Doszliśmy do ściany

Jan Maria Rokita powiedział niedawno, że są dwa państwa, które UE obłożyła najdotkliwszymi sankcjami. Pierwszy to Rosja z wiadomych powodów, drugi to Polska, która jest nieustannie karana wstrzymywaniami wypłaty należnych nam pieniędzy w imię mitycznej już praworządności. Inne kraje mają już od dawna wypłacone fundusze z KPO, a my ciągle musimy spełniać jakieś mnożące się kamienie milowe.
Doczekaliśmy się nawet wizyty pani von der Leyen w Warszawie, która zapewniała nas, że po likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zastrzeżenia Unii zostały spełnione i będziemy mieli pieniądze z KPO. A gdy tylko takie stwierdzenie spotkało się z ostrą negacją niektórych polityków brukselskich z groźbami o odwołanie nawet przewodniczącej KE, pani von der Leyen położyła uszy po sobie i zaczęła wymyślać następne kamienie milowe. Wkrótce dowiedzieliśmy się, że aby spełnić żądania brukselskie trzeba zapewnić polskim sędziom możliwość podważania decyzji jednego sędziego przez drugiego. Jest to tak absurdalne żądanie, wprowadzające totalny chaos w sądownictwie, prowadzący do destabilizacji państwa, ze staje się to niemożliwe do spełnienia. Niczym wysłanie służącego Zachara po poziomki w zimie w „Obłomowie”.
Nie wypłacono nam również żadnej kwoty na uchodźców z Ukrainy. Skończyło się jedynie na wyrażaniu podziwu, w jaki sposób sobie z taką sytuacją poradziliśmy. No i skandaliczne pożegnanie przez Ursulę von der Leyen Donalda Tuska z życzeniami, aby wrócił do Brukseli już jako premier Polski. Wszystko jest jasne. Niemcy przysłali Tuska, aby obalił rząd Zjednoczonej Prawicy i wprowadził takie rządy, które będą się podobały w Brukseli, wtedy odblokowane pieniądze popłyną
My zbyt długo staraliśmy się Unię przekonywać o swoich racjach. W swojej uległości doszliśmy już do ściany. Powiedział o tym prezes Jarosław Kaczyński podczas jednego ze spotkań z wyborcami. :”No, koniec tego dobrego”. W ubiegły6m tygodniu w tygodniku „Sieci” pojawił się wywiad z prezesem, w którym tłumaczy dokładnie swoje stanowisko. Warto się z tą opinia zapoznać. Ocenia powrót Tuska jednoznacznie. „już w pierwszych wystąpieniach mówił o podziale na dobro i zło, twierdził, że wystarczy mocniej uderzać i do tego zachęcał. Teraz zdecydował się na skrajną już brutalizację, wręcz animizację życia publicznego. Wpisuje się to w pewną tradycję: nasi wrogowie zawsze chcieli Polski prymitywnej, wulgarnej, odrzucającej kulturę. To właśnie buduje Tusk na obce zamówienie”.
Mamy to nieszczęście geopolityczne, że naszymi sąsiadami są dwa mocarstwa, które od wieków budowały swój imperializm. Rosja, wiadomo ciągle nie może się wyzwolić z mrzonek nad panowaniem nad Europą Środkowo-Wschodnią i uważa, że jej największą tragedią jest rozpad związku sowieckiego. Doktryną mocarstwowości posługuje się od wieków, niezależnie czy u władzy są biali czy czerwoni, car, Stalin czy Putin.
Podobnie Niemcy, którzy myślą o spełnieniu 1000-letniego marzenia o dominacji w Europie. „walczą o realizację konstrukcji niemiecko-rosyjskiej, która dałaby im pełnię władzy w Europie z jakimś niewielkim tylko udziałem francuskim”. Kanclerz Olaf Scholz mówi wyraźnie o nawet nie o europejskim wymiarze przywództwa, ale o światowym.
W ten scenariusz wpisuje się nasza totalna opozycja, która chce obalić rząd, przejąć NBP i wprowadzić nas w strefę euro, co pozbawi nas własnej polityki gospodarczej i finansowej oraz zasobów złota. Chcą też obalać Trybunał Konstytucyjny, bo aby wprowadzić walutę euro, potrzeba zmienić konstytucję, a na to opozycja nie ma szans. Wiec chce mieć na swoich usługach TK, który będzie zatwierdzał, coś, czego tam nie ma. Polacy tego nie chcą. Boją się zubożenia, które w takim wypadku im grozi. Kaczyński mówi o „wielkim ich (Polaków) obrabowaniu (…) bo wejściowy kurs nie będzie ustalany na podstawie realnej siły nabywczej złotego, ale proporcji zbliżonych do kursu wymiany walutowej. To dwie różne wartości. W ten sposób szybko nastąpi ekonomiczna degradacja i całej Polski i każdego osobiście. Nasz wzrost gospodarczy się zatrzyma, przestaniemy gonić Zachód i Niemcy”.
Na pytanie dziennikarza co oznacza „koniec tego dobrego”, Kaczyński odpowiada: „W moim przekonaniu w tej sytuacji musimy przede wszyst6kim zadbać o polskich obywateli, podjąć działania, które obniżą koszt energii. Jest kryzys, wojna, to warunki w pełni uzasadniające podjęcie działań nadzwyczajnych. Skoro w tym obszarze Komisja Europejska nie wypełnia swoich zobowiązań wobec Polski, to my nie mamy powodów wykonywać swoich zobowiązań wobec Unii Europejskiej. To były jednak umowy i uzgodnienia działające w obie strony. Przy czym nie chodzi tu o niepłacenie składki członkowskiej, ale o inne działania i przedsięwzięcia”. Prezes nie chciał jeszcze mówić o szczegółach. Na to przyjdzie czas.
Ta wojna z Unią przyniesie nowe kary i próby zablokowania pieniędzy z głównego budżetu. „Gdybym wiedział, że dadzą nam te główne pieniądze, to bym miał inne podejście – mówi Kaczyński – Ale jestem przekonany, że chcą Polskę złamać i zmusić do pełnej uległości wobec Niemiec, zablokują także te fundusze. (…) Nie mamy już gdzie się cofnąć. Wykazaliśmy maksimum dobrej woli, poszliśmy na kompromisy. (…) Jeżeli wygramy, stosunki z Unią Europejską będziemy musieli ułożyć po nowemu. Nie może być tak – i nie będzie - ze Unia wobec nas nie uznaje traktatów, porozumień, umów. Nawet wyroków TSUE, który jasno stwierdził, że w przypadku sędziów powołanie przez prezydenta zamyka temat, nawet jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości. Sami to orzekli”.
Trzeba się skupić na ochronie obywateli w tych trudnych czasach wysokiej inflacji. Z jednej strony trzeba ją hamować „ z drugiej są obniżki podatków, energiczne działania na rynku energii, paliw, dostaw surowców, wakacje kredytowe, inna pomoc skierowana do grup najbardziej narażonych. Place realne wciąż szybciej rosną od inflacji, ale mam świadomość, że to jest asymetryczne, niesprawiedliwe. W jednych inflacja uderza mniej, w innych bardziej. Robimy wszystko, by jak najszybciej została zbita i by jej dolegliwość dla obywateli zmniejszyć. Ale musimy pamiętać, że jej źródłem jest pandemia i wojna, jest problemem na całym świecie.”
I jeszcze jedna uwaga – gdy do władzy dojdzie opozycja, natychmiast zarzuci plan obronności kraju. Tusk zwijał wojsko. „Z perspektywy Berlina to oni mają mieć dominację, także na tym polu. Przez specjalną fundację chcą na to wydać 100 mld euro, do tego znacząco podwyższają coroczne wydatki. My się nie mieścimy w niemiecko-rosyjskich planach panowania nad Europą”.
Źródło: Maria Górzna