Lewactwo w końcu straci strumień pieniędzy? Polskie Porozumienie Kynologiczne walczy z patologią schronisk dla psów

0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / prawy.pl

Polskie Porozumienie Kynologiczne uczestniczyło w charakterze prelegenta na IX Kongresie Rolnictwa RP. Spotkanie z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi kynolodzy potraktowali jako okazję do przypomnienia o projekcie, który od dłuższego czasu spędza sen z powiek lewakom i januszom biznesu dorabiającym się na cierpieniu zwierząt.

Polskie Porozumienie Kynologiczne na wojnie z ekolewactwem Tzw. animalsi to obecnie zmora czworonogów. Schroniska prowadzone przez skrajną lewicę to bardzo dochodowy interes. Nie chodzi bowiem o złapanie króliczka, a gonienie go w nieskończoność – pieniądze od samorządu za trzymanie psa w klatce to całkiem niezła fucha, którą upodobali sobie rzekomi orędownicy praw zwierząt. Według raportu NIK rocznie samorząd wydaje na walkę z bezdomnością około 280 mln złotych, a tylko część, mały procent tej sumy jest wydawany na kastracje, sterylizacje czy adopcje. Reszta pieniędzy idzie na działania doraźne. Czyli nie walczymy ze przyczynami, ale skutkami. To wyrzucanie pieniędzy w błoto – informował szef Polskiego Porozumienia Kynologicznego Piotr Kłosiński, obecny na IX Kongresie Rolnictwa RP. Powiedzmy wprost. Te dziesiątki milionów rokrocznie są przeżerane przez niektórych właścicieli prywatnych schronisk, hycli i organizacje zajmujące się zarabianiem na udawanej walce z bezdomnością zwierząt. Wierzę, że ministerstwo w przyszłości przyjrzy się temu procederowi – dodał szef PPK.
Złoty, niekończący się interes”
Portal napsitemat.pl przeprowadził w kwietniu ubiegłego roku wywiad z Beatą Krupianik, prezes Fundacji Karuna – Ludzie dla Zwierząt. Krupianik to twórczyni kompleksowego programu przeciwdziałania bezdomności zwierząt, która przez pięć lat współprowadziła szkolenia z zakresu przeciwdziałania bezdomności zwierząt przy współpracy z Najwyższą Izbą Kontroli. – Obecnie walka z bezdomnością zwierząt w Polsce to patologia. 94 procent przeznaczanych na zwierzęta środków wydatkują na hycla i schronisko (według NIK), czyli na leczenie objawów, zamiast leczenia przyczyn choroby jaką jest bezdomność. I rośnie nie tylko bezdomność, ale przede wszystkim koszty – mówiła Krupianik w rozmowie z portalem napsitemat.pl. – Wyobraźmy sobie, że do schroniska prowadzonego przez prywatnego przedsiębiorcę trafia z 50 gmin, w każdym roku 1000 psów. Za każdego psa ten przedsiębiorca pobiera jednorazową opłatę (nielegalną zresztą) przykładowo w wysokości 3000zł. Daje to kwotę rocznie 3 miliony złotych! W interesie przedsiębiorcy jest zatem zawarcie umów z jak największą liczbą schronisk. W jego interesie również jest jak najszybsze pozbycie się tych psów ze schroniska (bo przy jednorazowej opłacie im dłużej pies przebywa w schronisku, tym mniej pieniędzy zarobi przedsiębiorca), a najlepiej jeśli te zwierzęta są nie zaczipowane i nie wykastrowane, bo wtedy jest ogromna szansa, że urodzą kolejnych klientów w postaci szczeniąt i kociąt lub kiedy znowu się zgubią i wtedy przedsiębiorca ponownie pobierze opłatę z gminy. Perpetuum mobile. Złoty, niekończący się interes, co potwierdzają raporty Najwyższej Izby Kontroli z których wynika, że zaledwie 30 proc. zwierząt wydawanych do adopcji z polskich schronisk, jest wykastrowanych pomimo ustawowego obligatoryjnego obowiązku kastracji zwierząt w schroniskach – wskazywała ekspertka. Co proponuje więc Polskie Porozumienie Kynologiczne? Jak organizacja chce rozprawić się z biznesem animalsów? Realizuję Program Kastrujemy Bezdomność od prawie 9 lat. To kompleksowy, jedyny w Polsce program, który systemowo, na szczeblu samorządowym zlikwidowałby bezdomność zwierząt, a przynajmniej radykalnie zminimalizował. Na tyle radykalnie, że w ciągu kilku lat bezdomność zwierząt byłaby problemem marginalnym i mnóstwo publicznych pieniędzy pozostałoby w gminnych kasach. Nie w kasie hycla czy schroniska. Są jednak dwa problemy. Jeden to wadliwe prawo, drugi pieniądze. – przyznaje prezes Fundacji Karuna – Ludzie dla Zwierząt. Czy PiS zdecyduje się poprzeć działania Polskiego Porozumienia Kynologicznego? Co prawda wicepremier Henryk Kowalczyk już kilkukrotnie z estymą wypowiadał się o projekcie PPK, lecz... było to ponad rok temu. Warto jednak przypominać rządzącym, wobec czego wyrażali aprobatę. Małym sukcesem z pewnością jest spotkanie Piotra Kłosińskiego z Anną Gembicką, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, na temat zmian w prawie dotyczących podwyższenia standardów w hodowlach kotów i psów rasowych. W końcu ministerstwo jest zdecydowane wydać wojnę pseudohodowlom, czyli tysiącom fabryk psów imitujących na niby rodowodach psy i koty rasowe, a nastawionych jedynie na zarabianie pieniędzy – informował z entuzjazmem prezes PPK Piotr Kłosiński. Źródło: napsitemat.pl, www.polskaracja.pl, kontrrewolucja.net

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną