Między jurtą a "Drewnianym Wieżowcem"

0
0
/

Jak pisał w 1926 roku Stanisław Noakowski w pracy "O stylach w architekturze"  jest ona - "(...) jak każda sztuka, jest najdoskonalszym zwierciadłem, w którym odbijała się epoka tworząca ją, i z szczątków jej nawet można łatwo odgadnąć stopień materialnej i moralnej kultury tych, którzy ją do życia powołali, choć sami od wieków do snu wiecznego się pokładli. Stąd płynie wielkie znaczenie, jakie ma znajomość dziejów stylów dla każdego kulturalnego człowieka; stanowi ona jeden z kluczy zrozumienia dzisiejszej cywilizacji i minionych cywilizacji". Historia zaś  to system naczyń połączonych, wydarzenia w jednym kraju wpływają też na inne. Dlatego warto też sięgać po historię innych narodów, nawet tych dla nas najbardziej egzotycznych. W 1979 roku wydawnictwo Arkady rozpoczęło publikację książek z serii ,,Mała encyklopedia architektury", która przybliżała architekturę poszczególnych państw i sylwetki architektów - choć współczesnym może taka formuła wydać się wręcz archaiczna. Dziś przyjrzę się dwóm książkom z tej serii, ,,Architekturze Mongolii" i ,,Architekturze Szwecji". Dlaczego dwóm? Bowiem każda z tych książek to raptem kilkanaście minut lektury. Obie książki stanowią krótki zarys historii architektury na terenie tych państw od ich prehistorii do czasów współczesnych. W przypadku Mongolii mamy więc mowę zarówno o tradycyjnych jurtach jak i blokowiskach praktycznie nie do odróżnienia od tych wybudowanych w Polsce. Nie brakuje też ciekawostek - takich jak ta o tysiącu figurek Buddy odlanych w Polsce czy o ówczesnym największym stadionie świata stosującym rozwiązania z mongolskich jurt (najlepszy dowód na stosowanie dorobku poprzednich pokoleń w celach praktycznych). Całość uzupełniają liczne zdjęcia. Symbolem mongolskiego stepu jest jurta, której szczegółowy opis znajdujemy w "Szlaku Transsyberyjskim", wydanym staraniem Wydawnictwa Bezdroża: "Nie zawsze miała ona taką formę jak obecnie. Przed powstaniem imperium Czyngis-chana jurty były bardzo skromne i ubogie. Zmieniło się to w okresie mongolskich podbojów. Do koczowniczych posiadłości napływały wtedy liczne bogactwa, bądź to zdobyte jako łupy wojenne, bądź otrzymane jako dobrowolne dary od pokonanych. Właściciele jurt stawali się zasobniejsi, a ich płócienne domy piękniejsze. Elementy drewniane jurty pokrywano licznymi malowidłami o motywach roślinnych i zwierzęcych, podobnie jak płachtę wejściową, która w ówczesnych czasach zastępowała stosowane obecnie drzwi. Także zwiększały się rozmiary jurty". Podczas gdy jurta pozostaje symbolem mongolskiego stepu a w Warszawie zamierza się zburzyć drewniane „domki fińskie", Szwedzi decydują się na budowę Drewnianego Wieżowca (Wooden Skyscraper) w centrum Sztokholmu. Pracownia Berg | C.F Møller Architects wygrała konkurs na ekologiczny wieżowiec, którego realizacja potrwa do 2023 roku. Jak pisał Friedrich Wilhelm Joseph von Schelling "Architektura jest muzyką w przestrzeni, niejako muzyką zastygłą". W tym kontekście  - i komparatystycznie także - warto sięgnąć do wzmiankowanej książki, traktującej o historii architektury w Szwecji. Począwszy więc od pradawnych dolmenów po współczesne Sztokholmskie osiedla możemy zaobserwować zmiany w architektonicznych gustach Szwedów. Niestety, w książce tej położono zbyt duży nacisk na ostatnich dwieście lat kosztem wcześniejszych epok.  Dużo ilustracji, zarysowanie kontekstu historycznego, ciekawostki - wszystko to tworzy zachętę do zapoznania się z tym, co nam, Polakom bardzo często jest nieznane. Architektura na przestrzeni dziejów stanowi często odbicie sytuacji państwa. Zamiana Polski drewnianej na murowaną świadczy o unowocześnianiu kraju, monumentalizm nazistowskich Niemiec świadczy o wygórowanych ambicjach jej przywódcy. I tak właśnie można patrzeć na historię architektury Mongolii i Szwecji, jako na świadectwo przeszłości i zmian, jakie je dotykały. Zdaniem Jánosa Gerle swoista potrzeba poszukiwania stylu narodowego pojawiała się bądź w krajach niewielkich w momencie zwrotnym dla ich niezależności bądź w krajach, które aspirowały do odgrywania większej roli, niż w rzeczywistości odgrywały (np. Niemcy i Rosja) - czy jest to jest to także casus Szwecji oraz Mongolii? Obie wzmiankowane tu książki zasługują więc na uwagę, tym bardziej, że nawet miłośnicy historii często traktują dzieje architektury po macoszemu, podczas gdy mogą nam one wiele powiedzieć i wiele nas nauczyć - tak jak twórców stadionu w Houston. Stadionu, który choć stosuje rozwiązania, wydawałoby się, prymitywnej mongolskiej jurty, jest znacznie większy niż warszawski Stadion Narodowy.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną