Płużański: To nie były „przesiedlenia”, ale masowe zbrodnie

0
0
Ręce związane na plecach, tzw. "węzeł katyński"
Ręce związane na plecach, tzw. "węzeł katyński" / wikimedia

29 czerwca 1940 r. NKWD rozpoczęło trzecią masową deportację polskich obywateli w głąb Związku Sowieckiego. Objęła ona ok. 80 tys. obywateli polskich – nie tylko mieszkańców Kresów, ale także tych, którzy dotarli tam, uciekając przed Niemcami.

Czwarta wywózka – w nocy z 21 na 22 maja 1941 r. objęła ponad 12 tys. osób z terenów “Zachodniej Ukrainy”. Kolejne deportacje powstrzymali Niemcy, uderzając na Związek Sowiecki.
Ocenia się, że podczas czterech wielkich deportacji, które trwały do czerwca 1941 r., na nieludzką ziemię Sowieci zesłali łącznie od 1,5 do 2 milionów Polaków. Sowieckie deportacje były jedną z największych zbrodni dokonanych na Polakach w latach 1939 – 1945. Szkoda tylko, że do dziś (zarówno w Polsce, a tym bardziej na Zachodzie) niewiele mówi się o zbrodniach Sowietów, w przeciwieństwie do zbrodni “nazistów”.

Kilka dekad od tych tragicznych wydarzeń Rosja – prawny i moralny spadkobierca ZSRS – udaje (przy cichej aprobacie możnych tego świata), że tematu nie ma i ani myśli o wypłacie tysiącom represjonowanych należnych im odszkodowań. Przeciwnie – Putin i jego ekipa próbują dziś odbudować Związek Sowiecki.

W tym miejscu przypominamy walkę Polaków z Rosją Stalina od września 1939 r. W ogniu bolszewickiej zarazy znalazły się Kresy II RP, które nie były gotowe na odparcie sowietów. Walczyły, bo jedyną alternatywą była niewola. Walczyły z regularnymi jednostkami Armii Czerwonej, ale też z bandami przestępców, które na sygnał komitetów rewolucyjnych i na podstawie list proskrypcyjnych mordowały bezbronną ludność polską.

Do historii przeszła bohaterska obrona Grodna. Rozpoczął ją „strzelec Sławomir Werakso, rzucając pod nadjeżdżający czołg wiązkę granatów” – wspominał harcerz Jan Siemiński. A Grażyna Lipińska, komendantka Pogotowia Społecznego w Grodnie, napisała: „Czołg staje tuż przede mną. Na łbie czołgu rozkrzyżowane dziecko, chłopczyk. Krew z jego ran płynie strużkami po żelazie. Zaczynamy z Danką uwalniać rozkrzyżowane, skrępowane gałganami ramiona chłopca. (…) A z czołgu wyskakuje czarny tankista. W dłoni trzyma brauning, za nim drugi – grozi nam… Dla mnie on nie istnieje, widzę tylko oczy dziecka, pełne strachu i męki. I widzę, jak uwolnione z więzów ramionka wyciągają się do nas z bezgraniczną ufnością. Wysoka Danka jednym ruchem unosi dziecko z czołgu i składa na nosze”.

13-letni chłopczyk Tadeusz Jasiński skonał w szpitalu wojskowym. Ale w objęciach matki i na skrawku wolnej Polski. Podzielił los ponad 1000 – na ogół ochotniczych obrońców miasta zamordowanych z pogwałceniem wszelkich zasad. W tym na Psiej Górze ok. 300 uczniów grodzieńskich szkół, których czerwoni barbarzyńcy przez trzy dni nie pozwolili pochować.

Dwudniowa obrona Grodna zakończyła zbrojną aneksję Kresów. Generał Władysław Sikorski, w grudniu 1941 r. w rozmowie z ocalałymi obrońcami Grodna stwierdził: „Jesteście nowymi orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł Zawsze Wiernego”. Niestety, historia potoczyła się inaczej. Pozostała płyta z napisem „Grodno”, umieszczona na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Jeszcze przed atakiem Armii Czerwonej na II RP oprawcy ze skomunizowanych dywersyjnych band żydowskich i białoruskich zajmowali miasteczka i wsie, rozbrajali oddziały WP, policji, straży obywatelskiej, ogłaszając władzę „robotniczą-chłopską”. Nie tylko przekazywali pierwszym jednostkom sowieckim informacje wywiadowcze, ale sami chwytali za broń, dokonując aktów dywersji. Aresztowali, grabili, gwałcili i mordowali.

Mordercami w miastach i miasteczkach był głównie skomunizowany proletariat żydowski, na wsi – białoruska biedota. Bestialskich zbrodni po 17 września 1939 r. dokonywali na podstawie list proskrypcyjnych. Zabijali na miejscu, bądź torturowali, denuncjowali i przekazywali sowieckim agresorom, czego efektem m.in. cztery wielkie wywózki Polaków na Wschód.

10 lutego 1940 r. – to druga data – po sowieckiej agresji 17 września 1939 r., która głęboko zapadła w pamięci mieszkańców Kresów. O świcie rozpoczęła się pierwsza masowa wywózka Polaków do syberyjskich łagrów, oficjalnie nazywana “przesiedleniem”. Objęła ponad 220 tys. ludzi – urzędników państwowych (m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów), działaczy samorządowych, leśników, a także właścicieli ziemskich i osadników wojskowych z rodzinami. Wywiezieni trafili do północnych regionów ZSRS, w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Komi.

Tadeusz Płużański

Źródło: Tadeusz Płużański

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną