Lekarze OBŁOWILI się na dodatkach covidowych! Wszystko wychodzi na jaw! Niektórzy zarobili fortunę

0
0
/ źródło: pixabay.com

Ministerstwo Zdrowia ustaliło, że maksymalna kwota dodatku mogła wynieść 15 tys. zł za miesiąc. Lekarze brali więc dyżury w kilku szpitalach i w ten sposób omijali górne limity. Oprócz tego pensja podstawowa i tak wpływała na konto.

Jak się okazuje, w szpitalach obowiązywały także różne reguły w kwestii wypłaty dodatków covidowych.

To efekt fatalnej konstrukcji przepisów i braku jakiejkolwiek weryfikacji – zgodnie stwierdziło dziewięciu lekarzy, z którymi rozmawiał portal wp.pl.

Zdarzało się, że ktoś miał jeden dyżur w miesiącu w danym szpitalu i kasował za to dodatek covidowy. Cały, a nie proporcjonalny do aktywności w danej placówce.

NIK alarmował niedawno, że system ten sprawiał, iż można było zarobić nawet 15 tys. zł za pół godziny pracy w miesiącu. Według wp.pl rekordzista wyciągnął „tylko” 8 tys. zł za pół godziny.

Dochodziło też do sytuacji, gdy lekarze w dokumentacji wykazywali, iż w danym miesiącu pracowali wyłącznie z pacjentami covidowymi. W praktyce wiadomo, że wykonywali też inne obowiązki (np. zarządzenie administracyjne szpitalem, wykłady na uczelniach itp.), ale rozliczali to jako pracę z pacjentem covidowym, bo tak się bardziej opłacało finansowo. Jeden z lekarzy za miesiąc pracy wystawił rachunek w sumie na 110 tys. zł. Z dokumentacji wynikało, że dzień w dzień po 14h leczył pacjentów covidowych.

„Wielu dyrektorom szpitali wypłacanie dodatku przychodziło lekko. Powód? Oni podejmowali decyzje, ale pieniądze pochodziły z państwowego Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Innymi słowy: szef placówki nie wydawał pieniędzy szpitala” – czytamy.

W ten sposób narodziła się lekarska turystyka covidowa. Medycy chętniej pracowali w placówkach, które przyjęły korzystniejsze zasady obliczania wysokości dodatku. To z jednej strony zrozumiałe. Z drugiej, szpitale, które początkowo nie chciały szastać pieniędzmi, musiały w końcu to zrobić, bo personel uciekał i groziło ryzyko, że w tym szpitalu lekarzy w ogóle zabraknie. I tak pieniądze płynęły strumieniami, bo taki system stworzył resort dowodzony przez Adama Niedzielskiego. Inni korzystali, bo mieli taką możliwość.

Podobne wnioski w kwestii wydawania publicznych pieniędzy jako dodatków za pracę z pacjentami covidowymi płyną z kontroli NIK w czterech placówkach w województwie zachodniopomorskim.

Na dodatki covidowe dla lekarzy oraz personelu medycznego w trakcie ogłoszonej pandemii przekazano łącznie 10,3 mld zł.

Patryk Słowik, autor artykułu w wp.pl, zapytał o nieprawidłowości zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i Narodowy Fundusz Zdrowia. Co ciekawe, obie instytucje odpowiedziały bliźniaczo podobnie, całe akapity wyglądały kropka w kropkę tak samo. Podpisały się tylko inne osoby. Dlatego tych odpowiedzi, jakiekolwiek by nie były, nie można traktować poważnie.

Źródło: wp.pl, nczas.com

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną