
7,5 tys. osób w ciągu jednego dnia podpisało list otwarty do Premier Szydło, w którym domagają się oficjalnego śledztwa. Chcą wyjaśnienia, jak doszło do błędu w polskim tłumaczeniu umowy CETA. Różnica z oryginałem jest poważna i wpływa na sens umowy. „To skandal! Zostaliśmy wprowadzeni w błąd.” - czytamy w liście.
Podpisy zbierane są w internecie na stronie
www.akcjademokracja.pl/ceta_tlumaczenie. Sprawa jest o tyle poważna, że nieprawdziwy zapis znalazł się w części dotyczącej biotechnologii – tej, która wpływa m.in. na obrót żywnością genetycznie modyfikowaną (GMO).
W wersji angielskiej współpraca regulacyjna ws. GMO ma zapewniać, że europejskie normy bezpieczeństwa żywności nie będą utrudniać wymiany handlowej. Po polsku zapewnia zaś, że odwrotnie - przepisy mają być chronione przed naciskami interesów handlowych. [1]
Fakt, że politycy (w tym posłowie, którzy przegłosowali uchwałę wyrażającą zgodę na tymczasowe wejście w życie umowy CETA) miesiącami bazowali na wersji porozumienia, które wypacza jej znaczenie, jest skandalem. Nie wiemy jakie jeszcze błędy znalazły się w polskiej wersji dokumentu. Błędy znalazły się też w tłumaczeniu hiszpańskim (dotyczące biotechnologii) i niemieckim (ochrona inwestorów).
Akcja Demokracja zapowiedziała, że opublikuje treść listu otwartego do Premier Szydło w dwóch gazetach – jednej konserwatywnej i jednej liberalnej.
CETA wisi na włosku?
Decyzja ws. przyjęcia umowy o wolnym handlu pomiędzy UE a Kanada została odroczona co najmniej do piątku ze względu na sprzeciw Belgii. Rząd belgijski nie otrzymał mandatu do podpisania CETA od władz Walonii – francuskojęzycznej części tego państwa. Według doniesień ze szczytu w Luksemburgu na podpisanie porozumienia nie byli zdecydowani również Bułgarzy i Rumuni. Polski rząd nie oponował przeciw przyjęciu umowy, ani jej wejściu w życie nawet przed ratyfikacją przez polski parlament.
Rząd i Parlament Walonii obawiają się, że CETA negatywnie wpłynie na i tak złą sytuację ekonomiczną regionu. Wśród argumentów wymienianych przez władze regionu są te same, które od miesięcy przeciwnicy umowy podnoszą w Polsce: zagrożenie dla europejskiego rolnictwa, wzmocnienie pozycji korporacji względem państw i spadek standardów ekologicznych. Rumunia i Bułgaria domagają się od Kanady zniesienia wiz dla swoich obywateli.
Co z tą Polską?
„Rząd ma pewne obawy, ale w razie odmowy, Polska byłaby chyba jedynym krajem wetującym” - mówił we wrześniu wiceminister rozwoju, Radosław Domagalski-Łabędzki. W podobnym tonie wypowiadała się też Zbigniew Kuźmiuk, europoseł PIS (sam przeciwnik CETA). „Rząd jest w bardzo trudnym położeniu. Polska nie może być pierwszym krajem, który powie umowie CETA „nie”, choć nie do końca jest z tej umowy zadowolony. Na paru odcinkach bardzo mocno z Komisją Europejską walczymy, nie możemy być w każdym sporze na czele tych, którzy się czemuś sprzeciwiają” [2].
- PiS jasno informowała, że jedynym powodem, dla którego Polska nie będzie głosować na forum UE przeciw przyjęciu CETA, jest lęk przed byciem jedynym krajem wetującym. Dziś już tej bariery nie ma. - komentuje Maria Świetlik z Akcji Demokracji - Liczymy, że PiS wykaże się odwagą, do czego od początku namawialiśmy rząd. - dodaje.
100-tysięczna petycja, wielkie protesty
W poniedziałek Akcja Demokracja wraz z partnerami złożyła w biurze podawczym Kancelarii Premiera apel z 100 tysiącami podpisów przeciw TTIP i CETA. W sobotę w Warszawie wielka demonstracja zgromadziła kilka tysięcy osób,w tym rolników z całej Polski, związki zawodowe i przedsiębiorców. Wczoraj przeciw CETA opowiedziała się też „Solidarność”.
- Tak się kończy przepychanie umów wbrew społeczeństwom, TTIP się chwieje, CETA wisi na włosku – komentuje Maria Świetlik - Społeczeństwa wstają z kolan. A PiS?
Jarosław Kaczyński, Prezes PIS w liście do lidera rolniczego OPZZ, Sławomira Izdebskiego stwierdził, że jest dużo czasu nim CETA będzie ratyfikowana przez Polskę, w dodatku będzie to wymagało zgody 2/3 Sejmu. Rzecz jednak w tym, że umowa ma wejść w życie „tymczasowo”, jeszcze przed ratyfikacjami krajowymi. Te mogą nastąpić, jak szacuje Ministerstwo Rozwoju, po 2-3 latach od przyjęcia umowy.
- Część handlowa umowy, która najbardziej uderzy w rolników, może wejście w życie już na początku 2017 r. Widzimy po przykładach innych umów o wolnym handlu, że te kilka lat w zupełności wystarcza, aby zniszczyć poszczególne sektory rolnicze – zapewnia Świetlik – Dlatego rząd na zmianę decyzji ma tylko parę dni. Potem już jego możliwość powstrzymania umowy się kończy. W sytuacji, gdy nie mamy pewności ile błędów kryje polskie tłumaczenie można odpowiedzialnie zagłosować tylko przeciw przyjęciu umowy - podsumowuje.
[1]Oryginał umowy:
ARTICLE 25.2 Dialogue on Biotech Market Access Issues
(...) 2. The Parties also note the importance of the following shared objectives with respect to cooperation in the field of biotechnology:
(a) to exchange information on policy, regulatory and technical issues of common interest related to biotechnology products, and, in particular, information on their respective systems and processes for risk assessments for decisionmaking on the use of genetically modified organisms;
(b) to promote efficient sciencebased approval processes for biotechnology products;
(c) to cooperate internationally on issues related to biotechnology, such as low level presence of genetically modified organisms; and
(d) to engage in regulatory cooperation to minimise adverse trade impacts of regulatory practices related to biotechnology products.
Polskie tłumaczenie:
a) wymiany informacji w zakresie kwestii politycznych, regulacyjnych i technicznych będących przedmiotem wspólnego zainteresowania dotyczących produktów biotechnologicznych, a w szczególności informacji na temat ich odpowiednich systemów i procesów oceny ryzyka na potrzeby podejmowania decyzji w sprawie wykorzystywania organizmów zmodyfikowanych genetycznie;
b) promowania skutecznych procesów zatwierdzenia produktów biotechnologicznych mających podstawy naukowe;
c) międzynarodowej współpracy w zakresie kwestii związanych z biotechnologią, tak jak niewielka obecność organizmów zmodyfikowanych genetycznie; oraz
d) uczestnictwa we współpracy regulacyjnej mającej na celu minimalizację niekorzystnego wpływu wymiany handlowej na praktyki regulacyjne związane z produktami biotechnologicznymi.