Jak nie w jednym to w drugim miejscu. Niemcy na siłę wepchnęli do nas migranta!

Niemiecka Policja wepchnęła do nas imigranta z Afganistanu. Bez jakiegokolwiek udziału naszej Straży Granicznej. Przyznali to sami Niemcy. Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie było łaskawe skomentować sprawy.
O próbie przerzucenia imigranta przez niemieckich funkcjonariuszy poinformował Robert Bąkiewicz na platformie X. Opublikował film ze zdarzenia. Widać na nim, jak niemieccy policjanci doprowadzają na most 18-latka z Afganistanu.
- „Trzeci lipca, ok. 1 w nocy, most graniczny w Gubinie. Niemcy wychodzą z komisariatu, który jest zaraz za mostem i wyprowadzają migranta. Przerzucają go do Polski. Nie ma polskiej Straży Granicznej, nie ma polskiej policji” - słyszymy na nagraniu.
Mężczyzna przeszedł na polską stronę, jednak tutaj został zatrzymany i zawrócony z powrotem przez aktywistów z Ruchu Obrony Granic. O tym, co było dalej dowiadujemy się z dziennika Die Welt.
- „Federalna Policja skontaktowała się ze swoimi polskimi kolegami i poprosiła ich o odebranie młodego mężczyzny. Niedługo potem po polskiej stronie pojawił się patrol graniczny. Niemieccy policjanci ponownie wysłali Afgańczyka przez most miejski w Guben do Polski. Ale ponownie grupa strażników granicznych nakazała 18-latkowi zawrócić – najwyraźniej bez interwencji polskich strażników granicznych” - czytamy w artykule.
Niemieccy funkcjonariusze mieli – według gazety – wezwać do zmiany tej decyzji, jednak dowódca polskich pograniczników odmówił przyjęcia Afgańczyka.
Co zrobili Niemcy? Czy poczekali do rana i ponowili procedurę przekazania w cywilizowany sposób tego człowieka? Absolutnie nie! Przewieźli chłopaka gdzie indziej i samego puścili w nieznane. Oczywiście nie u siebie, ale na polską stronę.
- „Według informacji „Spiegla” policja federalna później wysłała 18-latka przez granicę do Polski w Bad Muskau, około 60 kilometrów dalej. Na miejscu nie było ani grupy strażników, ani polskich strażników granicznych – napisiał Die Welt. - „Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oświadczyło w odpowiedzi na prośbę, że „zasadniczo nie komentuje poszczególnych przypadków ani działań innych organów”.
Według niemieckiego autora informacji aktywiści, którzy nadzorują społecznie nasze granice, żeby nie dochodziło na nich do takich przypadków, jak opisany są „podejrzanymi członkami prawicowego, ekstremistycznego Ruchu Obrony Granic”...