BBC twierdzi, że brytyjscy specjalsi z SAS mordowali bezbronnych Afgańczyków (FELIETON)

0
0
/

Jak podała znana, brytyjska telewizja BBC „brytyjscy żołnierze SAS dokonywali zbrodni na nieuzbrojonych Afgańczykach". Oczywiście ichni resort obrony zaprzecza. Jednak coś w tym musi być. Wcześniej zbrodnie na Afgańczykach wykazano komandosom australijskim z ichniego SBS oraz amerykańskim żołnierzom z Delta Forces i Marines. Nie są to bynajmniej odosobnione przypadki. Przykładowo w trakcie interwencji w Somalii zbrodni na cywilach dokonywali komandosi niemieccy i włoscy spadochroniarze z elitarnej dywizji „Folgore”. Jak widać żołnierze jednostek ze swojej nazwy specjalnych i elitarnych przeważnie na terenach objętych działaniami wojennymi za nic mają życie cywilów

Regulamin zabijania i zabijanie poza regulaminem

 

Jak podaje nieoficjalnie BBC: „Żołnierze elitarnych brytyjskich sił Special Air Service (SAS) w latach 2010-2011 mieli pozbawić życia wielu Afgańczyków w podejrzanych okolicznościach. Tylko jedna jednostka w ciągu sześciu miesięcy miała zabić w bezprawny sposób 54 osoby. Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii zaprzecza tym doniesieniom i wskazuje, że mimo przeprowadzonego śledztwa nie znaleziono żadnych dowodów świadczących o przestępstwach”. Jednak nie jest to do końca prawda, ponieważ jak wynika z zebranych przez dziennikarzy dokumentów i zeznań byłych żołnierzy SAS mieli oni masowo dokonywać zbrodni na ludności cywilnej. "Kilka osób, które służyły w siłach specjalnych, powiedziało, że eskadry SAS rywalizowały ze sobą o jak największą liczbę zabójstw" – możemy przeczytać w tekście opublikowanym na stronie BBC.com.

 

Zastrzel cywila i podłóż mu broń

 

Dziennikarze programu „Panorama” w stacji BBC ujawnili zbrodnie brytyjskich specjalsów. Wcześniej przeanalizowali setki dokumentów, w tym także raporty dotyczące działań przeprowadzanych przez jedną z eskadr SAS w afgańskiej prowincji Helmand w latach 2010-2011. Co więcej rozmawiali oni z byłymi żołnierzami SAS, którzy uczestniczyli w tych walkach. A ci potwierdzają, że byli „świadkami zabijania podczas nocnych akcji nieuzbrojonych ludzi”. Żołnierze, którzy mieli dokonywać zbrodni, zostawiali na miejscu karabiny kałasznikow AK-47, żeby usprawiedliwić zabicie nieuzbrojonego człowieka i policzyć go jako „terrorystę”. I tak - „W listopadzie 2010 roku eskadra zastrzeliła mężczyznę, który, jak wynikało z relacji żołnierzy, miał próbować użyć granatu. W styczniu 2011 r. także zabito człowieka, który miał sięgnąć za materac i wyciągnąć granat. W lutym 2011 r. zabito mężczyznę, który rzekomo próbował zaatakować patrol za pomocą karabinu. Do dwóch podobnych sytuacji miało dojść zaledwie w ciągu kilku kolejnych dni. W innym przypadku zastrzelono dwóch mężczyzn, z których jeden miał wyciągnąć granat zza zasłony, a drugi AK-47 zza stołu. W innej z opisanych sytuacji doszło do zabicia dwóch osób za podniesienie AK47 i "próbę rzucenia grantem. W przypadku żadnego z nalotów analizowanych przez BBC nie zgłoszono żadnych ran i obrażeń u żołnierzy SAS" – czytamy na stronie BBC.

 

Brytyjski resort obrony zaprzecza doniesieniom stacji telewizyjnej

 

Dalej BBC informuje, że najwyżsi oficerowie sił specjalnych mieli mieć co najmniej podejrzenia dotyczące procederu, lecz ich nie zgłosili żandarmerii wojskowej. Natomiast Królewska Żandarmeria Wojskowa w 2014 roku wszczęła śledztwo w sprawie „ponad 600 domniemanych przestępstw popełnionych w Afganistanie przez Brytyjczyków, w tym żołnierzy jednostki specjalnej SAS”. Co ciekawe – przy 600 sprawach nawet statystycznie jest niemożliwe, żeby nie doszło do choćby pojedynczej zbrodni. A mimo to zdaniem żandarmerii, na którą się powołuje brytyjski

resort obrony „nie znaleziono dowodów na jakiekolwiek przestępstwo”, Do Afganistanu został wysłany oficer sił specjalnych, który miał przesłuchać żołnierzy SAS. Raport końcowy miał zostać ponadto podpisany przez dowódcę jednostki, która… była odpowiedzialna za zabójstwa. Dzisiaj Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii odmawia BBC komentarzy dotyczących konkretnych, przedstawionych przez dziennikarzy przypadków, zaznaczając jednocześnie, że „nie oznacza to potwierdzenia autentyczności doniesień”.

 

W obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę i dokonywanych tam zbrodni wojennych trudniej jest mówić o zbrodniach Amerykanów, Brytyjczyków, czy Australijczyków. A każdy kto to robi, z automatu w naszym pięknym kraju zostaje „ruską onucą”, ponieważ „relatywizuje zbrodnie Rosjan” i „przedstawia w złym świetle naszych sojuszników”. Tak więc Brytole ze stacji BBC zostali „ruskimi onucami”. Jednak tym bardziej należałoby wziąć za pysk żołnierzy uważanych za elitarne oddziałów specjalnych, ponieważ zbyt często się oni uważają za jakichś nadludzi (zresztą od wielu lat za takich nadludzi uważają się Anglosasi przejmując to od Niemców), którym wszystko wolno. To, że zbrodnie brytyjskich specjalsów zostaną zamiecione pod dywan, tego możemy być pewni. Cóż na tym świecie nigdy nie było i nie będzie sprawiedliwości.

 

Zdzisław Markowski

Źródło: ZM

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną