Poseł opozycji znowu pokazała swoje wieśniactwo i brak wiedzy o czymkolwiek [WIDEO]

Joanna Scheuring-Wielgus ma wielkie ambicje, którym zdecydowanie nie dorównują jej zdolności intelektualne. A to chce być „ministrą kurwtury”, a to nałożnica europosła Biedronia – Śmiszek chce ją wystawiać jako kandydata Lewicy na prezydętkę. Jednocześnie kobita na niczym się nie zna, niczego nie umie i do niczego się nie nadaje. Ostatnio tę „ekspercicę” i „polityczkę” za dychę zaorała w swoim programie w Radiu Zyt redaktor Beata Lubecka. Po raz kolejny pokazując, jaką wydmuszką jest Joanna Scheuring-Wielgus.
Otóż niecałe dwa tygodnie temu Joanna Scheuring-Wielgus na antenie Radia ZET gościła w programie Beaty Lubeckiej. Poślica Lewicy została między innymi zapytana o znajomość prawa, a także o to która fundacja, zajmuje się pomocą kobiet wykorzystywanym w zagranicznych domach publicznych. Co przecież jako specjalistka od praw samic oraz polityczka powinna mieć w jednym palcu. Okazało się, że nie miała. I została zaorana jednym pytaniem od radiosłuchacza. Na które Scheuring-Wielgus nie potrafiła odpowiedzieć. Cóż – żadne zaskoczenie. Byłbym zaskoczony, gdyby potrafiła.
Rozmowa godna przytoczenia
Poniżej przytaczam całą rozmowę pomiędzy Scheuring-Wielgus, a redaktor Lubecką. Ponieważ jest naprawdę godna uwagi. I jak mało co pokazała, z jaką wydmuszką polityczną mamy do czynienia.
– Pytanie od Gabriela. Mówi pani o sobie, że jest pani feministką. Że interesuje się pani tematem przemocy wobec kobiet. To w takim razie: Jaka kara jest wyższa, za gwałt czy fałszowanie pieniędzy? – zapytała dziennikarka.
– Co ja uważam? – spytała skonsternowana Scheuring-Wielgus.
– Nie, nie. Jak stanowi prawo. Jaka kara jest wyższa, za fałszowanie pieniędzy czy za gwałt — wyjaśniła Lubecka.
– Nie wiem jaka jest kara — odpowiedziała posłanka.
– Jeszcze jedno pytanie od Gabriela. Jak nazywa się fundacja, która pomaga kobietom, ofiarom handlu ludźmi? Kobietom, które trafiły do zagranicznych domów publicznych?
– Nie wiem. Ale się dowiem — ponownie odpowiedziała Joanna Scheuring-Wielgus.
– La Strada. To jest taka najbardziej znana, od 1995 roku istnieje – powiedziała prowadząca.
Kto chce może sobie tę orkę na umysłowym ugorze zobaczyć tutaj:
„ Mówi o sobie pani, że jest feministką”
Jednak nie jest to przyjemny widok. Po drugim pytaniu nie było co zbierać. Gdyby porównać tę rozmowę do walki bokserskiej to był cios nokautujący, chociaż do zamroczonego i raczej ciężkiego umysłu mojej ulubionej poślicy mogło to jeszcze nie dotrzeć, że właśnie zaliczyła glebę, dechy, matę, czy coś innego, czym wyłożony jest ring. I pokazuje, że demokracja w naszym kraju jest mocno fasadowa, skoro ktoś taki siedzi w parlamencie. A już na pierwszy rzut oka, potwierdzony pierwszym zdaniem wypowiedzi wiemy, że mamy do czynienia z kimś, komu nie powierzylibyśmy miotły do zamiatania, ponieważ albo by ją zgubił, albo zepsuł, albo zdefraudował.
Ja się pytam, jakim cudem ktoś taki dostaje się do Sejmu kolejną kadencję? Raz to nawet lis do kurnika, czy świnia do domu dostać może, ale ona tam zasiada kolejną kadencję. I to zdecydowanie nie jest normalne. Jak ma być dobrze w Polsce, skoro za stanowienie prawa w naszym kraju odpowiadają ludzie pokroju owej poślicy?
Cóż mogę powiedzieć – szach i mat w dwóch ruchach. Inaczej tego skomentować nie można. To też pokazuje, jakie nietryby zasiadają w naszym Sejmie. I rzekomo dla naszego dobra stanowią polskie prawo. I niestety obawiam się, że to nie jest ostatnia kadencja naszej ulubionej poślicy, ponieważ można zaobserwować, że osoby pokroju Scheuring – Wielgus w naszej słodkiej ojczyźnie aspirują do najwyższych urzedów. Widać to po posłach, senatorach, czy wiceministrach. Ludzie, którzy nic nie umieją, do niczego się nie nadają zasiadają na najwyższych stanowiskach naszego, nieszczęsnego kraju. I to jest bardzo zły prognostyk na przyszłość.
Zdzisław Markowski
Źródło: Zdzisław Markowski