
Teraz, gdy ważą się losy Reduty Ordona - jej „być, albo nie być”, uaktywnił się główny wróg uratowania Szańca 54 przed apartamentowcami - tow. Witold Zakrzewski.
Pluje na prawo i lewo jadem nienawiści antypolskiej tak, że nawet ekrany komputerów „wołają o pomstę do nieba”. Dlaczego to robi? Bo chce pokazać całej Polsce, że to on, a nie kto inny rozwali Redutę i, wspierając zagranicznych deweloperów, doprowadzi do postawienia tam osiedla apartamentowców, by - być może - przy okazji, móc przenieść się ze swojego mieszkanka do ewentualnego przyszłego ekskluzywnego osiedla. W walce ze społecznikami współpracuje z aktualną Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków - Barbarą Jezierską, która przez 9 miesięcy piastowania stanowiska nawet nie kiwnęła palcem, by ratować Redutę. A teraz, pod jej rządami, może być za późno. Dziwne? Niestety, prawdziwe.
W swoich haniebnych wypowiedziach w internecie, nie odpowiadając na postawione mu zarzuty, Zakrzewski wprost przyznaje, że notorycznie nagrywa w magnetofonie wszystkie rozmowy np. społeczników w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego z wiceministrem w sprawie losów Reduty. Przy okazji dał wówczas popis nietaktu pouczając wiceministra, a tym samym szkodząc idei ratowania Reduty. Potem, przed gmachem resortu, brutalnie wespół z Barbarą Jezierską, (wówczas na emeryturze), zażądali natychmiastowego rozwiązania Komitetu Zachowania Reduty Ordona. Szanowni internauci - sami wyciągnijcie wnioski z takiego postępowania tego egzotycznego duetu.
Również Zakrzewski nagrywał wypowiedzi na sesji rady dzielnicy Ochota w sprawie Reduty. Groził wiceburmistrzowi, Radzie, obrażał i wyzywał społeczników zapowiadając rozprawy sądowe jeśli nie odstąpią od obrony Reduty (na szczęście również istnieją oficjalne, urzędowe nagrania sesji).
Na spotkaniu w kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy, także pouczał ministra w kancelarii i ubliżył społecznikom, że wręczyli bez jego wiedzy ministrowi dokumentację dotyczącą Szańca 54 oraz, że poprosili o zainteresowanie Pana Prezydenta losem Reduty (co stało się faktem - świadczy o tym złożony wieniec pod pomnikiem społecznym na Reducie). Potem zagroził, że posiada nagranie z dyskusji i może je wykorzystać przeciw społecznikom. Coś absurdalnego!!!
No cóż. Czas najwyższy aby odpowiednie służby naszego kraju zainteresowały się i prześwietliły de facto tajną i dwuznaczną działalność Zakrzewskiego, zachowującego się jak tajniak rodem z PRL, infiltrujący także najwyższe władze państwowe. Pod pretekstem dostępu do tzw. informacji publicznej Zakrzewski może gromadzić nawet poufne dane np. ministerstw, co nieopatrznie ujawnia na swojej stronie facebooka. Jego działalność daleko wykracza poza ramy, mówiąc oględnie, normalności. Czy organizacje polskich prawników, a za prawnika podaje się Zakrzewski, nie widzą w jego postępowaniu odstępstwa od norm prawnych?
Przykro, że ten człowiek wspomagany przez Barbarę Jezierską - obecną Mazowiecką Wojewódzką Konserwator Zabytków, próbuje w ramach „bezinteresownej zawiści” (Melchior Wańkowicz, wspaniały pisarz, nazwał to „kundlizmem”), niszczyć w polskim społeczeństwie chlubny wizerunek Reduty Ordona, patriotyczny wysiłek polskiego żołnierza oraz ideę Dobrej Zmiany reprezentowaną po wyborach parlamentarnych przez nowe władze państwowe.
Parafrazując znane powiedzenie Katona Starszego (z okresu starożytnego Rzymu): POZA TYM UWAŻAMY, ŻE JEZIERSKA I ZAKRZEWSKI MUSZĄ ZNIKNĄĆ (z przestrzeni państwowo-publicznej).
Stowarzyszenie Reduta Ordona - członek Komitetu Zachowania Reduty Ordona