Aj waj – przez Polaczków fabryka Tesli w Niemczech ma problem (FELIETON)
Portal „businessinsider” już wie, dlaczego fabryka Tesli w Niemczech okazała się niewypałem. Otóż to wina leniwych i tępych Polaczków, którzy zamiast tysiącami jechać do bratnich Niemiec na roboty to przez „pińcet plus” nie chce zadka ruszyć i jeździć z Polski pod Berlin, żeby pracować. Taka jest ogólna wymowa artykułu autorstwa Mateusza Madejskiego i to pomimo faktu, że z artykułu jasno wynika, że Elon Musk po prostu postanowił pożydzić na wypłacie dla pracowników. Oferując 20 procent niższe stawki, niż są w innych zakładach motoryzacyjnych na terenie Niemiec. I żaden szanujący się teutoński potomek dziadka z Wehrmachtu po prostu do tej roboty nie pójdzie. A przy wysokości niemieckich zasiłków także żaden śniady, czy czarny nie będzie sobie rąk plamił tą robotą. Pozostali tylko Rumunii, Bułgarzy, Ukraińcy i Polacy. A ci ostatni się na dziadostwo Muska po prostu wypięli.
Interesik na razie nie idzie
Jak podały niemieckie media, a za nimi „businessinsider”: „zakład Tesli pod Berlinem miał być przyczółkiem do wielkiej europejskiej ekspansji firmy. Z taśm miało zjeżdżać 500 tysięcy aut rocznie, na razie jednak, po trzech miesiącach, wykonano ledwie dziesięć procent planu. A wiele z tych wyprodukowanych już pojazdów, trzeba o razu kierować do serwisów ponieważ okazuje się, że mają wady fabryczne”. Cóż dodajmy, że gdyby nie kretyńskie regulacje Unii Europejskiej elektromobilność, a zwłaszcza samochody elektryczne nie miałyby żadnego sensu ekonomicznego, ani środowiskowego. I jest to inwestycja w technologię, która jest nowa i niedopracowana. A przez to o wiele mniej wydajna, niż silniki benzynowe i diesla.
Musk ma problem z Polakami
„Musk ma problem z Polakami” ogłosił autor tekstu Mateusz Madejski. Pisząc, że „Elon Musk miał nazwać fabrykę Tesli pod Berlinem "Gigafactory". I plany wobec niej miał faktycznie gigantyczne, ale szybko przyszło zderzenie z rzeczywistością. Najpierw z niemiecką biurokracją, a potem z polskimi pracownikami, a właściwie ich brakiem”. I to pomimo faktu, że ową fabrykę otwierał wspólnie z niemieckim kanclerzem Olafem Scholzem.
Płaci naprawdę dziadowsko – jak na Niemcy
„Musk, jak na warunki niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego, po prostu płaci słabo. Związek zawodowy IG Metall podkreślał, że zarobki w "Gigafactory" są nawet 20 procent niższe niż w zakładach niemieckich koncernów”– pisze autor artykułu. A dalej jeszcze dodaje, że wymagana jest także płynna znajomość języka niemieckiego (to już też tłumaczy dlaczego oprócz swojej niechęci do pracy nie kwalifikują się rozmaici „uchodźcy” – po prostu nie mówią po niemiecku). Dlatego też, chociaż jest już tam wielu Polaków i ich liczba ciągle wzrasta to i tak jest dopiero połowa planowanej obsługi produkcji.
Przez nierobów Polaczków Musk nie może rozwinąć fabryki
„Choć nikt głośno tego nie powiedział, Tesla liczyła, że pracować będą tam w dużej mierze Polacy
Tych jest jednak zdecydowanie mniej, niż można by się spodziewać. Rozmawiamy z pracownikami fabryki i szukamy przyczyn tej sytuacji”. - pisze dalej „businessinsider”. Jawnie nam zarzucając to, że przez Polaczków Musk nie może rozwinąć fabryki i skrzydeł.
Miałbym radę do Elona Muska – może w wielu rzeczach i projektach biznesowych jest wizjonerem, jednak w innych zachowuje się jak kompletny kretyn. Tak jest z jego życiem osobistym. Był w związku z jedną z największych wariatek Hollywood, czyli Amber Heard, a jeden z jego synów uznał się za transdziewczynę i nie chce ze starym mieć nic wspólnego. Inwestycja w niemiecką fabrykę aut elektrycznych jest jak inwestycja w hollywoodzką wariatkę, czy syna transwestytę. Niech po prostu Musk przeniesie swój zakład do Polski. Najlepiej gdzieś pod Szczecin. Będzie miał doskonałą infrastrukturę morską, kolejową i drogową. A pracowników znacznie tańszych, niż w Niemczech, którzy jak nie będą musieli dojeżdżać i mówić po niemiecku to za połowę stawki z Deutschlandu się zgłoszą do pracy. I podsuwam mu tę radę za darmo. Dla przyszłości elektromobilności w przemyśle motoryzacyjnym i rozwoju Polski. Amen.
Zdzisław Markowski
Źródło: Redakcja
