SZOK! Ukraina przegrywa wojnę z Rosją! "Takie są fakty"

Przez pewien czas panowała euforia, że Ukraina może wygrać tę wojnę, a nawet wyprzeć Rosjan z całego kraju, teraz wojna jest dla Ukrainy bardzo trudna – tłumaczy politolog Herfried Münkler.
– Po tym, jak przez pewien czas panowała euforia, że Ukraina może wygrać tę wojnę, a nawet wyprzeć Rosjan z całego kraju, teraz wojna jest dla Ukrainy bardzo trudna. Wkrótce ją przegra – tłumaczy ekspert.
Jak bowiem podkreśla Münkler, "wynegocjowany pokój oznaczałby teraz dla Ukrainy utratę całego Donbasu, a nawet większych obszarów". Z tego powodu – zdaniem politologa – państwa Zachodu muszą wspierać Kijów, aby ten panował nad sytuacją w całym kraju.
– Jeśli bowiem Putinowi uda się zrealizować swoją politykę aneksji na dużą skalę, będzie to miało globalne skutki – dodaje Münkler.
Z kolei Marcin Wyrwał z onet.pl, napisał w swoim felietonie pt. "Stan na dziś. Ukraina przegrywa tę wojnę", że obraz medialny a faktyczny tego, co dzieje się na wschodzie Ukrainy, to dwie różne sprawy.
Front albo tkwi w miejscu, albo powoli przesuwa się w kierunku terytoriów kontrolowanych przez Ukraińców. Spotykam żołnierzy bezpośrednio w strefach działań zbrojnych, ale także poza nimi – na stacjach benzynowych, u wulkanizatora, przy kawomatach. Te rozmowy są niezwykle cenne i zawsze układają się w ten sam obrazek.
Żołnierz: "Jest ciężko. Atakują artylerią, a my nie mamy za bardzo czym odpowiadać. Zachodni sprzęt? Owszem, czekamy".
Żołnierz: "Walą artylerią. Wczoraj spuścili fosfor na las. Las się spalił razem z naszym sprzętem".
Medyk: "Najwięcej przypadków to ciężkie i wielokrotne urazy kończyn, związane z atakami artyleryjskimi".
Skąd tyle artylerii? Rosjanie nie są głupi. Szybko pojęli, że zaplanowany na kilka dni blitzkrieg nie ma szans powodzenia. Dlatego po fiasku pod Kijowem postawili na sprawdzone metody. Dowodzenie przejął gen. Aleksander Dwornikow i zaczął robić dokładnie to, czym kilka lat wcześniej wygrał w Syrii – bez żadnych finezyjnych manewrów, niespodziewanych oskrzydleń i błyskawicznych wypadów zaczął po prostu mielić pozycje przeciwnika zmasowanym ogniem artyleryjskim z dodatkiem lotnictwa.
Może Rosjanom nie udała się przeprawa przez Doniec w celu okrążenia Siewierodoniecka od północy, ale za to idą od południa od strony Popasnej. Owszem, za cenę sporych strat, ale Ukraińcy też się wykrwawiają. Nie muszę mówić, gdzie jest więcej ludzi i który kraj wciąż posiada ogromne możliwości rekrutacyjne wśród Buriatów, Kałmuków, Tuwińców, Jakutów i mieszkańców wielu innych pogrążonych w biedzie republik, którzy bilet do wojska kojarzą głównie z możliwością znacznej poprawy swojej sytuacji bytowej. Nie muszę też mówić, gdzie ludzkie życie nie znaczy nic w porównaniu z osiąganymi celami wojennymi - dodaje dziennikarz.
Z dnia na dzień jestem zatrzymywany na tej samej drodze i informowany, że już nią nie przejadę, bo stoją tam Rosjanie. Z dnia na dzień widzę kolejne autokary z ludźmi wywożonymi ze wsi w rejonie Iziumu, Limania, Barwinkowa. Z dnia na dzień widzę kolejne elementy zniszczonej przez rosyjskie ostrzały infrastruktury oraz zakładów produkcyjnych - konkluduje.
Źródło: dorzeczy.pl, onet.pl