Celebryckie bluzgi nienawiści (FELIETON)

Co się stało z etosem niektórych zawodów? Dlaczego w wypadku aktorów ideał sięgnął bruku? Przypomnijmy sobie stan wojenny i postawę moralną aktorów. Z małymi wyjątkami stanęli murem w obronie Polski, na pohybel reżimowi Jaruzelskiemu. Bojkotowali telewizję, tym samym narażając się na stratę dochodów. Swoją zawodową działalność przenieśli do kościołów, uczestnicząc w składankach literackich w mszach za ojczyznę. Spektakle teatralne przeradzały się w manifestację ich poparcia. Społeczeństwo doceniło ich niezłomną postawę i po zwycięskich wyborach, obdarzyło ich miejscami w parlamencie.
Co się z nimi dzisiaj stało? Gdyby jeszcze bluzgi nienawiści pod adresem rządzącej koalicji były jedynie autorstwa aktoreczek typu Barbary Kurdej-Szatan, ale one często pochodzą od prawdziwych autorytetów aktorstwa. Co się stało z Krystyną Jandą, której postawa w okresie jaruzelszczyzny była zdecydowana. Do historii przeszedł spektakl z jej udziałem „Wieczernik” Ernesta Brylla wystawiany w kościele Miłosierdzia Bożego na Żytniej. Teraz gdzieś zagubiła się w nienawiści, wygłaszając wulgarne tezy, jakoby codziennie budziła się rano z uczuciem, że ktoś nieustannie s…a na jej głowę. Tym kto to czyni, jest niezmiennie Zjednoczona Prawica. Z tego pokolenia wywodzi się także Bogusław Linda, który mozolnie przekonuje w swoich wpisach o upadku demokracji. Zaczadziały niechęcią nie widzi, że gdyby tak było, nie mógłby już dawno wygłaszać tego rodzaju bzdur. Podobnie dzieje się z innym znakomitym aktorem Jerzym Stuhrem, który wstydzi się swojej polskości i będąc za granicą, zręcznie omija posługiwanie się ojczystym językiem. Teraz na szczęście po ekscesach samochodowych przycichł, a oracje polityczne scedował na swojego potomka Macieja, który w tego rodzaju działalności nigdy ojca nie zawiedzie.
Na niwie nienawiści obrodziło. W Sejmie króluje celebrycka posłanka PO Klaudia Jachira, też aktorka lalkarka. Nie pozwala się nudzić, wygłaszając z mównicy steki absurdów, rozrzucając po sali obrad karteczki imitujące pieniądze, i inspirując do tego typu happeningów.
Rok temu zasłynęła ze swej działalności „literackiej” Barbara Kurdej-Szatan i w jakiejś euforii nienawiści zasiadła do komputera. Wyprodukowała wówczas swój słynny wpis pod adresem Straży Granicznej: „K…A!!!!! K…aaaa!!!!!!!!!!! Co tram się dzieje!!!!!!!!!!!! To jest k…a straż graniczna????? „Straż???????????? To są maszyny bez serca, bez mózgu, bez NICZEGO!!!!!!!! Maszyny ślepo wykonujące rozkazy!!!!!! K…a!!!!!!!” Za swoje bluzgi nie poniosła żadnych konsekwencji. Jakub Sokół sędzia Sądu Rejonowego w Pruszkowie ułaskawił ją, a ona dalej odgrywa rolę uciemiężonego dziewczęcia, któremu próbuje się zakneblować usta, mając za nic szacunek, tolerancję.
Kolejny geniusz literackich bełkotów nienawiści to Mateusz Damięcki. Żyje widocznie w ciągłym matrixie, wypisując podobne bzdury: ”Dziękuję. Za pogardę, za pychę, za wasz jad i za ciche, nocą śmierci wyroki wydane, potem z samego rana długopisem adriana podpisane, choć nieprzeczytane”. Chyba poprzedniego dnia oglądał jakiś horror w telewizji i jeszcze się z niego nie otrząsnął. I na okrasę jeszcze to, jego autorstwa: „Za banasia, getback i za skoki,/ szydła, haki, zasieki/ i za robienie beki/ Z wyborów, a z wyborcy wywłoki…/jednych łatwiej zapomnieć,/ Innym trzeba przypomnieć,/że nie lubię, gdy w twarz mi się spluwa,/ na odchodne szczekają,/ bluźnią i ujadają,/ tak się właśnie nienawiść wykuwa”. Pal diabli za pokraczną formę, ale to bajanie w mgle mózgowej nienawiści, bezcenne.
Inni nie trudzą się tworzeniem pokracznych wierszydeł, walą prosto, z grubej rury. Piotr Zelt nie pozostawia złudzeń. Dla niego posłowie PiS to kreatury, chamy, skończone prymitywy, złodzieje, zdrajcy ojczyzny, działający w interesie Kremla. Rzecznik Straży Granicznej, to twarz bestialskich, bandyckich standardów państwa PiS. Nie pozostawia suchej nitki na wyborcach PiS: to łajdaki, świnie, durnie, prymitywy broniący sławojki, nieuctwa i obsr…nich gaci. I na koniec kwintesencja” ch…j zarządza bandą ch…ów”.
Ludzie takiego pokroju powinni ponosić konsekwencje swoich słów. Aktor bez odbiorcy, widza nie istnieje i widz powinien to wykorzystać, ignorując takiego czy innego siewcę nienawiści.
Weszliśmy w rok wyborczy. Totalna opozycja już szaleje , a będzie jeszcze gorzej. Celebryckie ataki na pewno przybiorą na sile. Mamy podział społeczeństwa i na razie nic tego nie zmieni, ale jedno jest pewne – badania wykazały, że zwolennicy opozycji bardziej i częściej nienawidzą PiS, mają skłonność do dehumanizowania ludzi wspierających tę partię niż zwolennicy PiS przedstawicieli opozycji.
Maria Górzna
Źródło: MG