Czy Ukraina poprosiła, a Polska się zgodziła na polowanie na ukraińskich rekrutów na terenie RP? (FELIETON)

0
0
/

Proszący o anonimowość urzędnik pewnego Ministerstwa przekazał mi osobiście informację, z której wynika, że strona ukraińska w czasie trwających od grudnia zeszłego roku negocjacji na temat tak zwanego „sojuszu” polsko-ukraińsko-brytyjskiego poprosiła o możliwość... wychwytywania swoich dezerterów i poborowych objętych obowiązkiem wojskowym na terenie państwa polskiego! A strona polska miała rzekomo się na to wstępnie zgodzić! Co wskazuje, że jesteśmy już nie tylko kolonią amerykańską i państwa położonego w Palestynie, ale także kolonią i podnóżkiem „bratniej” Ukrainy.

Ponieważ w przeciwieństwie do pracowników TVN-u, Onetu, Newsweeka, czy „Gazety Wyborczej”  jestem poważnym dziennikarzem i  nie rozpowszechniam bujd o wirusie – celebrycie, więc nie ogłaszam tego, jako prawdy objawionej. I informuję o takim przecieku, jako niesprawdzonej plotce. Ponieważ nie mam możliwości skonfrontowania tej informacji z innymi źródłami, które by ją potwierdziły, albo odrzuciły więc podaję to jako hipotezę i stawiam znak zapytania, czy tak faktycznie jest?

Jak w tajemnicy przed Polakami zawiązano sojusz z Anglią i Ukrainą...

Takie rozwiązanie byłoby złamaniem prawa. I to zarówno polskiego, jak i międzynarodowego. Cóż to akurat polskim politykom mających na twarzach słowo „demokracja” odmieniane przez każdy możliwy sposób w ogóle nie przeszkadza. Przecież właśnie w tajemnicy przed Polakami zawiązali sojusz z Anglią i Ukrainą, który może nas wepchnąć pod gąsiennice rozpędzonego rosyjskiego czołgu. Ponieważ Brytole mają ogromne, wielowiekowe doświadczenie walki do ostatniego żołnierza swoich sojuszników. A my biedni dalej nic nie zrozumieliśmy z Września 1939 roku, Jałty i katastrofy gibraltarskiej.

Więzień CIA też miało nie być...

Jakość polityków w naszym grajdole jest powszechnie znana. Ich poszanowanie prawa również.  Tylko za te CIA, na które pozwolili na terenie naszego kraju. Za które Amerykanie rzekomo zapłacili kasą w walizce, a później polski podatnik musiał różnym Mohamedom wypłacać odszkodowania za torturowanie ich w bazie w Klewkach. I politycznym szumowinom, którzy za to powinni nie wyjść z więzienia włos z głowy nie spadł. Tak samo ci, którzy zawiązali sojusz grożący Polsce wojną liczą, że za to żadnej odpowiedzialności nie poniosą.

Uciekaj Ukraińcu dalej na Zachód

Jednak gdyby faktycznie stało się to, o czym piszę to nie wróżę ukraińskim i polskim służbom sukcesu. Będzie jak w przypadku pierwszych Afroamerykanów na Nowej Ziemi i wyjaśnienia w „Chłopaki nie płaczą” skąd się oni wzięli w Ameryce. Tak samo w tym przypadku uda się złapać tylko tych pierwszych niezorietnowanych, a później najgłupszych i wyjątkowo pechowych, czyli jak mówił Pazura „takich co na własnym podwórku nie potrafili spierd...ć przed siatką, albo największymi głąbami z całego plemienia i wódz sprzedawał ich za paczkę fajek, bo i tak nie miał z nich żadnego pożytku”. Tak samo będzie w tym przypadku. Paru się złapie, ale ich wartość bojowa będzie na poziomie tarczy strzelniczej/celu dla kuli snajpera WDW, czy saperki Specnazu. Dlatego szybciej komornik zobaczy w swoich drzwiach szturm dłużników alimentacyjnych, niż Ukraina swoich poborowych z Polski.

Za to konsekwencje dla naszego kraju mogą być naprawdę poważne. Po pierwsze wszelkie organizacje obrony praw człowieka nas zniszczą, a reputacja naszego państwa z dykty i patosu spadnie jeszcze niżej (o ile jest możliwe po ostatnich „sukcesach”). Po drugie, wielu z owych poborowych ma podwójne obywatelstwo – ukraińskie, którego nie zdali i polskie, które dostali od naszych błaznów politykami nazwanych. I żeby przypadkiem się nie okazało, że jakiś Włodymyr, którego wydaliśmy Ukraińcom w kamasze nie miał podwójnego obywatelstwa. I nie czeka nas potężne odszkodowanie za wydanie polskiego obywatela do służby w obcych siłach zbrojnych (a przecież w polskim Kodeksie Karnym jest kara za służbę w obcych siłach zbrojnych). Po trzecie, jak jakiś Stepan, bez polskiego obywatelstwa da się złapać i jakimś cudem przeżyje wysłanie do Donbasu (na przykład odpowiednio szybko podniesie ręce i uda mu się poddać Rosjanom), to później znowu polski podatnik zapłaci mu przed europejskimi sądami za bezprawne oddanie go w ręce siepaczy z ukraińskiego WKU. Wreszcie po czwarte każdy, kto zrozumie, że można go wyłowić z Polski i wsadzić w kamasze natychmiast da nogę do jakiegoś poważniejszego państwa na serio traktującego choć namiastkę praw człowieka. Spowodowałoby to poważny odpływ ukraińskich pracowników z Polski. Co samo w sobie nie jest złe, a mogłoby być nawet dobre. Jednak, jak wszystko co dobrego się w Polsce czasem zdarza – byłoby to niezamierzonym efektem ubocznym kretyńskiego działania naszej władzy.

Już oczyma wyobraźni widzę tysiące Ukraińców w wieku poborowym, jak zasuwają swoimi rzęchami na granicę z Niemcami, Czechami i Słowacją, żeby tam poprosić o azyl. Świadomi, że akurat w tych krajach pobór i ukraińskie służby (które w Polsce działają jawnie i bezczelnie, prawie jak służby izraelskie) ich nie dorwą. Tak więc w sumie to nawet mam nadzieję, że ta informacja jest prawdziwa.

 

Piotr Stępień

Źródło: Piotr Stępień

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną