Nikt nie chce umierać za oligarchów – tylko co trzeci Ukrainiec walczyłby za swój kraj (FELIETON)

0
0
fot. Pixabay.com
fot. Pixabay.com /

Kiedy polskie, a w zasadzie polskojęzyczne me(n)dia grzeją temat zagrożenia Ukrainy rosyjską inwazją, to sami Ukraińcy mają do tego podejście o wiele bardziej stoickie. Potwierdza to między innymi sondaż Międzynarodowego Instytutu Socjologii (KIIS) w Kijowie. Co ciekawe sondaż raczej pomijany w polskich mediach. Ukazał się on tylko na stronie Sorosowej „Rzeczpospolitej” oraz na stronach tvn24, kresów 24 i cai24.pl. Poza tymi stronami nigdzie nie widziałem nawet wspominek o nim. Chyba nie bez powodu. Ponieważ wychodzi z niego, że większość Ukraińców w rosyjską inwazję nie wierzy, a gdyby do niej doszło to szybciej by uciekło, niż walczyło za swój kraj. Cóż polecam ten pouczający sondaż naszym błaznom z polskiego parlamentu i polskojęzycznych mediów podgrzewającym atmosferę i chcących własną piersią, niczym Rejtan bronić naszego sąsiada. Dodajmy sąsiada jawnie nam wrogiego.

Międzynarodowy Instytut Socjologii (KIIS) w Kijowie opublikował zaskakujący sondaż, który pokazuje całe spectrum nastrojów społecznych na Ukrainie w obliczu ewentualnej inwazji wojsk rosyjskich. I jak skomentowały ukraińskie media ów sondaż „Tylko połowa Ukraińców uważa Rosję za zagrożenie i wierzy w wybuch wojny. Jeszcze mniej chce walczyć za ojczyznę z bronią w ręku”. Specjaliści to tłumaczą na różne sposoby. I tak według dyrektora Centrum Badań Ekonomicznych i Politycznych imienia Ołeksandra Razumkowa Mychajło Miszczenko „przekonanie, że Rosja nie zaatakuje, wynika z różnych powodów. Od prorosyjskich sympatii, do pewności, że wojnie zapobiegnie reakcja międzynarodowa”. Co do tego ostatniego to, żeby się Ukraińcy nie zdziwili.

Wojna jest, ale jej nie będzie

W sumie powinienem napisać „wojny nie ma i nie będzie”, ale byłaby to nieprawda. Ponieważ na wschodzie Ukrainy cały czas od 2014 roku jest wojna. Co prawda o niskim nasileniu, ale jednak wojna. Natomiast nie było i raczej nie będzie wojny o wysokiej intesywności, czyli nie będzie ataku pełnoskalowego w postaci inwazji 100-200 tysięcznej armii rosyjskiej. Ze wsparciem lotnictwa, pełnozakresowego uderzenia artylerii i wojsk rakietowych oraz z użyciem całej Floty Czarnomorskiej. Czegoś takiego nie będzie i to co najmniej z kilku przyczyn. Pierwszą jest to, że to cholernie droga zabawa. I Rosji po prostu na wojnę w takim wymiarze nie stać. Zwłaszcza, że po niej znowu byłyby jakieś (pewnie umiarkowanie dokuczliwe) sankcje. Poza tym to byłby ogromny koszt w public relations państwa rosyjskiego. I nawet najwięksi przyjaciele Rosji, jak partie niemieckie i francuskie musiałyby cokolwiek zrobić w imię praw człowieka i walki o pokój, ponieważ opinia publiczna (bez względu na to jak głupia i zmanipulowana ona jest) by to wymusiła. Zresztą sam prezydent Wołodymyr Zełenski zapewnia Ukraińców, że w najbliższej przyszłości nie należy spodziewać się rosyjskiej inwazji. I co ciekawe tę ocenę podziela również prawie połowa mieszkańców Ukrainy.

Piękne wyniki sondażowe

I tak 48 procent Ukraińców uważa, że rosyjska napaść jest realnym zagrożeniem, a 39 procent jest zdania, że do inwazji nie dojdzie. Z kolei prawie 13 procent ankietowanych nie ma na temat zdania. Najzabawniejsze (według polskojęzycznych mediów „najbardziej szokujące”) są odpowiedzi na pytanie: „Czy byłbyś gotów do stawienia oporu rosyjskim najeźdźcom i bronił swojej ojczyzny”. Otóż tylko 33 procent Ukraińców zadeklarowało, że w przypadku ataku Rosji jest gotowych do wstąpienia do armii i zbrojnego oporu z karabniem w ręku. Natomiast kolejne 21 procent zdeklarowało, że „wyrazi sprzeciw w inny sposób”. W jaki? Otóż na przykład „udziałem w pokojowych demonstracjach”. I malowaniem kredkami po asfalcie haseł pokojowych. Cóż europeizującą się nam Ukraińcy na potęgę. Przecież to najlepsze wzorce walki współczesnych społeczeństw Zachodu z wojującym iSSlamem. Z kolei 14,8 procent zapytanych respondentów zadeklarowało, że „opuści tereny walk, przenosząc się do bezpiecznych regionów Ukrainy”. A 9,3 procent wskazuje, że ucieknie za granicę. Z czego zdecydowana większość wyląduje właśnie u nas.

Natomiast 18,6 procent Ukraińców stwierdziło, że nic nie zrobi w przypadku rosyjskiej agresji, a 12,1 procent jeszcze nie wie, jak postąpi.

Jak widać chęć do obrony swojego gospodarczo upadłego, oligarchicznego, banderowskiego i coraz bardziej skorumpowanego państwa w ukraińskim społeczeństwie jest znikoma. W sumie nikt nie chce umierać na nieswojej wojnie w obronie cudzych interesów. Zwłaszcza, że od tak zwanej „rewolucji godności” w 2014 roku Ukraińcom żyje się coraz gorzej. W kraju szaleje inflacja, złodziejstwo jest takie samo, a może nawet większe, niż za Kuczmy, a na dodatek ceny prądu i gazu wzrosły kilkukrotnie. A przecież byt kształtuje świadomość Tak więc niech polscy politycy i funkcjonariusze medialni się zamkną, ponieważ sami Ukraińcy nie chcą bronić swojego państwa.

 

Piotr Stępień

Źródło: Piotr Stępień

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną