To koniec wigilii klasowych! "Rodzice nie życzą sobie katolickiej nomenklatury"

Rodzice nie życzą sobie katolickiej nomenklatury - twierdzą dyrektorzy szkół w których, w tym roku, nie odbędą się wigilie klasowe i dzielenie się opłatkiem.
Skąd taka decyzja? Jak wynika z badań Centrum Badania Opinii Społecznej, coraz więcej osób mających 25 lat lub mniej, ma krytyczne podejście do Kościoła. Przekłada się to m.in. na uczestnictwo w lekcjach religii, ale także organizacji wspomnianych wigilii klasowych.
Staramy się nie już nie nazywać przedświątecznych spotkań wigilią klasową. Dla uczniów to bez różnicy, ale rodzice, którzy nie posyłają dzieci na religię, nie życzą sobie katolickiej nomenklatury. Proszą, by nie było opłatków. Zawsze wtedy staram się tłumaczyć, że to bez znaczenia, czy ktoś jest wierzący, czy nie - w Polsce święta się celebruje. Przemycany jest przecież hollywoodzki Mikołaj - mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 61, Jacek Wildbret-Tuszyński.
Podobna sytuacja jest także w innych szkołach. W wielu przypadkach organizowane jest specjalne spotkanie klasowe jednak ma ono charakter czysto towarzyski.
Dzieci się nie modlą, jest poczęstunek i składanie życzeń. Wszystko za zgodą uczniów, którzy mogą wyrazić swoje zdanie. Jak dotąd żadna klasa nie zrezygnowała z takiego spotkania. Również rodzicie mogą wnosić uwagi - tłumaczy Stanisława Socha, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 108.
Dyrektorzy liceów zgodnie podkreślają, że wigilia klasowa i jej charakter to przede wszystkim sprawa danej klasy, uczniów i rodziców. Dyrekcja nie ingeruje w sposób świętowania i charakter spotkań.
Źródło: Gazeta Wyborcza