Szokujące! Zabraknie żywności i leków

Chińscy cenzorzy podobno otrzymali rozkaz zalewania mediów społecznościowych nieszkodliwymi wpisami, aby zagłuszyć narastające skargi na niedobory żywności i leków w regionie objętym przez ponad miesiąc blokadą.

Autonomiczna prefektura Ili Kazachstan, znana również jako Yili, jest domem dla około 4,5 miliona ludzi i uważa się, że po raz pierwszy została zablokowana na początku sierpnia, bez oficjalnego publicznego ogłoszenia, po wybuchu Covid-19. W ostatnich dniach w mediach społecznościowych pojawiło się wiele postów na temat niedoborów żywności, opóźnień lub odmów opieki medycznej.

Ale zgodnie z wyciekiem dyrektywy opublikowanej przez China Digital Times, cenzorom polecono „otworzyć kampanię zalewania komentarzy”, aby ich zagłuszyć.

„Nie ma żadnych ograniczeń merytorycznych”, powiedział, zgodnie z tłumaczeniem CDT. „Treść może obejmować życie domowe, codzienne rodzicielstwo, gotowanie lub osobiste nastroje. Cały personel zajmujący się komentarzem internetowym powinien publikować raz na godzinę, ale nie w krótkich odstępach czasu! Powtarzam: nie w szybkim tempie!”.

W próbce postów zarchiwizowanych przez CDT jako możliwe przykłady kampanii „zalewania komentarzy” użytkownicy udostępnili zdjęcia kuchni Xinjiang i idyllicznych środowisk, ale zostali szybko zaatakowani jako podejrzane próby „rozcieńczenia” rozmowy na temat blokady.

„Wszystkie te posty o scenerii i jedzeniu Yili pochodzą z alternatywnych kont. Dobra robota, g*v*rm*nt. Czy kiedykolwiek słyszałeś o zachowaniu odrobiny godności?” powiedział jeden komentarz.

Xinjiang, miejsce wieloletniej rządowej kampanii ucisku przeciwko ludności muzułmańskiej, jest pod większym stopniem kontroli politycznej i wrażliwości niż większość Chin. Około 40% mieszkańców Xinjiang to Chińczycy Han, a reszta to głównie Ujgurowie i inne mniejszości etniczne. Jednak stała się również wizytówką turystyki krajowej, zwłaszcza Yili, która graniczy z Kazachstanem.

„To się naprawdę dzieje podczas epidemii w Yili, miejscowi próbowali wielu rzeczy, aby świat zewnętrzny dowiedział się o naszych okolicznościach” – powiedział jeden z komentatorów zgodnie z witryną monitorującą What's On Weibo.

„Jesteśmy zamknięci w środku i nie mamy wystarczających zapasów, a jednak otworzyli turystyczne malownicze obszary. Pomóż nam, pomóż nam tutaj, pomóż zwykłym ludziom Yili!”.

Skargi osób zmagających się z ponad 40-dniową blokadą wywołały setki tysięcy komentarzy i postów. Raporty obejmowały kobiety w ciąży odesłane do domu ze szpitala, który był zamykany, kobietę i jej noworodka, którym odmówiono ponownego wejścia do ich miejsca zamieszkania po porodzie w szpitalu, a starszemu mężczyźnie odmówiono wejścia po przybyciu na oddział ratunkowy, choć wymiotował krwią.

„Dzieci, które mają 40 stopni gorączki, nie mogą nawet iść do lekarza, kobiety w ciąży nie mogą nawet dostać się do szpitala, naprawdę nie możemy już tego znieść” – powiedział jeden ze zgłoszonych komentarzy.

Władze zaprzeczyły niektórym twierdzeniom o trudnościach, w tym śmierci i samobójstwach. Ale w zeszłym tygodniu przyznały, że pojawiły się problemy z żywnością i zaopatrzeniem medycznym i przeprosiły na konferencji prasowej, obwiniając lokalnych urzędników.

„Najpierw mówią, że to fałszywe wiadomości, a potem przepraszają” – powiedział jeden z komentatorów. „Prawdziwe jest to, że całe miasto milczało przez 41 dni”, powiedział inny.

W sobotę urzędnik ds. zdrowia Yili powiedział, że pozostałe blokady zostaną zniesione po dwóch lub trzech kolejnych rundach testów, podał South China Morning Post.

W niedzielę chińska komisja zdrowia zgłosiła 1138 lokalnych przypadków, w tym 28 w Xinjiangu. Według codziennych raportów Krajowej Komisji Zdrowia, w ostatnim tygodniu zgłoszono około 200 lokalnych przypadków z Xinjiangu.

W skali globalnej liczby są bardzo małe, ale niecałe dwa miesiące przed niezwykle ważnym spotkaniem politycznym chińscy urzędnicy rządowi są pod presją, aby powstrzymać i wyeliminować epidemię. Chińska strategia „zera” doprowadziła do ciągłych powszechnych blokad i innych restrykcji wprowadzanych nagle i bez ostrzeżenia w miastach, dzielnicach i indywidualnych rezydencjach, wywołując rosnące skargi ze strony obywateli.

Chris Klinsky