III wojna światowa wybuchnie za tydzień? Wojskowy analityk nie ma wątpliwości! Podał datę ataku Rosji na Ukrainę. „Wycofanie się byłoby strategiczną porażką Kremla”

Dokładnie za tydzień, czyli 9 lutego Rosja rozpocznie inwazję na Ukrainę? Ekspert think-tanku Foreign Policy Research Institute i czołowy amerykański analityk wojskowy jest przekonany, że właśnie wtedy siły Kremla wkroczą na terytorium kontrolowane przez Kijów. Powątpiewa też w medialne doniesienia o wycofywaniu się Putina z zamiarów inwazji, gdyż byłaby to „strategiczna porażka” Rosji.
Luke Harding z „Guardiana” napisał na Twitterze, że według informacji Kijowa, „Moskwa może odsuwać się od rychłego ataku”. Ukraińcy sądzą, że „plan Kremla to długoterminowa destabilizacja, a jesienią może dojść do kolejnej koncentracji”.
Podobne komunikaty i spekulacje widać w wielu mediach. Wynika z nich, że Rosja przestraszyła się deklaracji państw Zachodu oraz dostaw broni i miałaby szukać pokojowego wyjścia z obecnej niezwykle napiętej sytuacji.
Ekspert PFRI i czołowy amerykański analityk wojskowy Rob Lee skomentował słowa Hardinga. Zaznaczył, że „oczywiście jest możliwe, że Putin się wycofa, ale wtedy mobilizacja sił będzie strategiczną porażką Moskwy”.
– Kraje NATO uznają przyszłe ruchy za blef i wyciągną wniosek, że zwiększony eksport broni do Ukrainy był decydujący i będą wysyłać więcej broni – napisał na Twitterze Lee.
– Rosja nie ma jeszcze wszystkich elementów na miejscu, ale przesuwa je już teraz (np. śmigłowce, VDV, obrona przeciwlotnicza, wojska rurociągowe, logistyka itp.). Prawdopodobnie wszystkie będą na miejscu do 9 lutego. Wtedy właśnie eskalacja jest bardziej prawdopodobna – dodał ekspert.
Lee zwrócił również uwagę, że wiele jednostek rosyjskich przy ukraińskiej granicy obecnie jest nie w pełni obsadzonych. – Podejrzewam, że wkrótce zaczniemy widzieć oddziały przerzucane drogą powietrzną na granicę Ukrainy, aby obsadzić ten sprzęt, prawdopodobnie podczas ćwiczeń na Białorusi – zapowiedział analityk wojskowy i dodał, że „jeśli Rosja zechce przeprowadzić eskalację na dużą skalę, będzie miała taką możliwość”.
– Warto też pamiętać, patrząc na negocjacje z rosyjskimi urzędnikami, że kontynuują oni rozmieszczanie sił, w tym z Floty Północnej, w pobliżu Ukrainy. W ciągu dwóch tygodni mogą zbliżyć się do osiągnięcia stanu gotowości dla 100 BTG (to określenie na grupę taktyczną rosyjskiego batalionu – red.) + 5 brygad Iskander-M i innych ważnych sił – czytamy w kolejnym wpisie. – Do tego dochodzi 6 dużych okrętów amfibijnych z Floty Bałtyckiej i Północnej, które obecnie kręcą się po Morzu Śródziemnym. Podejrzewam, że zostałyby one przeniesione na Morze Czarne, zanim doszłoby do eskalacji – napisał Rob Lee.
Also worth keeping in mind when looking at negotiations with Russian officials that they are continuing to deploy forces, including from the Northern Fleet, near Ukraine. They may get close to 100 BTGs + 5 Iskander-M brigades and other important capabilities in two weeks.
— Rob Lee (@RALee85) February 1, 2022
Niedawno amerykański ekspert oceniał, że najbardziej prawdopodobna jest „karna ofensywa”, która zakłada „planowane wycofanie lub zakończyć się tuż przed Kijowem”. Zaznaczył również, że Rosja najpewniej już zebrała wystarczające siły do ataku na Ukrainę. Podkreślił też, że bardziej prawdopodobna jest wojna na wzór w Gruzji w 2008 roku, niż to, co było na Krymie czy w Donbasie.
– Rosja już prawdopodobnie skoncentrowała wystarczającą liczbę żołnierzy i sprzętu, by móc zacząć tę operację, ale być może jeszcze poczeka i dośle dodatkowe siły – ocenił ekspert. Zaznaczył przy tym, że choć napaść Rosji nie jest przesądzona, to jednak na to wskazuje całokształt zachowania Kremla, szczególnie wysuwanie „nagłych i trudnych do spełnienia żądań” oraz „bezprecedensowy charakter obecnej dyslokacji sił, z których część została przeniesiona z Syberii”.
Według Kijowa, przy granicy państwa ukraińskiego znajduje się obecnie ponad 127 tys. żołnierzy rosyjskich wojsk lądowych i powietrznych oraz marynarki. Agencja Reutera poinformowała również, że Rosjanie gromadzą przy granicy duże zapasy krwi oraz materiały medyczne. Reuter powołał się przy tym na trzy anonimowe źródła w wywiadzie amerykańskim.
– Konkretne wskaźniki, takie jak poziom zapasów krwi, mają kluczowe znaczenie dla określenia, czy Rosja byłaby gotowa do przeprowadzenia inwazji na Ukrainę, gdyby prezydent Władimir Putin wydał taki rozkaz – podkreślił rozmówca.
Pentagon wcześniej informował o większym rozmieszczeniu „wsparcia medycznego” przez Rosjan na terenach przygranicznych z Ukrainą. – Ujawnienie dostaw krwi to ważne doprecyzowanie tych doniesień, które ma duże znaczenie dla określenia gotowości bojowej Rosjan – podaje Reuters.
– To nie gwarantuje, że nastąpi atak, ale nie przeprowadzałbyś następnego ataku, gdybyś nie miał tego pod ręką – skomentował emerytowany amerykański generał Ben Hodges.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: onet.pl / twitter.com / prawy.pl