Wraca ustawa wiatrakowa

0
0
28
Wiatraki
Wiatraki / Pixabay

Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska poinformowała, że dokument dotyczący rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie jest już omówiony w kierownictwie naszego resortu i niedługo powinien trafić do dalszych prac rządowych.

Minister powiedziała: "Mamy do nadrobienia bardzo wiele (...). Obserwujemy w polskim systemie szybki rozwój mocy, ale to tempo nie jest zadowalające - wskazała. - Mamy świadomość braków w polskim bilansie energetycznym i chcemy je uzupełnić".

Dodała: "Naszym celem i naszą ambicją jest wykorzystanie w pełni potencjału OZE przy jednoczesnej poprawie efektywności energetycznej".

W ustawie ma znaleźć się jednak zapis, żeby budować wiatraki 500 m od domów, który był usunięty w poprzedniej wersji ustawy. Jej twórców oskarżano o napisanie dokumenty pod lobbystów.

Farmy wiatrowe wydają się optymalnym rozwiązaniem w sytuacji, kiedy coraz częściej mówi się o przejściu na zieloną energię. Często są budowane na słabo zatrudnionych obszarach wiejskich i nie emitują zanieczyszczeń. A jednak energia z wiatru wcale nie jest tania ani wydajna. Bliższa analiza ujawnia, że budowa i eksploatacja wiatraków wiąże się ponadto z takimi obciążeniami środowiskowymi, że farmy wiatrowe stanowią w istocie ślepą uliczkę. Jawią się więc jako kolejny pomysł na wyłudzanie pieniędzy rządowych pod pretekstem walki ze zmianami klimatu.

Sama budowa turbin wiatrowych powoduje ogromne koszty środowiskowe, a także wpływa na przyrodę. Czynniki, które powodują ogromny wpływ na środowisko, to:

- Pozyskiwanie składników/minerałów;

- Zanieczyszczenia ze specjalistycznych fabryk, które budują różne komponenty do budowy turbiny wiatrowej;

- Ogromne wymagania transportowe między wieloma specjalistycznymi fabrykami i do miejsca instalacji;

- Przygotowanie miejsca instalacji (np. oczyszczanie terenu, osuszanie torfowisk);

- Produkcja betonowych podstaw słupów;

- Kompleksowe procedury instalacyjne turbin morskich.

Niektórzy naukowcy uważają, że jest mało prawdopodobne, aby turbiny, produkując czystą energię, w ciągu całego czasu swojego działania (z reguły ok. 20 lat) spłaciły „ślad węglowy” wytworzony ich wyprodukowaniem i instalacją.

Turbiny wiatrowe wytwarzają mniej energii, niż pozwala nam sądzić ich „maksymalna moc”. Ze względu na fluktuacje prądów wiatrowych turbiny faktycznie wytwarzają około 26,9% energii, którą teoretycznie mogłyby wygenerować. Jest to znane jako ich „współczynnik pojemności”. W przeciwieństwie do tego, konwencjonalne elektrownie mają zwykle współczynnik mocy wynoszący od 40 do 80 procent. Ma to jedną oczywistą konsekwencję: farmy wiatrowe są mniej wydajne i opłacalne niż nieodnawialne źródła energii.

Jeszcze poważniejszym problemem jest nieprzewidywalność energetyki wiatrowej. Ponieważ energia wiatrowa nigdy nie może być całkowicie niezawodna, zawsze będziemy potrzebować innych, bardziej niezawodnych form energii, które będą służyć jako rezerwa dla budynków i infrastruktury.

Oczywiście, współczynnik mocy energetyki wiatrowej prawdopodobnie z czasem ulegnie poprawie wraz z postępem technologicznym, ale ze względu na zależność od prądów wiatrowych scenariusz, w którym turbiny kiedykolwiek będą w stanie konkurować z niezawodnością elektrowni węglowych, jest trudny do przyjęcia. Jeśli rzeczywiście jesteśmy tak zdesperowani, aby stać się zieloną gospodarką, to energetyka wiatrowa nie jest obecnie realnym rozwiązaniem.

Podczas gdy większość turbiny można poddać recyklingowi lub znaleźć dla niej drugie życie na innej farmie wiatrowej, to jej kluczowy element, czyli łopaty, nie podlega tym procesom. Naukowcy szacują, że w ciągu najbliższych 20 lat Stany Zjednoczone będą miały do usunięcia ponad 720 000 ton materiału na łopaty, co nie obejmuje nowszych, wyższych wersji wiatraków o większej pojemności.

Nie ma zbyt wielu opcji recyklingu lub utylizacji łopat, a opcje, które są dostępne, są drogie. Wycofane z eksploatacji łopaty są również bardzo trudne i drogie w transporcie. Mogą mieć długość do 90 metrów i muszą zostać pocięte na miejscu, zanim zostaną przewiezione specjalistycznym sprzętem – który kosztuje – na wysypisko. Sam rozmiar łopat może postawić wysypiska w trudnym położeniu.

Co więcej, Albert Manville, ekolog z USA, twierdzi, że co roku w USA ginie aż 440 000 ptaków z powodu turbin wiatrowych. Wynika to z migracji ptaków przy użyciu tych samych silnych prądów wiatrowych, które są bardzo korzystne dla produkcji energii wiatrowej. Dotyczy to zresztą nie tylko ptaków. Oddziaływania turbin wiatrowych na dziką przyrodę obejmują nie tylko bezpośrednią śmiertelność, ale także fragmentację i niszczenie siedlisk, zanieczyszczenie hałasem, przyciąganie drapieżników i zmianę mikroklimatu. W Hiszpanii odkryto, że do 6-18 milionów dzikich ptaków i nietoperzy jest zabijanych przez farmy wiatrowe.

Turbiny wiatrowe umieszczone na oceanie stają się coraz bardziej powszechne w wielu krajach, jednak turbiny te są znacznie większe, aby poradzić sobie zarówno z pogodą, jak i siłą morza. Istnieją obawy, że rozmiar tych morskich turbin może wpłynąć na działalność oceaniczną, taką jak rybołówstwo. Turbiny te mogą mieć wpływ na ptaki morskie, ryby i inne zwierzęta morskie. Ich wytworzenie też jest siłą rzeczy dużo bardziej kosztowne.

Jeśli naszym celem jest ochrona przyrody i środowiska dla przyszłych pokoleń, to budowanie ogromnych turbin, często na najbardziej nienaruszonych obszarach na świecie nie ma większego sensu. Krótko mówiąc, farmy wiatrowe oszpecają piękne miejsca i niewiele robią, aby na dłuższą metę rzeczywiście pomóc ratować przyrodę.



 

Źródło: Interia

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną