Czy znajdziemy się w Nuclear Sharing? (FELIETON)

Nic nie wskazuje na to, że kiedyś będziemy mogli dysponować bronią jądrową. Dla takich jak my dostępny powinien być amerykański program Nuclear Sharing. Pięć państw w Europie znalazło się w tym programie. Są to: Belgia, Holandia, Niemcy, Włosi, Turcja. Amerykańską broń jądrową mają na swoich terenach z okresu zimnej wojny w latach sześćdziesiątych. Broń jądrowa na tych terenach miała być straszakiem dla ówczesnego ZSRR. Żaden kraj, który po1997 roku dołączył do NATO takiej broni nie posiada.
Sondaż IBRIS, który ankietował Polaków w tej kwestii jasno wskazuje, że 54,1 proc. jest za rozmieszczeniem głowic jądrowych także u nas. Wojna, która toczy się za nasza granicą zmieniła diametralnie sytuację naszego bezpieczeństwa. To my staliśmy się najbardziej narażeni na atak nuklearnego szaleńca z Rosji. Putin nieustannie grozi światu, że użyje takiej broni. Wszystko to co było możliwe do 24 lutego br. przestało być realne. Nikomu się nawet nie śniło, że może wybuchnąć tak krwawa wojna, która teraz toczy się na Ukrainie. Wszyscy myśleli, że po doświadczeniach II wojny światowej nikt już nie posunie się do rozpętania następnej hekatomby. Okazało się, że Putin jest zdolny do wszystkiego – największego okrucieństwa i bestialstwa dokonywanego na ludności cywilnej. Nie oszczędza nikogo, nawet swoich poborowych, których bezlitośnie wysyła na pewną śmierć. Tysiące źle uzbrojonych, źle przeszkolonych, zgrupowanych często pod gołym niebem wysyła na front. Muszą ginąć za mocarstwowe fanaberie satrapy kremlowskiego.
Ostatnio Putin zaczął straszyć użyciem broni jądrowej. I widać z doświadczenia, że zawsze uderza tam gdzie jest słabszy przeciwnik. Dlatego tak intensywnie staramy się powiększyć naszą armie i wyposażyć ją w najnowszą broń, aby było wiadomo, że atak na nas się nie opłaci. Ale wszystko to nie dotyczy broni jądrowej, jej nie możemy kupić za żadne pieniądze.
Tylko dziewięć państw na świecie dysponuje taką bronią – są to Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania, Pakistan, Indie, Izrael i Korea Północna i pięć państw, które mają amerykańską broń jądrową na swoich terenach. Niestety najbardziej narażona na bestialstwo Rosji, Polska do nich nie należy. Podczas ostatniej swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych Andrzej Duda rozmawiał na ten temat z prezydentem Bidenem. Podobno sytuacja miała być otwarta. Tak powiedział Andrzej Duda w wywiadzie udzielonym „Gazecie Polskiej”.
Jakiś czas potem Rzecznik Departamentu Vedant Palet powiedział, że Stany Zjednoczone nie prowadzą obecnie negocjacji z Polską w sprawie możliwego rozmieszczenia broni atomowej. Podobno temat nie jest na etapie, w którym zaangażowany jest Departament Stanu USA i w którym są już konkretne rozmowy. Na razie rozmowy toczyły się na linii prezydenckiej: Duda - Biden. Temat jest otwarty. Należy jednak pamiętać, że nie będziemy mieć broni nuklearnej, która miałaby znajdować się w naszej gestii, jedynie byłaby rozmieszczona na naszym terytorium. Bez zgody Stanów Zjednoczonych nie moglibyśmy jej użyć. Sama obecność takich głowić u nas byłaby pewnym starszakiem dla Rosji.
Zachodzi obawa, aby i tym razem nie rozeszło by się to po kościach. Już dosyć mamy wyrazów podziwu, jak to poradziliśmy sobie z emigrantami na białoruskiej granicy, a głównie jak znakomicie wybrnęliśmy z napływu wojennych emigrantów z Ukrainy. Wszyscy nas tylko podziwiają, a realnego wsparcia z Zachodniej Europy, a ściślej mówiąc ze strony Unii Europejskiej nie widać. Nadal nie mamy wypłaconych funduszy z KPO i nic nie wskazuje na to, abyśmy przed wyborami mogli się ich doczekać. Nadal toczy się absurdalny spór o tzw. kamienie milowe czyli o praworządność. Pieniądze, które są nam przyznane, są nadal blokowane. Nie mamy także żadnych przyznanych funduszy na uchodźców wojennych.
W temacie naszego bezpieczeństwa sam podziw nam nie wystarczy. Powinniśmy dostać nuklearnego straszaka, tak jak kilka państw z okresu zimnej wojny. Wówczas sytuacja była nieporównywalnie lepsza. Podczas kryzysu kubańskiego, gdy Rosja chciała na tych terenach rozmieścić głowice nuklearne było bardzo gorąco. Ale kryzys trwał krótko i udało się go zażegnać. Teraz Agresja Rosji rozciągnięta jest w czasie i nie wiadomo, jakie rozmiary przybiorą kolejne jej etapy. Rosjanie myślą, że jeżeli Rosja ma nie być wielka, to świat mógłby nie istnieć. A rozumowanie, że gdy zaczną wojnę nuklearną, to nie będzie dla nich przyszłości. Nawet, jeżeli uda się im przeżyć, to będą wykleci na całym świecie, brzmi zbyt optymistycznie. Oni są w stanie wszystko znieść, aby nie poddać się.
A Polska zasługuje na większe wsparcie militarne, bo legendarne hasło natowskie – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego staje się po prostu banałem. Po niemrawym zachowaniu się Niemiec, zachodzi obawa, że zanim Rosja zrobi na naszych terenach spaloną ziemię, wszyscy będą debatować nad rodzajem odwetu.
Maria Górzna
Źródło: MG