KOMPROMITACJA?! Terlikowski chwali projekt dochodu gwarantowanego w Polsce!

0
0
/ Tomasz Terlikowski

Na Warmii i Mazurach realizowany jest projekt bezwarunkowego dochodu podstawowego dla kilku tysięcy mieszkańców. W ciągu dwóch lat mają otrzymywać 1300 zł miesięcznie niezależnie od tego, czy pracują, są emerytami lub bezrobotnymi. Ten socjalistyczny projekt pochwalił Tomasz Terlikowski.

Terlikowski napisał na Facebooku: „Program testowy dochodu gwarantowanego w północnych gminach, leżących przy granicy z Rosją to dobra informacja. Z dotychczasowych programów testowych w innych krajach wynika, że programy takie ożywiają gospodarczo najbiedniejsze wspólnoty, zmniejszają przestrzenie ubóstwa, wzmacniają pozycję pracownika na rynku pracy, wspomagają poczucie bezpieczeństwa. To w sytuacji pogłębiającego się kryzysu wszystko są niezwykle ważne elementy. Pomysłodawcom z Stowarzyszenia Warmińsko-Mazurskich Gmin Pogranicza gratuluję pomysłu”.

Katolicki publicysta w swoim wpisie nie zauważył jednej zasadniczej rzeczy. Projekt dochodu gwarantowanego, a więc pensji wypłacanej przez państwo za nic, jest testowany w kilku krajach świata jako rzekoma odpowiedź na automatyzację. Stoi za tym przekonanie, że roboty zastąpią ludzi w większości zawodów i trzeba będzie im wypłacać pensje przez państwo. Wydaje się, że jest to utopia, ale jeśli nawet tak miałoby się stać, oznaczałoby to całkowite zniewolenie obywateli i ich uzależnienie od państwa.

Ze znaczenia technologii dla totalitarnej władzy zdawali sobie sprawę już komuniści, którzy starali się być pionierami w tej dziedzinie, choć różnie im to wychodziło. Marks i Engels ostrzegali jednocześnie przed zgubnym wpływem maszyn dla społeczeństwa. Twierdzili, że maszyny stały się fundamentem rewolucji kapitalistycznej, której większość ludzi nie pojęła na czas. Maszyny, w połączeniu z pojawieniem się organizacji pracy, przynajmniej według nich, doprowadziły do zwolnień i powstania „przemysłowej armii rezerwowej”, nadprodukcji, przepełnienia rynków, przewagi podaży nad popytem, cyklicznych kryzysów wybuchających co 10 lat.

Engels pisał: „Siła napędowa społecznej anarchii produkcji zamienia nieskończoną zdolność udoskonalania maszyn wielkoprzemysłowych w prawo zmuszające każdego poszczególnego kapitalistę-przemysłowca do coraz większego udoskonalania swej maszynerii pod grozą zagłady. Ale doskonalenie maszynerii czyni zbyteczną część pracy ludzkiej. Jeżeli wprowadzanie i rozpowszechnianie maszynerii oznacza wypieranie milionów rękodzielników przez niewielką liczbę robotników pracujących przy maszynach, to doskonalenie maszynerii oznacza wypieranie coraz to większej liczby tychże samych robotników” (F. Engels, Rozwój socjalizmu od utopii do nauki, bez podania tłumacza, Warszawa 1948).

Dodawał też: „W ten sposób maszyna, że użyjemy słów Marksa, staje się najpotężniejszym orężem wojennym kapitału przeciw klasie robotniczej, narzędzie pracy robotnika ustawicznie wytrąca mu z ręki środki utrzymania: własny produkt robotnika zamienia się w narzędzie jego ujarzmienia. W ten sposób oszczędzanie środków pracy jest zarazem od samego początku rabunkowym obniżaniem normalnych warunków pracy, w ten sposób maszyna, najpotężniejszy środek skrócenia czasu pracy robotnika, staje się niezawodnym środkiem przemiany całego życia robotnika i jego rodziny w czas pracy celem powiększenia kapitału”.

Przytaczam te słowa, bo pokazują one, że już w XIX w., nawet ideolodzy jak Marks czy Engels, zdawali sobie sprawę z tego, o czym mówi się dzisiaj głośno – rozwój technologii prowadzi do bezrobocia na niespotykaną dotąd skalę. Maszyny, które miały ułatwić życie robotnikom, często pozbawiały ich pracy lub doprowadzały do pogorszenia wynagrodzeń i uzależniały pracowników od pracodawców. Tylko wielkich przemysłowców stać było bowiem na najnowocześniejsze maszyny, więc z ich pojawieniem się upadali niezależni rzemieślnicy, którzy stawali się pracownikami najemnymi w fabrykach.

Nie chodzi o to, by potępiać postęp i wzywać do niszczenia maszyn. Postęp jest potrzebny i problem nie leży w samej technologii, co w sposobie jej użycia. Powtarzam: „nóż nie jest dobry ani zły”. Jest to po prostu nóż i wszystko zależy od tego, jak go wykorzystamy. Chodzi o zauważenie pewnej niepokojącej tendencji, że faktycznie nowoczesne maszyny wyniosły do bogactwa i władzy nielicznych, a uzależniły od nich miliony. Rewolucja dzikich kapitalistów powiodła się dzięki ich dostępowi do najnowocześniejszych technologii. Dlaczego dzisiaj ma być inaczej? Dlaczego wierzymy, że technokraci dzisiejszy są lepsi od tych XIX-wiecznych?

Trzeba wspierać postęp, ale nie może to być jednowymiarowy postęp służący nielicznym, ale proces, który wzbogaci całe społeczeństwa. Dochód gwarantowany to nie żadne rozwiązanie, ale odebranie ludziom godności wynikającej z samodzielności, jaką daje praca.

 

Źródło: Facebook

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną