Były premier Donald Tusk nie ustaje w składaniu obietnic wyborczych. Tym razem zaproponował, że jego przyszły rząd stworzy Ministerstwo Przemysłu z siedzibą w Katowicach. Miałby to być ukłon w stronę regionu. Jest to obietnica składana przez polityków od lat, nigdy nie wdrożona w życie, może i słusznie.
Donald Tusk kilka dni temu w Katowicach powiedział: "Jedną z pierwszych decyzji - ona miałaby wymiar nie tylko symboliczny, ale i praktyczny, w związku z naszymi planami odbudowy nowoczesnego przemysłu na Śląsku, a także, by podkreślić, jak wielkie znaczenie ma autentyczna decentralizacja, autentyczna samorządność - będzie decyzja o przeniesieniu Ministerstwa Przemysłu tutaj, na Śląsk".
Prof. Sebastian Gajewski z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego uważa, że to dobry pomysł: "Postulat deglomeracji aglomeracji publicznej pojawia się od wielu lat w programach w zasadzie wszystkich partii politycznych. Postulat jest bardzo dobry, możliwy do realizacji w sensie prawnym. W mojej ocenie przynosi wiele pozytywnych skutków społecznych i ekonomicznych".
Innego zdania jest dr Jowanka Jakubek-Lalik z Uniwersytetu Warszawskiego: "W polskim przypadku ten pomysł jest nie do końca trafny. Mam wrażenie, że najważniejszym motorem rozwoju regionalnego powinien być silny samorząd terytorialny, który powinien stymulować rozwój gospodarczy".
Donald Tusk miał 8 lat, aby wprowadzić ten pomysł w życie, ale tego nie zrobił. Gdyby objął znów władzę, pewnie też nic by z tego nie wyszło. Zresztą na to się raczej nie zanosi.
Źródło: Interia