Czy to zorganizowana grupa przestępcza w Senacie?

0
0
Kancelaria Senatu
Kancelaria Senatu / Kancelaria Senatu

Czy w Senacie działa zorganizowana grupa przestępcza? Idąc śladem ostatnich komunikatów prokuratury i wypowiedzi samego ministra sprawiedliwości w sprawie rzekomej afery w Funduszu Sprawiedliwości w czasach Zbigniewa Ziobry oraz patrząc na definicję zorganizowanej grupy przestępczej tak jak rozumieją ją prokuratorzy ministra Żurka, per analogiam, można wysnuć takie przypuszczenie.

Bo jak mówi definicja pojęcia „per analogiam”, jako metoda stosowania prawa polega na ustalaniu skutków prawnych danego stanu faktycznego poprzez porównanie go z innymi stanami faktycznymi, których skutki prawne są znane. A zatem pójdźmy tym tropem i porównajmy sposób wydawania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości w czasach poprzedniego rządu ze sposobem finansowania Polonii i Polaków za granicą przez Senat obecnej kadencji. Wszak i tu i tu chodzi o grube miliony złotych.

W poszukiwaniu Ala Capone

Prokuratura krajowa oskarżyła byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro o nieprawidłowości w zakresie dysponowania, wydatkowania i rozliczania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Chodzi o przestępstwa przeciwko mieniu, przestępstwa polegające na podejmowaniu działań w zorganizowanej grupie przestępczej. Prokurator ustalił ponoć w oparciu o dowody, że Ziobro rzekomo założył i kierował zorganizowaną grupą przestępczą, która rzekomo niewłaściwie wydała ponad 150 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości, jak poinformował rzecznik Prokuratury Krajowej. A minister Żurek porównał nawet ministra Ziobro do Ala Capone. Zarzuty z grubej rury, prawda? Upraszczając, oskarżenie dotyczy rzekomo niewłaściwego, pozakonkursowego wydania środków między innymi dla jednostek straży pożarnej, szpitali, Kliniki Budzik, kół gospodyń wiejskich czy na remont prokuratury. Niby nikt nie doznał krzywdy, nikt z obdarowanych się nie skarżył. A śledztwo i zarzuty są. I to jakie.

Ta sama miara dla wszystkich per analogiam!

Ciekawe czy prokuratura i sprawiedliwy minister Żurek mierzą wszystkich tą samą miarą, per analogiam właśnie? Czy też ich sprawiedliwość, tak jak ją rozumieją oczywiście, jest ślepa czy zezowata? Czy są może przysłowiowe święte krowy, orwellowscy równi i równiejsi. Przyjrzyjmy się więc nazywanej przez jednych skandalem, przez innych aferą, sprawie w Senacie oraz Bogdanowi Borusewiczowi i jego „sprawstwie kierowniczym” w finansowaniu Polonii i Polaków za granicą. Oto co w senackiej trawie piszczy. W tym roku w budżecie Kancelarii Senatu RP na rok 2025 na wsparcie i współpracę z Polonią i Polakami za granicą do podziału znalazło się 71,5 miliona złotych. W konkursie „Senat-Polonia 2025”, po ogłoszeniu jego wyników, doszło do sytuacji niebywałej i podejrzanej, którą polska społeczność na Kresach przyjęła z głębokim zaskoczeniem i rozczarowaniem, gdyż mnóstwo wartościowych i wieloletnich, cyklicznych patriotycznych inicjatyw po raz pierwszy w historii nie otrzymało żadnego dofinansowania, wyzerowano je.

Haniebne polityczne decyzje na szkodę Rodaków na Kresach

Jak szeroko pisały niedawno media: „W obecnej kadencji Senatu Borusewicz stoi na czele ważnej dla wsparcia Polaków i Polonii senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą. Senat przydziela też środki finansowe dla naszych Rodaków na Kresach, a kierowana przez niego komisja ma w tym procesie decydujący głos. W tym roku doszło do sytuacji skandalicznej, której efektem jest osłabianie i niszczenie polskości na Kresach. Pierwszy raz w historii III Rzeczypospolitej nie przyznano żadnych środków na wszystkie cykliczne, coroczne uroczystości patriotyczne, takie jak Parada Polskości w Wilnie, apel pamięci oddający hołd poległym w operacji Ostra Brama, obchody Narodowego Święta Niepodległości 11 Listopada w Wilnie, które organizuje Związek Polaków na Litwie. A to zaledwie tylko kilka przykładów z Litwy. Również Polacy na Ukrainie są przez Borusewicza i jego Komisję w dziwny sposób dyskryminowani. Pomocy ze środków publicznych w konkursie „Senat – Polonia 2025” nie uzyskał m.in. reaktywowany w roku 2009 LKS Pogoń Lwów. Klub ten powstał w roku 1904, był wielokrotnym mistrzem Polski, a na jego meczach był obecny m.in. marszałek Józef Piłsudski. Nie wygląda to na przypadkowe działania, a raczej na haniebne polityczne decyzje na szkodę Rodaków na Kresach” – czytamy.

Czy przeprowadzone pod okiem Borusewicza konkursy były fikcją?

W tej skandalicznej oraz podejrzanej sprawie zwołane zostały dwa specjalne posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów Rzeczypospolitej Polskiej. W dniu 24 września 2025 roku przewodniczący Zespołu poseł Andrzej Zapałowski poinformował w Sejmie, że odbył rozmowę z Bogdanem Borusewiczem, który stoi na czele ważnej dla wsparcia Polaków i Polonii senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą, a kierowana przez niego komisja ma w tym procesie decydujący głos. Zgodnie z ustaleniami i odbytą rozmową przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów Rzeczypospolitej Polskiej, za blokadą środków dla ZPL stał senator Bogdan Borusewicz, a konkursy senackie miały być fikcją. Decyzje o przyznawaniu, bądź nie, środków z wielomilionowego budżetu na Polonię miał podejmować arbitralnie i osobiście sam Borusewicz, co byłoby ewidentnym naruszeniem prawa i złamaniem zasad konkursów na szkodę polskości na Kresach i Polaków na Litwie.

Afera czy polityczna gangsterka?

Mało tego, jak podała Wirtualna Polska, Fundacja Otwarty Dialog dostała od Senatu kilkadziesiąt tysięcy złotych na organizację spotkań z polskimi pisarzami w Londynie. Miało jej pomagać wydawnictwo, które nie wydało nic oprócz książki swojego właściciela i jego kolegi, a potem się zlikwidowało. Autorzy, których wpisano do wniosku o dotację, tacy jak Jakub Żulczyk czy Renata Grochal nic o tym nie wiedzieli. Do wniosku wpisano też ludzi, którzy nie są pisarzami. Na koniec wisienka na torcie senackich dotacji Borusewicza na projekty polonijne. A być może partyjne? Z dofinansowanych zadań w konkursie „Senat-Polonia 2025” za pośrednictwem kilku oferentów, w tym między innymi poprzez Stowarzyszenie Wspólnota Polska, Fundację Pomoc Polakom na Wschodzie, z puli ponad 70 mln złotych ogromną kwotę około 10 mln złotych otrzymało zadanie Polonia Camp 2025. Nomen omen, nazwa budzi od razu skojarzenia z Campusem Polska Rafala Trzaskowskiego. Zapowiadano huczny udział tysiąca uczestników, ale na zdjęciach z imprez widać o wiele mniejszą frekwencję, na oko około trzysta osób. Te grube miliony zamiast pójść na realną pomoc dla Polaków za granicą, zwłaszcza dla Polaków na Kresach, którym odmówiono środków na patriotyczne uroczystości budujące polskość, zostały „przejedzone” na projekcie realizowanym na terenie Polski. A może za środki polonijne chciano wesprzeć środowiska i osoby przychylne obecnej władzy? Wystarczy spojrzeć na listę prelegentów i uczestników. Pijar na tym wydarzeniu robili też politycy Platformy Obywatelskiej, choćby Małgorzata Kidawa – Błońska, Radosław Sikorski, Robert Tyszkiewicz. Czy ta impreza była warta aż tyle milionów? Czy właściwie rozdysponowano środki? Pytania te oraz wszelkie wątpliwości powinny zostać dogłębnie wyjaśnione.

Proces przyznawania milionowych środków w konkursie „Senat-Polonia 2025” powinna sprawdzić prokuratura

Co na to wszystko Prokuratura Krajowa i minister Żurek? Wygląda na to, że wielomilionowe środki na Polonię i Polaków za granicą rozdzielane za pośrednictwem Senatu w 2025 roku, pod decyzyjnym okiem Bogdana Borusewicza i jego senackiej komisji, budzą wiele wątpliwości co do transparentności i celowości wydatków. Ponadto, skoro sam Borusewicz przyznał w rozmowie z przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów Rzeczypospolitej Polskiej, że to on sam decyduje kto otrzymuje na Kresach środki, to fakt ten budzi uzasadnione podejrzenie o fikcyjność senackich konkursów i być może przekroczenie uprawnień przez Borusewicza. Zgodnie więc z analogią, lub jak kto woli per analogiam, co do sposobu wydawania środków z Funduszu Sprawiedliwości, za który Zbigniew Ziobro i jego współpracownicy usłyszeli zarzuty, czy podobnie, w tym przypadku wyjaśnieniem sprawy senackiego konkursu „Senat-Polonia 2025” nie powinna zająć się Prokuratura Krajowa? Czy nie powinna zająć się rolą Bogdana Borusewicza w tym procesie rozdzielania środków finansowych? Sprawy są podobne. W mojej opinii prokuratura biorąc powyższe fakty pod uwagę powinna sprawdzić czy nie doszło do nieprawidłowości w zakresie dysponowania, wydatkowania i przyznawania środków finansowych i czy w Senacie nie powstała zorganizowana grupa przestępcza rozdzielająca te wielomilionowe dotacje? A może minister Żurek odkryje kolejnego Ala Capone, tym razem w Senacie? Z medialnych doniesień wynika, że kilku parlamentarzystów ma zamiar złożyć doniesienie do prokuratury w tej sprawie. Choć wydaje się, a wskazuje na to logika, że prokuratura powinna sama wszcząć postępowanie z urzędu.

Na decyzjach Borusewicza ucierpieli Polacy za granicą, ucierpiała też polskość

Wszystko wskazuje na to, że mogą nas czekać wkrótce dwie ciekawe sprawy o podobnym charakterze z jedną zasadniczą różnicą. W przypadku Funduszu Sprawiedliwości środki trafiały na konkretną pomoc, zakup sprzętu strażackiego, medycznego itp., ludzie z tego korzystali i nie znam jak na razie przypadku, aby jakiś obywatel z powodu tej pomocy bezpośrednio ucierpiał. Natomiast w przypadku mocno krytykowanego rozdziału milionowych środków senackich ucierpieli Polacy za granicą, między innymi Polacy na Litwie i na Ukrainie, ucierpiała też polskość osłabiona brakiem finasowania wielu patriotycznych przedsięwzięć. A skoro o kresowych sprawach była mowa, to oby prokuratura nie zachowała się w tym przypadku jak matka Pawlaka z filmu „Sami swoi” (sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie) i nie zrozumiała opatrznie jej słów. Jeśli więc bezwzględnie rozlicza opozycję, to tym bardziej powinna patrzeć na ręce rządzącym, aby zachować przynajmniej teoretyczne pozory bezstronności.

Antoni Matulewicz, Kresowiak z USA


 


 


 


 

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną