Reparacje od Niemiec (FELIETON)

0
0
/

Mamy 80 lat po wojnie i do tej pory Niemcy nie wypłacili nam reparacji wojennych. Byliśmy pierwszym krajem, który znalazł się pod okupacją niemiecką. Przez sześć lat trwania wojny Niemcy zostawili po sobie spaloną ziemię. Warszawa przestała istnieć, inne miasta mniej lub bardziej ucierpiały. Zginęło prawie 6 mln. ludzi. Zrabowano nam dzieła sztuki, które jeszcze teraz odnajdują się w prywatnych zbiorach.

Tylko Polakom za pomoc udzielaną Żydom, groziła kara śmierci i egzekucja całej rodziny, która udzieliła schronienia. Całe zastępy Polaków ginęły w egzekucjach ulicznych, wysyłane do obozów zagłady, torturowane i palone w krematoriach.

I nic, żadnego zadośćuczynienia. W całej powojennej historii miał miejsce incydent związany z symbolicznymi kwotami odszkodowań za niewolniczą pracę w Niemczech. Polacy za upokarzającą pracę w często w nieludzkich warunkach dostali przysłowiowe grosze.  Tłumaczono, że Polska peerelowska zrzekła się reparacji w 1953r.  i sprawa jest załatwiona.  Taką teorię ciągle wkładano nam do głów. A to wszystko okazało się nieprawdą. Rzeczywistość jest zupełnie inna.  Prof. Bogdanowi Musiałowi byłemu dyrektorowi Instytutu Strat Wojennych udało się w końcu dotrzeć do moskiewskiego dokumentu, który znajdował się w Rosyjskim Państwowym Archiwum Historii Najnowszej.

18 sierpnia 1953 r. powstała uchwala Rady Ministrów ZSRR, która jasno udowodniła, że władze PRL nie podjęły żadnej samodzielnej decyzji w sprawie reparacji. Uchwała była rozkazem, który stwierdzał, że „Rada Ministrów ZSRR postanawia polecić MSZ, by ten powiadomił rząd PRL, iż Związek Sowiecki od dnia 1 stycznia 1954 r. zrezygnował z pobierania reparacji od Niemiec i od strony polskiej oczekuje tego samego, co ma zostać potwierdzone podpisaniem protokołu”. Dalej wszystko przebiegało w błyskawicznym tempie. Prezydium rządu PRL po trzech kwadransach zaakceptowało moskiewski rozkaz. I teraz kwintesencja tego wszystkiego. Rezygnacja PRL z reparacji od NRD w zamian za przejście na rynkowe ceny za węgiel wysyłany do ZSRR miała się dokonać po podpisaniu protokołu w Moskwie. Ale nie ma śladu po istnieniu takiego protokołu. Nikt nigdy go nie widział. Nie można powoływać się jedynie na uchwałę rządu PRL, a nie zwracać uwagi na brak protokołu.

Wynikiem tych zaniedbań był zapewne pośpiech w wykonaniu rozkazu moskiewskiego. A to wszystko ma swoją genezę w ratowaniu władz w NRD, które znalazły się w poważnych tarapatach. 17 czerwca 1953 r. na ulice Berlina musiały wjechać sowieckie czołgi, zginęło kilkaset osób.  Coraz więcej Niemców uciekało do RFN, a obywatele wschodnich Niemiec dość już mieli dokuczliwej biedy. Dużym obciążeniem finansowym był haracz odprowadzany do Moskwy. Dlatego ZSRR w obronie władzy ludowej NRD zrzekło się reparacji.

23 sierpnia 1953r.  w Warszawie odbyła się Rada Ministrów PRL. Przyjęto oświadczenie, w którym pełno jest uznania dla decyzji Rządu ZSRR w sprawie reparacji. Premier Bolesław Bierut referując przemówienie sowieckiego premiera Gieorgija Malenkowa do delegatów z NRD, zaznaczył, że rząd PRL powinien się ustosunkować co do sprawy odszkodowań niemieckich. Dziwne, bo kilka dni wcześniej sprawę miał ostatecznie domknąć Tadeusz Gede. Na tę nieścisłość zwrócił uwagę Józef Menes, członek zespołu doradców prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który jako pierwszy podjął temat reparacji.

W 2017 r. Menes powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że na protokole z posiedzenia Rady Ministrów z 23 sierpnia 1953r. nie było żadnych podpisów. Konkluzja jest taka, że wicepremier Gede zapewne z pośpiechu swojej misji nie wykonał z podpisaniem protokołu, a przedstawiciele ZSRR wprowadzili Niemców w błąd, mówiąc, że zrzekają się reparacji po uzgodnieniach z rządem PRL.

Niemcy sądzą, że za straty wojenne zapłaciły już Polsce. Są dokumenty stwierdzające, że ileś towarów i maszyn skierowano do Polski od naszych zachodnich sąsiadów. Działo się to dzięki stanowczej postawie ZSRR. Inna sprawa w jaki sposób Rosjanie dzielili się z nami opłatami pobieranymi od Niemiec. „Sowieci wymuszali od Niemców daninę – mówi prof. Musiał -  i wedle uznania rozliczali ją z Polską. Dla nas byłoby lepiej, gdybyśmy nic nie dostawali z NRD, ale mogli sprzedawać Związkowi Sowieckiemu i innym krajom węgiel po rynkowych cenach. Myśmy de facto ponieśli koszty tej operacji kilkukrotnie wyższe niż wartość przekazanych nam towarów zza Odry”.

Maria Górzna

Źródło: MG

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną