Kiedy wojna na Ukrainie? Jest nowa data! Walentynki będą pokojowe, ale wywiad nie ma dobrych wieści

Portal „Politico” twierdzi, że w środę 16 lutego Rosja rozpocznie działania zbrojne przeciwko Ukrainie. Powołuje się przy tym na urzędników z administracji prezydenta USA Josepha Bidena. Z kolei sekretarz stanu Anthony Blinken zapowiedział prowokację ze strony Kremla.
– Nikt nie powinien się dziwić, jeśli Rosja zorganizuje prowokację lub incydent, który następnie wykorzysta do uzasadnienia pierwotnie planowanych działań wojennych – powiedział Blinken na konferencji po trójstornnym spotkani z ministrami spraw zagranicznych Korei i Japonii. Dodał, że „droga do dyplomatycznego zakończenia kryzysu pozostaje otwarta”.
– Sposób, w jaki Moskwa może pokazać, że chce iść tą drogą, jest prosty: powinna zmniejszać napięcie, a nie je eskalować – podkreślił.
– Ryzyko rosyjskich działań militarnych na Ukrainie jest wystarczająco wysokie, a zagrożenie na tyle bliskie, że uzasadnia wycofanie znacznej części personelu ambasady USA w Kijowie. To rozsądna decyzja – dodał Blinken.
Kiedy rozpocznie się inwazja? Dowiemy się tego dnia, choć pojawiła się nowa data. Ma to być, jak przekonuje „Politico” powołujące się na urzędników z prezydenckiej administracji, 16 lutego, czyli najbliższa środa. Poza administracją USA, portal przywołuje opinie władz dwóch innych państw.
Dokument amerykańskiego wywiadu zawierał datę 16 lutego. To tego dnia właśnie Rosja miałaby napaść na Ukrainę.Poza USA, podaje źródła „zbliżone do rządów” w Londynie oraz w Kijowie.
Należy oczywiście na chłodno podchodzić do tego typu zapowiedzi. Wcześniej publicznie Rob Lee, główny amerykański analityk wojskowy zapowiadał, że wojna rozpocznie się 9 lutego. Minęło już kilka dni od tego czasu, a wojny jak nie było tak nie ma. Inna sprawa, że wciąż trwają zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie, co Rosja rzeczywiście może chcieć wykorzystać, ponieważ świat raczej skupiony jest w tym czasie na zawodach i wojna w Europie Wschodniej nie byłaby na tyle pociągającym tematem, by wielkie media oddawały na ten temat dużo czasu czy miejsca.
„Politico” zwraca także uwagę na wczorajszy nakaz ewakuacji amerykańskiej ambasady w Kijowie, co ma być sygnałem ostrzegawczym. Wspomnieć też należy, że władze USA stanowczo nalegają, by Amerykanie opuścili Ukrainę, zaś 82. dywizja powietrznodesantowa, która została wyjątkowo skierowana nie do zachodnich części Polski, lecz na południowy wschód, ma pomagać w przyjmowaniu amerykańskich uchodźców z Ukrainy.
Pojawiają się też pierwsze sygnały od warszawskiego rządu w związku z możliwą falą uchodźców wojennych. Pentagon szacuje, że w razie wojny fala może liczyć 1-5 mln ludzi. Z pewnością niemała część – jeśli nie większość – skieruje się właśnie do Polski.
– To oczywiste, że w związku z sytuacją na Ukrainie przygotowujemy się na różne scenariusze. Jednym z nich są działania wojewodów związane z ewentualnym napływem uchodźców z Ukrainy, którzy z powodu możliwego konfliktu, mogą szukać w naszym kraju bezpiecznego schronienia – poinformował na Twitterze szef MSWiA Mariusz Kamiński.
– Wojewodowie uruchomili kontakty z burmistrzami/prezydentami miast. Zostaliśmy poproszeni o wskazanie listy obiektów zakwaterowania dla uchodźców, liczby osób możliwych do przyjęcia, kosztów z tym związanych, czasu adaptacji budynków z rekomendacją do 48h – dodał z kolei prezydent Ciechanowa i sekretarz Związku Miast Polskich Krzysztof Kosiński.
– Należy brać pod uwagę internaty, ośrodki wypoczynkowe, szkoleniowe, schroniska, bursy, hostele, hotele oraz hale widowiskowe, targowe czy sportowe – wyliczył w piśmie do samorządowców wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Prosił również o wskazanie firm prowadzących działalność transportową.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: kresy.pl / rmf24.pl / prawy.pl