Balcerowicz o pomyśle Tuska: "Niebywała populistyczna brednia"

0
0
/ Autorstwa Bieniecki Piotr - http://www.fototeo.pl Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=69484739

Donald Tusk zaproponował, że jak wygra wybory, to wprowadzi 4-dniowy tydzień pracy. Nawet Leszek Balcerowicz uznał to za absurd.

Czterodniowy tydzień pracy oznaczałby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby dolewanie benzyny do ognia - mówi Interii prof. SGH Leszek Balcerowicz, były prezes Narodowego Banku Polskiego.

Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/wywiady/news-leszek-balcerowicz-czterodniowy-tydzien-pracy-to-niebywala-p,nId,6162201#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czterodniowy tydzień pracy oznaczałby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby dolewanie benzyny do ognia - mówi Interii prof. SGH Leszek Balcerowicz, były prezes Narodowego Banku Polskiego.

Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/wywiady/news-leszek-balcerowicz-czterodniowy-tydzien-pracy-to-niebywala-p,nId,6162201#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czterodniowy tydzień pracy oznaczałby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby dolewanie benzyny do ognia - mówi Interii prof. SGH Leszek Balcerowicz, były prezes Narodowego Banku Polskiego.

Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/wywiady/news-leszek-balcerowicz-czterodniowy-tydzien-pracy-to-niebywala-p,nId,6162201#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Leszek Balcerowicz, były prezes Narodowego Banku Polskiego, powiedział w wywiadzie dla Interii: "Czterodniowy tydzień pracy oznaczałby z jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby dolewanie benzyny do ognia".

Dodał też: "Nieważne kto to proponuje, nie chciałbym tego przypisywać jakiejkolwiek partii czy osobie. Brednia jest brednią, nieważne kto ją głosi. To jest niebywała populistyczna brednia".

W tym wypadku akurat Balcerowicz ma rację. Nie dodał tylko, że firmy musiałyby zatrudnić kolejnych pracowników, których i tak brakuje. To byłby dla nich dodatkowy koszt.

Jak widać Donald Tusk sięga po najgorszy możliwy populizm. Nie proponuje pieniędzy, bo w i tym i tak nie przebije Zjednoczonej Prawicy, a za to kusi młodych wizją krótszego tygodnia pracy. Wiadomo jednak, że z pewnością, by go nie wprowadził, a dzień po wyborach zapomniałby o obietnicy. I może całe szczęście.

 

Źródło: Interia

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną