Michalkiewicz: Pacta conventa Królewskiej Pary (FELIETON)

0
0
Michalkiewicz: Pacta conventa Królewskiej Pary (FELIETON)
Michalkiewicz: Pacta conventa Królewskiej Pary (FELIETON) / Sejmlog

Ponieważ naszym Umiłowanym Przywódcom nie wolno uprawiać prawdziwej polityki, to nic dziwnego, że kampania prezydencka skupiała się na tematach zastępczych, jak na przykład kawalerka, w której posiadanie wszedł obywatel Nawrocki Karol, czy powództwo o eksmisję, jakie przed niezawisłym sądem wytoczył warszawski magistrat przeciwko jakiejś biednej rodzinie.

Ale te burze w szklankach wody nie wpłynęły na wyniki pierwszej tury wyborów, więc sztaby obywatela Trzaskowskiego Rafała i obywatela Nawrockiego Karola wyłażą ze skóry, co by tu jeszcze wymyślić, to znaczy – jakie oskarżenia wysunąć przeciwko kandydatowi obozu przeciwnego. I tak przeciwko obywatelowi Nawrockiemu Karolowi podniesiono zarzut, że ma tatuaże, w dodatku o treściach nie zatwierdzonych przez warszawski Judenrat. Gwoli zachowania symetrii obóz przeciwny obywatelowi Trzaskowskiemu Rafałowi mógłby wysunąć propozycję, by zajrzeć mu w rozporek – czy on też w tym wstydliwym zakątku nie skrywa jakiejś rewelacji – ale taka propozycja nie pada. Żeby to wyjaśnić, muszę odwołać się do mojej ulubionej teorii spiskowej, według której Polską rotacyjnie rządzą, a właściwie administrują, trzy stronnictwa: Ruskie, Pruskie i Amerykańsko-Żydowskie. Obywatel Trzaskowski Rafał, jako wiceprzewodniczący Volksdeutsche Partei, należy oczywiście do Stronnictwa Pruskiego, podczas gdy obywatel Nawrocki Karol reprezentuje Stronnictwo Amerykańsko-Żydowskie, którego nawybitniejszym znanym reprezentantem jest Naczelnik Państwa, obywatel Kaczyński Jarosław. I z tego właśnie powodu zabrania on obywatelowi Trzaskowskiemu Rafałowi czynić zarzutów za to, iż – jako osoba o korzeniach jerozolimskich - został on przed kilkoma laty namaszczony na tubylczego prezydenta przez dwóch szalenie wpływowych amerykańskich Żydów: Ronalda Laudera, przewodniczącego Światowemu Kongresowi Żydów i młodego Sorosa, któremu stary grandziarz podobno przekazał klucze do kasy. Trudno w tej sytuacji wymagać, by w odpowiedzi na zarzuty o tatuażach obywatela Nawrockiego Krola, obóz Naczelnika Państwa odważył się zasugerować otwarcie rozporka obywatelowi Trzaskowskiemu Rafałowi, chociaż kibicujący mu Judenrat warszawski nie cofa się przed niczym. Ale mówi się; trudno. Nie kąsa się ręki, z której się jada.

Toteż obydwa sztaby obydwu obywateli kandydujących na urząd tubylczego prezydenta z tej desperacji urządzają marsze. W jednym marszu, organizowanym przesz Volksdeutsche Partei – będą maszerowali folksdojcze- patrioci i ich sympatycy, podczas gdy w drugim patrioci-szabesgoje – bo obydwa marsze odbywają się pod – jakże by inaczej? - hasłami patriotycznymi. Niektórzy obywatele słysząc o folksdojczach-patriotach, mogą doznawać potężnego dysonansu poznawczego – ale warto w związku z tym przypomnieć, że w latach 40-tych i 50-tych mieliśmy nawet księży-patriotów, więc folksdojcze-patrioci nie powinni aż tak nas dziwić – podobnie, jak patrioci-szabesgoje Jak Pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści powiada przysłowie. Skoro nawet z kija, to cóż dopiero z folksdojczów, albo szabesgojów? Na etapie umizgów – a właśnie teraz, przed II turą wyborów, jest kulminacja tego etapu – wszystko jest możliwe. Kiedy po wyborach nastanie etap surowości, możliwości te skurczą sie do niezbędnego minimum. Zanim jednak padnie salwa, niech humory nam dopisują.

Bo oto pojawiła się inicjatywa zupełnie niespodziewana. Wprawdzie od mianowania przez króla Jana Kazimierza Matki Bożej Królową Polski i Wielką Księżną Litewską nasz nieszczęśliwy kraj tak naprawdę jest monarchią, a ci wszyscy prezydenci – co najwyżej regentami - to właśnie objawili się kolejni pretendenci do korony polskiej w osobach Wojciecha i Iwony Leszczyńskich. Chodzi o to, że jeszcze nie zostali koronowani, bo – jak wynika z listu otwartego, to znaczy – Komunikatu Królewskiego 01/23/05/2025 – do tego potrzebni są biskupi, a ci się ociągają, chociaż Walny Sejm Koronacyjny w Gdańsku-Oliwie już w październiku 2024 roku rekomendował koronację wspomnianej Pary Królewskiej. Toteż Para Królewska nie szczędzi gorzkich słów “klerowi”, który jest “unurzany w monarchii watykańskiej”. Nie tylko zresztą “klerowi”, ale również – Grzegorzowi Braunowi i Sławomirowi Mentzenowi – że wśród warunków stawianych obywatelom Trzaskowskiemu i Nawrockiemu, nie postawili warunku “remonarchizacji” Polski. Ta krytyka przypomina co prawda wyważanie otwartsych drzwi, bo – jak już wspomniałem – Polska od czasów wspomnianej czynności króla Jana Kazimierza jest monarchią. Ma Królową, która nigdy nie została zdetronizowana ani przez polską, ani przez – abstrahując już od kompetencji władzy zaborczej w takich sprawach – władzę zaborczą. W tej sytuacji pretensje Pary Królewskiej: Wojciecha i Iwony Leszczyńskich, wygladają trochę osobliwie, bo nie mamy żadnego stanowiska Królowej Korony Polskiej, co Ona sądzi o tych pretensjach do polskiego tronu. Nie można tego mankamentu zwalać na trudności techniczne w nawiązaniu łączności z Królową, bo trudności techniczne są po to, by – również przy pomocy sztucznej inteligencji – je pokonywać, a poza tym mamy mnóstwo przykładów, że jak tylko Królowa pragnie nawiązać łączność, to robi to bez trudu, na przykład – za pośrednictwem pastuszków. W tej sytuacji również gorzkie słowa, jakie Para Królewska kieruje pod adresem “kleru”, wydają się przesadne – bo to nie na “klerze” spoczywa obowiązek nawiązania łączności z Królową, tylko na “Kancelarii Królewskiej Króla Polski – Lehii”, która wydała wspomniany “Komunikat”. Jeśli Kancelaria nie potrafi przezwyciężyć wspomnianych trudności techniczych, to jakże możemy oczekiwać, że poradzi sobie z problemami politycznymi, które piętrzą się przed naszym nieszczęśliwym krajem?

Ale clou Komunikatu stanowi informacja, iż Para Królewska postawiła obywatelowi Nawrockiemu Karolowi trzy warunki, dlaczegoś nazwane “Pacta Conveta”. Pacta Conventa przedstawiało się bowiem królowi, a nie jakiemuś regentowi w rodzaju obywatela Nawrockiego Karola. Ale mniejsza z tym, bo chodzi o meritum. Otóż Para Królewska przedstawiła obywatelowi Nawrockiemu Karolowi trzy warunki: żeby uznał Kóla i Królową, żeby dokonał pożądanej zmiany ordynacji wyborczej i żeby – chyba zatwierdzil – bo ten warunek nie jest dokładnie sprecyzowany - “doktrynę obronną Grudniewskiego”. Jej istotą jest pomysł, zorganizowania “gminnych oddziałów samoobrony”. Na pierwszy rzut oka ta doktryna wydaje się obarczona sprzecznością wewnętrzną, jako ze celem “obrony totalnej” jest niedopuszczenie do okupacji Polski, podczas gdy gminne oddziały samoobrony siłą rzeczy musiałyby prowadzić z nieprzyjacielem walkę na terenie naszego nieszczęsliwego kraju, który w tym celu najpierw musiałby chyba zostać okupowany. Być może jednak tajniki strategii nie są zrozumiałe dla profanów – bo przecież i obecna doktryna obronna naszej niezwyciężonej armii sprowadza się do tego, by ukrywać przed nieprzyjacielem, że wyszła nam cała amunicja, tylko spokojnie strzelać dalej, jak gdyby-nigdy-nic. Toteż nic dziwnego, że i obywatel Nawrocki Karol dotychczas nie odpowiedział Parze Królewskiej na te “pacta conventa”.

Stanisław Michalkiewicz

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną