The Guardian: Potężna afera UBERA z Macronem, Bidenem i innymi politykami w tle

Jak wynika z globalnego śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy brytyjskiego „The Guardian”, firma Uber miała dokonać swojej ekspansji poprzez lekceważenie prawa, oszukiwanie policji, a nawet wykorzystywaniu przemocy wobec kierowców. Temu wszystkiemu miał też pomagać potajemny lobbing. „The Guardian” dzielił się pozyskanymi danymi z redakcjami, które wchodzą w skład Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ).
Gazeta ujawnione dokumenty już nazwa „Aktami Ubera”, a liczą one około 124 tys. pism z lat 2013-17.
- Dokumenty pokazują, „wątpliwe etycznie praktyki” jej kierownictwa. Wśród opublikowanych dokumentów jest m.in. 83 tys. e-maili, wiadomości wysłanych poprzez iMessages i Whatsapp pokazujących prowadzoną często bez ogródek komunikację między Kalanickiem a wyższym kierownictwem Ubera – czytamy na portalu TVP Info.
Jak się okazuje ówczesny szef Ubera Travisa Kalanick miał narazić kierowców sieci poprzez wysłanie ich na protest we Francji, co stanowiło bezpośrednie zagrożenie dla ich zdrowia i życia. „Myślę, że warto. Przemoc gwarantuje sukces” – odpisał na wątpliwości kierowników. Ta decyzja naraziła kierowców Ubera na wściekłość ze strony przeciwników z branży taksówkarskiej.
Jak wynika z ujawnionych przez „The Guardian” wiadomości, sugerują one, że „kierownictwo Ubera nie miało złudzeń co do łamania prawa przez firmę”.
- W jednej z nich jeden z kierowników żartuje, że stali się „piratami”, a inny przyznaje: „Jesteśmy po prostu kur... nielegalni” – czytamy.
Lobbing polityków
Kolejnym skandalicznym wątkiem tej sprawy jest lobbing wśród wśród polityków oraz ludzi biznesu i mediów, wśród których wymieniany jest także obecny prezydent Francji Emmanuel Macron, który miął potajemnie pomagać Uberowi we Francji, kiedy był ministrem gospodarki.
- Macron pozwalał Uberowi na częsty i bezpośredni dostęp do niego i jego współpracowników. Jak pisze „The Guardian”, wydaje się, że polityk posunął się do nadzwyczajnych kroków, by pomóc Uberowi i nawet powiedział firmie, że pośredniczył w tajnym „porozumieniu” z jej przeciwnikami we francuskim gabinecie – podaje PAP.
Skandaliczne są również treści ujawnionych rozmów odnoście najwyższych elit władzy. Oto na przykład, kiedy ówczesny wiceprezydent USA, Joe Biden, który był zwolennikiem biznesowego modelu Ubera, spóźnił się na spotkanie z firmą na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, Kalanick wysłał SMS-a do swojego kolegi.
„Kazałem moim ludziom dać mu znać, że każda minuta spóźnienia to jedna minuta mniej, którą będzie miał ze mną” – napisał w tej wiadomości prezes Ubera.
Dokumenty ujawnione przez „The Guardian” pokazują, że warty dzisiaj 43 mld dolarów i wykonujący 19 mln przejazdów dziennie, mógł łamiąc zasady uczciwej konkurencji rugować z rynków firmy taksówkowe w wielu krajach. Miał tego dokonywać poprzez wywieranie presji na rządy, które zmieniły prawo i ułatwiały firmie niszczenie lokalnym rynków taksówkowych.
Uber przyznał się w wydanym oświadczeniu do „błędów i błędnych kroków”. Stwierdził także, że firma zmieniła się po 2017 r. pod kierownictwem obecnego szefa firmy Dary'ego Khosrowshahiego.
Źródło: pap, portal tvp info, niezalezna.pl