Zachód boi się wojny? Kolejna ambasada pustoszeje! Kanada wycofuje personel z Kijowa

0
0
/ ilustracyjne/fot. Pixabay/Alex Guibord/CC BY-ND 2.0/Flickr (kolaż)

Kanadyjskie MSZ poinformowało wczoraj, że „z ambasady w Kijowie Kanada wycofuje pracowników, którzy nie pełnią priorytetowych funkcji oraz pozostające jeszcze na Ukrainie rodziny dyplomatów”. Placówka jednak będzie nadal funkcjonowała, choć nie wiadomo, czy lada dzień się to nie zmieni.

Kanada podjęła decyzję o czasowym wycofaniu z ambasady na Ukrainie kanadyjskich pracowników, którzy nie są niezbędni, oraz ich rodzin. Jak wcześniej informowano w tym tygodniu, Kanada będzie wzmacniać zespół w ambasadzie w Kijowie o personel ekspertów w dziedzinach takich jak reforma sektora bezpieczeństwa, zarządzanie w sytuacjach konfliktu, reformy demokratyczne, serwis konsularny i dyplomacja – napisano w komunikacie MSZ. Wskazano także na konieczność dostosowania się do zmian sytuacji na terenie ukraińskiego państwa.

 

Kanada w ten sposób dołączyła do Stanów Zjednoczonych oraz Zjednoczonego Królestwa. Państwa te wcześniej również opróżniły swoje ambasady z większości personelu, zachowując jednak działanie placówek. Oba państwa w podobnym tonie komunikowały, że wycofywanie znacznej części personelu ich ambasad w Kijowie oraz ich rodzin spowodowane jest obawami o agresję ze strony Rosji. Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.

 

Jeden z komunikatów Departamentu Stanu dotyczący ich ambasady z kolei zapowiadał „nieuchronną inwazję” na państwo ukraińskie. O tym również pisaliśmy.

Kanada już wcześniej podejmowała kroki związane ze swoimi dyplomatami w Kijowie. We wtorek rząd w Ottawie nakazał wycofanie ich rodzin z terytorium Ukrainy „ze względu na rosnące napięcie w związku z działaniami Rosji”. Nazajutrz, premier Justin Trudeau – który obecnie przebywa w nieznanym położeniu po tym, jak uciekł przed Konwojem Wolności – poinformował o przedłużeniu wojskowej misji szkoleniowej na Ukrainie oraz przekazaniu Kijowowi sprzętu wojskowego. Łączna wartość przekazanej pomocy bezpośredniej wynosi 340 mln dolarów kanadyjskich, czyli prawie 1,1 mld zł. W ramach pomocy przekazano systemy wywiadowcze oraz środki ochrony osobistej dla żołnierzy.

 

Ukraina z kolei oczekiwała wcześniej od Kanady „broni defensywnej”, przedłużenia misji wojskowej oraz sankcji wobec Rosji.

 

Warto zwrócić uwagę na jedną rzecz, której na pewno wielkie media nie skomentują. Oto bowiem Kanada wysyła sprzęt wojskowy do Kijowa na złość Rosji. De facto staje w konflikcie z jednym z mocarstw, podczas gdy premier ucieka przed własnymi obywatelami. Sam premier Justin Trudeau nie ma silnego mandatu społecznego. Wręcz przeciwnie – komentatorzy podkreślają, że choć jego rząd w wyniku ordynacji wyborczej otrzymał więcej miejsc w parlamencie w Ottawie, to wcale nie miał większości głosów. Wyjaśnił to dobrze publicysta „DoRzeczy” Łukasz Warzecha.

 

Słówko wyjaśnienia na temat sytuacji w Kanadzie: w wyborach federalnych 2021 r. partia Trudeau wygrała o włos (157 miejsc), zdobywając 33,12% głosów - o ok. 1,2 punktu mniej niż konserwatyści (119 miejsc). To najniższy w historii wynik partii rządzącej. Rząd jest mniejszościowy. Wygrana w miejscach w parlamencie wynika z systemu wyborczego. W głosach ogólnie liberałowie zajęcli 2. miejsce. W istocie Trudeau nie reprezentuje większości, ale mniejszość Kanadyjczyków, a jego mandat jest bardzo słaby – napisał na Twitterze Warzecha.

 

 

Czy na pewno więc Kanadyjczycy chcą pomagać Ukrainie? Czy jest to tylko ślepe działanie ustanowionego wadliwym systemem wyborczym urzędnika i polityka, wbrew woli kanadyjskiego narodu?

 

Dominik Cwikła
 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 


 

 

 

 

 

 

 

 

Źródło: money.pl / twitter.com / prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną