Nie mówmy, że Ukraińcy po drodze kradną nawet 80 procent zagranicznej pomocy dla swojej armii, bo to niedobra jest... (FELIETON)

Bardzo nie podoba mi się ta cała narracja i nagonka, że na Ukrainę nie dochodzi 80 procent darowanego sprzętu na front. Nie lepiej stwierdzić, że 20 procent dochodzi? To jest przedstawienie naszych przyjaciół w złym świetle poprzez wyimaginowane stereotypy o jakiś tam oligarchach. A może jeszcze lepiej byłoby wysłać 500 procent pomocy, to wtedy dotarłoby 100 procent? Kto jest za takim śmiałym i innowacyjnym rozwiązaniem? Na pewno przeciwko są wszelkie, ruskie onuce.
Czasami nawet własne doświadczenie niczego nie uczy...
Niedawno moja znajoma, która jeździ z pomocą humanitarną na Ukrainę została zatrzymana na granicy z naszymi wschodnimi „braćmi” i ichni celnicy zażądali od niej.. 100 dolarów za możliwość wjechania ich miodem i mlekiem płynącej ojczyzny. Ponieważ cała reszta transportu została przepuszczona, więc ona sama musiała wracać pociągiem z Medyki do Warszawy. Oczywiście też z oburzeniem odrzuciła moją propozycję, że przy takim numerze ze strony ukraińskich celników i straży granicznej powinni po prostu powiedzieć im, że gów..o dostaną i zawrócić cały transport kierując dary dla polskich dzieci, któregoś z okolicznych biduli. Jak widać niektórzy (najmądrzejsi) uczą się na cudzych doświadczeniach, bardziej tępi robią to na własnych, a czasami trafiają się takie zakute łby, że nawet własne doświadczenie niczego nie uczy...
Nawet wojna nie zmniejszyła skali korupcji
Też całkiem niedawno na internecie przedstawiciel pewnej organizacji pozarządowej (polskiej) żalił się w mediach, że jego ukraiński znajomy z Zaporoża, które się znajduje zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od linii frontu służący w tamtejszej brygadzie obrony terytorialnej nie ma nawet kamizelki kuloodpornej i na patrole wyjeżdża bez niej i ze starym kałachem, a o noktowizorze i celowniku optycznym nawet nie marzy. A w tym samym czasie tysiące kamizelek i nowiutkich karabinów zalegają w magazynach we Lwowie. I jakoś na front nie docierają. Cóż tak się dzieje na każdej wojnie. Pamiętam wspomnienia z wojny wietnamskiej amerykańskiego pilota śmigłowca desantowego, który napisał między innym, że on i piechocińcy latali do dżungli bez kamizelek kuloodpornych, a potem zobaczył jak tysiące takich, brakujących na polu walki kamizelek leżało w magazynie w portowym Sajgonie. Cóż każda wojna rządzi się takimi samymi prawami – bezsensownością, okrucieństwem i złodziejstwem. Dlaczego wojna na Ukrainie, czyli na terenie państwa od dziesiątek lat znanego ze swojej korupcji miałoby być inaczej, czyli lepiej?
Każdy kto mówi, że kradną jest ruską onucą
W oficjalnej narracji mediów głównego ścieku - każdy kto mówi, że kradną jest ruską onucą. Nawet jak jest ukraińskim żołnierzem frontowym. O czym napiszę kolejny felieton, ponieważ niejaki Mazur (dość popularny w internecie żołnierz, który już się w swoich filmikach zwracał do Polaków i samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego). Ciekaw jestem ile ów dzielny bojec pożyje? I czy nie będzie kolejnym poległym (oczywiście z ruskich rąk) bohaterem? Ponieważ nic tak nie wkurza geszefciarza, jak informowanie o jego przekrętach. I psucie mu tym biznesu.
Zdzisław Markowski
Źródło: Zdzisław Markowski