TSUE ponownie stanęło w obronie frankowiczów. Prawnik komentuje najnowszy wyrok

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) rozstrzygał dziś w trzech kwestiach. Jak się okazuje, we wszystkich sprawach sąd wsparł frankowiczów, co z pewnością nie będzie na rękę bankom, które już mogą szykować się na nowe pozwy od polskich rodzin.
Jak podają media, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) odpowiadał dziś na trzy pytania związane z kredytami frankowymi. Wyrok, który ogłoszono w godzinach porannych, stanowi kolejne wsparcie dla frankowiczów i nie wróży dobrze bankom, które już powinny przygotowywać się na nowe pozwy. Najważniejsza kwestia dotyczyła tego, kiedy przedawnia się możliwość pozwania banku za nieuczciwy kredyt frankowy. Dotychczasowa wykładania prawa wskazywała wprost, że roszczenia przedawniają się po 10 latach. Taki przepis uniemożliwiał obronę osobom, które swój kredyt frankowy spłaciły już dekadę temu.
Na szczęście w dzisiejszym wyroku Trybunał stwierdził, że dopiero wiedza kredytobiorcy o nieuczciwości umowy powoduje rozpoczęcie biegu przedawnienia. Innymi słowy, data jej zawarcia nie ma znaczenia, jeżeli chodzi o możliwość pozwania banku. Pozostałe dwie kwestie, którymi zajmował się Trybunał, regulowały prawo sądu do zmieniania umowy kredytowej. Zdaniem specjalistów i w tych przypadkach dzisiejsze orzecznictwo TSUE to kolejny przełom dla kredytobiorców chcących dochodzić swoich praw. Okazuje się, że frankowicze, którzy wolą unieważnienie umowy z bankiem, a nie przewalutowanie po kursie NBP, mogą podjąć taką decyzję.
Komentarz prawnika
Szerszego komentarza w tej sprawie, oryginalnie na potrzeby artykułu na portalu NCzas.com, udzielił radca prawny Wojciech Bochenek z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych.
„Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ponownie pochylił się nad polskimi sprawami kredytobiorców frankowych. W sprawach C-80/21 i C-81/21 Trybunał podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko prezentowane w licznych orzeczeniach, wskazując, że w sytuacji wystąpienia w umowie nieuczciwych warunków umownych sąd krajowy nie ma możliwości zastąpienia go innym przepisem praw krajowego. Co więcej, sąd nie może dokonać modyfikacji takiego postanowienia na podstawie wykładni oświadczeń woli stron umowy, lub usunięcia tylko części warunku w zakresie jego nieuczciwego charakteru. Taka praktyka w ocenie Trybunału będzie sprzeczna z treścią Dyrektywy 93/13, gdyż rola sądu krajowego ma sprowadzić się do eliminacji z treści umowy nieuczciwych warunków umownych. Trybunał podkreślił również, że ewentualna możliwość uzupełniania umowy przepisem dyspozytywnym, w celu uratowania umowy przed stwierdzeniem nieważności, może być zastosowana wyjątkowo i tylko w sytuacji, kiedy naraziłaby konsumenta na szczególnie szkodliwe skutki. Natomiast w sytuacji, kiedy konsument godzi się na skutki nieważność, sąd nie ma możliwości poszukiwania i uzupełniania umowy takim przepisem” – wskazuje radca prawny Wojciech Bochenek z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych.
„Rozstrzygnięci to należy ocenić jako istotne dla spraw frankowych, gdyż niektóre sądy dopuszczały jeszcze możliwość uzupełnienia umowy średnim kursem NBP, co stało w sprzeczności z dyrektywą 93/13 i dotychczasowym orzecznictwem TSUE. Dzisiejszym wyrokiem Trybunał nie tylko jednoznacznie wskazał, że taka praktyka jest niedopuszczalna, ale wskazał wprost, że w polskim porządku prawnym taki przepis nie istnieje. Tym samym Trybunał pozbawił banki ostatniej nadziei na możliwość wprowadzenia do umów kursu średniego NBP. TSUE ponownie pokreślił rolę dyrektywy 93/13 i jej odstraszającego skutku wobec przedsiębiorców stosujących nieuczciwe warunki w umowach z konsumentami” – twierdzi specjalista.
„Trybunał pochylił się również nad zagadnieniem przedawnienia roszczeń, które w ostatnim czasie staje się jednym z kluczowych zagadnień prawnych w zakresie spraw frankowych. W sprawie C-82/21 Trybunał wskazał podobne stanowisko jak w przypadku spraw C-776/17 do C-782/19, wskazując, że w stosunku do konsumenta przedawnianie może rozpocząć swój bieg dopiero w momencie, w którym konsument dowiedział się o wadliwości zapisów umownych. Obrany kierunek jest korzystny dla kredytobiorców, ponieważ daje im możliwość dochodzenia wszystkich roszczeń, co w przypadku przeważającej większości osób sprawi, że kredyty w wartości nominalnej będą już spłacone” – konkluduje radca prawny Wojciech Bochenek.
Jakub Zgierski
Źródło: NCzas.com, Tysol.pl