Prezydent Czech Petr Pavel jest zdania, że pozostało tylko kilka miesięcy, aby Ukraińcy dokonali udanej kontrofensywy. W przeciwnym razie pomoc z Zachodu się zmniejszy, a sytuacja Rosji się polepszy i czeka nas wieloletnia wojna na wyniszczenie.
W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Pawel powiedział: "Jako były wojskowy jestem jednak realistą. Musimy robić wszystko, co w naszej mocy, by wspierać Ukrainę w osiągnięciu jej celów. Jeśli celem jest odzyskanie całego terytorium, to byłoby to wspaniałym wynikiem tej wojny. Jeżeli jednak Ukraina mimo całej koniecznej pomocy Zachodu nie będzie w stanie odzyskać wszystkich terenów, a jednocześnie Rosja wciąż będzie wystarczająco silna, by je kontrolować, to wynikiem będzie zapewne długotrwała wojna na wyczerpanie, bez możliwości postępu po żadnej ze stron".
Dodał też: "Takiego scenariusza nie chcemy, ale musimy brać pod uwagę, że on istnieje. Nie można udawać, że jedynym możliwym rozwiązaniem jest całkowity sukces".
To ważne słowa w kontekście nadziei wielu polityków, którym marzy się całkowita porażka Rosji. Jest to jednak bardzo mało prawdopodobne, bo Rosja to wielkie kraj, z gigantycznymi zasobami, a zmiana władzy raczej nie spowoduje wielkich przeobrażeń.
Pawel ocenił też: "Okno możliwości jest otwarte w tym roku. Po następnej zimie skrajnie trudne będzie utrzymanie obecnego poziomu pomocy. Zmęczenie wojną to nie tylko wyczerpanie zasobów ludzkich i sprzętu, zniszczenie infrastruktury w Ukrainie, ale też zmęczenie w państwach, które dostarczają pomoc. Wiele krajów, wielu polityków oczekuje jakiegoś postępu w tym roku. Sądzę, że Ukraina będzie miała tylko jedną próbę na przeprowadzenie wielkiej kontrofensywy. Dlatego jeżeli podejmie decyzję, by przeprowadzić wielką kontrofensywę i ona się nie uda, będzie niezwykle trudno uzyskać środki na następną".
Źródło: Rzeczpospolita