Cejrowski ostro o przekazywaniu polskiego sprzętu na Ukrainę. "Jeździmy po jarmarkach, kupujemy i wysyłamy na Ukrainę"

Cały czas patrzę na interes Polski, a nie Niemiec, czy Ukrainy. Zapytałbym premiera, gdyby tu był i chciał słuchać, co zostaje w Polsce? Jeździmy po jarmarkach, kupujemy i wysyłamy na Ukrainę - mówi Wojciech Cejrowski komentując decyzję o przekazaniu na Ukrainę kolejnego sprzętu wojskowego.
W rozmowie z Pawłem Lisickim w programie "Antysystem" podróżnik i komentator sceny politycznej podkreślił, że absolutnie nie rozumie postawy polskiego premiera i nie zgadza się z decyzjami rządu, które jego zdaniem, nie leżą w interesie Polski.
Jeździmy jak komiwojażer po świecie, kupujemy broń dla Polski na faktury proforma, bez żadnej gwarancji. Jeszcze jeździ premier po innych państwach i apeluje, by dawać broń dla Ukrainy - stwierdził Cejrowski.
Głos w sprawie zabrał także sam Paweł Lisicki, który przedstawił różne teorie tłumaczące decyzję polityków z Warszawy.
Pytanie, czy on jeździ po świecie i kupuje broń dla Polski i wtedy w porządku, czy też jeździ i kupuje broń, by wysłać Ukrainie? Są trzy argumenty przeciwko tej decyzji i jeden za. Po pierwsze, Polska zostaje bez broni i jest słabsza. Po drugie, ściąga to na Polskę dodatkową nienawiść Rosji. Faktem jest, że ta wrogość do Polski w Rosji narasta. No i trzeci element - to nie jest taka ilość broni, by zmieniła sytuację na polu walki. Może tylko wydłużyć konflikt, a więc ofiar będzie więcej. Dodatkowo ryzyko rozlania się wojny wzrasta - ocenił.
Źródło: DoRzeczy.pl