacji”.
Żurawlew już niejednokrotnie straszył atomową zagładą. Czy jego słowa to pusty, nic nie warty propagandowy przekaz – jak większość treści obu stron konfliktu walczących na terytorium Ukrainy – czy jednak ma to jakieś przesłanie zawierające plany Kremla?
Nie można wykluczyć tego drugiego. W relacji „Onetu” z 19 lutego znajduje się cytat wypowiedzi tego polityka. – Musimy bronić naszego świata, rosyjskiego świata i pokazać banderowskim draniom, że my, Rosjanie, zawsze jesteśmy razem. Ojczyzna jest w niebezpieczeństwie, a dzisiaj wkroczymy do Donbasu – powiedział Żurawlew. Jak wiemy, pięć dni później rozpoczęła się rosyjska ofensywa, a Zachód ogłosił, że „jest w szoku” i rzekomo „nie dało się tego przewidzieć”, co jest oczywiście bzdurą.
Należy więc przyjąć, że Żurawlew, poza oczywistym straszeniem i hiperbolizacją siły rosyjskiej – skompromitowanej wobec tego, co dzieje się na Ukrainie i powolnych po pierwszych kilku dniach postępach – może przedstawiać pewien istniejący i brany pod uwagę scenariusz, w którym Rosja rzeczywiście używa broni atomowej wobec Zachodu, a konkretnie wobec NATO. Oczywiście, nie wystarczą cztery głowice by zniszczyć Stany Zjednoczone, a dużo więcej. Jak wyglądałaby wymiana, która zniszczyła nasz świat, już pisaliśmy wraz z dołączeniem symulacji, którą obejrzeć można TUTAJ.
Co ważne, w przekazie polityka jest pewna dawka strachu. Jeśli więc Kreml zamierzałby użyć broni atomowej, to – przynajmniej w przekazie – jest pewne wahanie. I nie dziwne – jak faktyczni władcy Zachodu chcą uniknąć apokalipsy, gdyż straciliby swój majątek i władzę, tak również przywódcy Wschodu nie chcą utracić swoich imperiów. Ale żadna ze stron nie pozwoli moim zdaniem na to, by tylko jedna ze stron wyszła zwycięsko w razie otwartego konfliktu, nawet początkowo konwencjonalnego.
Sam Aleksiej Żurawlew to polityk o poglądach militarystycznych. Od 2016 roku jest przewodniczącym Wszechrosyjskiej Partii Rodina, która jest jedną z czterech największych partii w Dumie. Według teorii zachodnich mediów, powstała z inicjatywy Władimira Putina, by odebrać głosy komunistom.
Żurawlew w 2011 roku startował do Dumy z list Jednej Rosji. Zasłynął z udziału w bójkach z innymi deputowanymi. W grudniu ubiegłego roku w programie „60 Minut” publicznie poparł pomysł porwania i uwięzienia amerykańskiego kongresmena Rubena Gallego za to, że ten zaproponował uzbrojenie i przeszkolenie ukraińskim żołnierzom w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. W styczniu zaś zachęcał, by Rosja umieściła broń jądrową na Kubie i w Wenezueli
22 lutego UE ukarała Żurawlewa wraz z innymi członkami Dumy z powodu zagłosowania „za” uznaniem separatystycznych republik w Donbasie.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: onet.pl / twitter.com / prawy.pl