Wirusolog o walce z COVID-19: „Niektóre decyzje były bezsensowne”

0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / prawy.pl

Z okazji trzeciej rocznicy wybuchu epidemii COVID-19 wirusolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Krzysztof Pyrć w rozmowie z Interią ZDROWIE mówił o podjętych działaniach w walce z chorobą.

Pyrć stwierdził na temat postępowania rządu w sprawie walki z COVID-19: „Jak zwykle, każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony dzięki działaniom wyprzedzającym i wprowadzeniu lockdownu udało nam się uniknąć pierwszej fali zakażeń, która zebrała śmiertelne żniwo w wielu krajach europejskich. Z drugiej jednak strony niektóre decyzje były przesadzone lub po prostu bezsensowne i nietrafione. Pandemia pokazała jasno, że jesteśmy kompletnie nieprzygotowani na sytuacje kryzysowe. Nie mieliśmy żadnych procedur, żadnych scenariuszy i tak niestety jest do teraz, a przecież wiadomo, że pandemia nie ma okresu karencji i w każdej chwili może się powtórzyć”. Trudno jest poważnie traktować pochwałę lockdownu, tym bardziej, że badania naukowe mówią o ich niewielkim wpływie na rozprzestrzenianie choroby. Polska robiła tylko to co Zachód, więc ciężko tutaj wskazywać na jakąś wartość polskich obostrzeń. Interesujące jest jednak, że w końcu pojawia się też krytyka absurdalnych obostrzeń. Pyrć powiedział na ich temat: „Z perspektywy czasu dziś ciężko w to uwierzyć, ale jedną z decyzji rządu było zamknięcie lasów państwowych, co wywołało oburzenie wśród Polaków. Spodziewano się rozwiązań, które mają realnie wpłynąć na sytuację w kraju, a zakaz wstępu do lasu, w oczach obywateli, obierał im jedynie możliwość spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Dziesiątki tysięcy Polaków podpisało petycję w tej sprawie, która trafiła do Ministerstwa Środowiska”. Niestety, profesorowi zabrakło realizmu w ocenie choroby. Interia podsumowała jego słowa: „Wirus miał się nie rozprzestrzeniać, zmarły miliony”. Pyrć, chcąc pokazać, jak straszny był COVID-19 zauważył, że oficjalnie zmarło 6,8 milionów ludzi, a faktycznie może nawet trzy razy więcej. Wygląda to faktycznie przerażająco. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę, że oficjalnie zachorowało 680 milionów ludzi, to okazuje się, że zmarło 1% chorych, co pokazuje, że śmiertelność była niewiele wyższa na tę chorobę niż na grypę sezonową. Jeśli nawet zmarło trzy razy więcej, to jednak i trzy razy więcej było chorych, więc statystyka pozostaje bez zmian. WHO ogłosiło, że w tym roku oficjalnie nastąpi koniec pandemii.   Źródło: Interia.pl

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną