Od wojny na Ukrainie ważniejsze dla USA są… prawa homo i transów w Rosji!

Wojna wojną, ale pewne priorytety dla amerykańskiej polityki muszą być. Czymś takim są oczywiście „prawa mniejszości seksualnych”. Dlatego w końcu zeszłego roku amerykański Departament Stanu ustami Anthonego Blinkena „wyraził ubolewanie” z faktu, że Rosja uchwaliła prawa zakazujące propagandy LGBT w tamtejszych mediach. To, że w tym samym czasie Stany Zjednoczone i Rosja walczą zbrojnie na Ukrainie wykorzystując do tego Ukraińców, Czeczenów, Czuwaszy, czy Czukczów oraz innych narodów i mniejszości narodowych nie ma znaczenia. To znaczy ma znaczenie drugorzędne w porównaniu do praw owych „mniejszości”. Jak widać dla Amerykanów są rzeczy ważne i ważniejsze. A od ponad 100 tysięcy zabitych Ukraińców i tyle samo Rosjan to pikuś przy tym, że jakiś waginosceptyk nie może w internecie, czy szkole pokazywać swojej „gejowskiej dumy”. I namawiać dzieciaki do homoseksu i zmiany płci...
„Apeluję, żeby rosyjscy prawodawcy uchylili prawo zakazujące propagandy LGBT w Rosji. Wyrażam przekonanie, że jest to cios dla praw i ekspresji LGBT. (...) Proponowane rozszerzenie rosyjskiego zakazu informacji dotyczących kwestii LGBTQI+ byłoby kolejnym poważnym ciosem w wolność słowa i prawa człowieka osób LGBTQI+ w Rosji. Wzywamy rosyjskich prawodawców do wycofania ustawy i poszanowania praw człowieka i godności wszystkich” – mówił na konferencji prasowej sekretarz stanu. I to samo napisał na twitterze:
United States government official: The proposed expansion of Russia’s ban on information regarding LGBTQI+ issues would be another serious blow to freedom of expression and the human rights of LGBTQI+ persons in Russia. We urge Russian lawmakers to withdraw the bill and respect the human rights and dignity of all. A więc w tłumaczeniu na język polski: „Proponowane rozszerzenie rosyjskiego zakazu informacji dotyczących kwestii LGBTQI+ byłoby kolejnym poważnym ciosem dla wolności wypowiedzi i praw człowieka osób LGBTQI+ w Rosji. Wzywamy rosyjskich prawodawców do wycofania ustawy i poszanowania praw człowieka i godności wszystkich”.
A poszło oczywiście o to, że izba niższa rosyjskiego parlamentu przyjęła w drugim czytaniu projekt ustawy zakazujący propagowania agendy LGBT. W tym samym czasie, kiedy Ukraina pomimo wojny całe ustawodawstwo LGBTQRWA AGD ZNP u siebie wprowadza.
O co Amerykanom chodzi?
Jak podała rosyjska agencja informacyjna Interfax: „Propagowanie tez głoszonych przez ruch LGBT, w tym zachęcenie do zmiany płci, będzie zakazane tradycyjnych środkach masowego przekazu, internecie, książkach, serwisach audiowizualnych, filmach kinowych i przekazach reklamowych”. I dalej: „Rozszerzono listę treści zabronionych do rozpowszechniania wśród dzieci, do których zaliczyli propagowanie i demonstrowania nietradycyjnych stosunków seksualnych i (lub) preferencji, a także informacji, które mogą skłonić dzieci do zmiany płci”. Co w sumie przecież jest jak najbardziej słuszne, biorąc pod uwagę co się na Zachodzie wyczynia z tą paranoją zmiany płci już u małych dzieci. Jak widać to jednak bardzo boli amerykańskich demokratów.
W owych przepisach wprowadzono „obowiązkową płatną subskrypcję oraz dodatkowe techniczne środki ochrony dostępu do emisji telewizyjnych i radiowych treści zabronionych dla dzieci, a także oznaczanie wieku w materiałach promocyjnych tych treści”. Zaostrzono także restrykcje wobec przekazów reklamowych, które „nie będą mogły zawierać informacji świadczących o nietradycyjnych stosunkach lub preferencjach seksualnych”. I jak do tej pory nie dostrzegam w tych przepisach nic kontrowersyjnego. A wręcz przeciwnie – objawy normalności. Oczywiście w naszym kraju nie można powiedzieć nic dobrego o Rosji, nawet jeśli ich ustawodawstwo powinno być powielone przez polski Sejm.
Jak widać Amerykanie uwielbiają się wtrącać wszędzie i zawsze i to nawet do prawodawstwa tych krajów, których nie kontrolują. Aż strach się bać, co wymuszą w polskim prawodawstwie, kiedy partia rządząca wygra trzecią kadencję. Dopiero się wtedy zdziwimy, jakie ustawy zostaną przyjęte przez naszych „patriotów” i „konserwatystów”. Pierwsze jaskółki już mamy w postaci suto opłaconych z pieniędzy polskiego podatnika Murzynów z tęczowymi opaskami na tak zwanym „Sylwestrze Marzeń”.
Zdzisław Markowski
Źródło: ZM