SZOK! Zamkną niebo nad POLSKĄ? Ministerstwo chce skierować kontrolerów na ĆWICZENIA WOJSKOWE

0
0
/ fot. Foma/CC BY-SA 4.0/Wiki

Kontrolerzy lotów i kierownictwo Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej są w coraz większym napięciu. Od kilku dni trwają rozmowy, ale nieoficjalne doniesienia są takie, że porozumienie nie zostanie osiągnięte. W efekcie, bardzo możliwa jest opcja zamknięcia nieba nad Polską podczas majówki. Zagrożenie jest na tyle poważne, że międzyrządowa agencja Eurocontrol opracowała już mapę przelotów z wyłączeniem naszego kraju.

Zaostrza się spór między kontrolerami lotów a kierownictwem Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Od kilku dni trwają rozmowy negocjacyjne, ale z naszych źródeł wynika, że związkowcy nie zamierzają odpuścić swoich żądań, na które nie chce zgodzić się nowo powołana prezes PAŻP Anita Oleksiak - zaufana urzędniczka ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka – podaje radiozet.pl.

 

Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej (Eurocontrol) podchodzi do zagrożenia bardzo poważnie. Zadaniem agencji jest koordynacja współpracy państw członkowskich w kwestii bezpieczeństwa lotów cywilnych i wojskowych. Polska dołączyła do Eurocontrol w 2004 roku.

 

Eurocontrol analizuje sytuację kryzysową w PAŻP. Dostrzega problem braku porozumienia między związkowcami a kierownictwem agencji. Dlatego ostrzega kraje sąsiadujące z Polską, że będą musiały radzić sobie ze wzmożonym ruchem lotniczym wynikającym z możliwym zamknięciem polskiej przestrzeni powietrznej – czytamy na radiozet.pl.

 

W razie wstrzymania lotów nad Polską, mogą wystąpić poważne problemy na lotniskach w państwach sąsiadujących z nami. Ponadto bardzo możliwe, że w razie zaprzestania pracy przez kontrolerów, połączenia z i do Polski – jeśli w ogóle się odbędą – będą bardzo mocno opóźnione.

 

Organizacja sprawdziła, czy lotniska m.in. w Karlsruhe, Pradze czy Bratysławie będą mogły przejąć ruch lotniczy z Polski. Z dokumentów, do których dotarliśmy wynika, że przepustowość ruchu lotniczego wspomnianych lotnisk jest już bardzo wysoka. Dlatego Eurocontrol wysuwa dwa wnioski. Pierwszy zakłada anulowanie większości lotów z i do Polski, a drugi zażegnanie kryzysu między PAŻP i kontrolerami oraz przywrócenie normalnej pracy lotnisk – informuje radio.

 

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej, ze względu na trwające negocjacje, nie komentuje ani nie ocenia prognoz Eurocontrol dotyczących obecnej sytuacji w polskiej przestrzeni powietrznej – napisała rzecznik PAŻP Agata Król na pytanie o prognozy Eurocontrol.

 

Jeszcze niedawno to Ukraina chciała zamykać przestrzeń powietrzną, a wkrótce może się okazać, że to Polska ją w tym uprzedzi – mówi Anna Garwolińska, która reprezentuje związkowców w konflikcie z PAŻP.

 

Spór narastał od kilku miesięcy. Warszawscy kontrolerzy lotów krytykują warunki pracy, przede wszystkim wprowadzenie trybu Single Person Operations. Jedna osoba pracuje na kilku stanowiskach. Kontrolerzy wskazywali, że powoduje to znaczne przeciążenie, szczególnie w sytuacji obsługi operacji nieplanowanych i awaryjnych, przy których muszą dodatkowo współpracować ze służbami lotniskowymi i ratunkowymi.

 

Poważnym problemem trybu pracy na połączonych stanowiskach są także występujące u kontrolerów sytuacje dezorientacji, które zdecydowanie rzadziej pojawiają się, gdy obsada stanowisk jest wieloosobowa. Kontroler lotów bez pomocy asystenta może nie wykryć sygnałów ostrzegających przed zagrożeniami w ruchu lotniczym – podaje Radio ZET.

 

Problem jest także w kwestii finansowej. Pod koniec roku PAŻP wprowadziło nowy regulamin dotyczący także wynagrodzenia. Pracownicy w ośrodkach regionalnych zarabiają średnio 21,3 tys. zł, a w Warszawie 32 tys. zł. Są to kwoty brutto. Według anonimowego informatora Radia ZET, wcześniej wynagrodzenia między Warszawą a pozostałą częścią Polski wynosiły 3:1, zaś nowy regulamin miał to wyrównać.

 

W środę mają odbyć się kolejne rozmowy, jednak najpewniej nie przyniosą one żadnego przełomu.

 

Wprawdzie obie strony sporu oficjalnie zapewniają, że mają wolę porozumienia, wydaje się, że paraliż nieba nad Polską 1 maja jest nie do uniknięcia. Jednak nasi informatorzy z kierownictwa ministerstwa infrastruktury bagatelizują problem – czytamy na radiozet.pl. – Po pierwsze istnieją możliwości zmuszenia kontrolerów do pracy, a poza tym wkurzeni obywatele z powodu braku lotów w majówkę i tak nie są wyborcami PiS-u. To już temat Adamczyka. Horała sugerował to w dzisiejszej rozmowie w Radiu ZET z Beatą Lubecką – powiedział stacji informator.

 

Co niesamowite, całkowicie na poważnie – choć nieoficjalnie – rozważa się przymusowe zaciągnięcie kontrolerów do pracy. Informatorzy z ministerstwa wskazują, że PAŻP „jest jedną z instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa”, a więc jest możliwe skierowanie pracowników na „ćwiczenia wojskowe”.

 

To nie będzie dla nich korzystne. Są sposoby, by zmusić ich do pracy po 12 godzin dziennie, a nie tylko 30 w tygodniu i to za średnią krajową ok. 4 tys. zł – powiedział cytowany przez Radio ZET informator z ministerstwa.

 

Reprezentująca związkowców Anna Garwolińska uważa jednak, że „ktoś pana ministra na pewno wprowadził błąd”.

 

Wojskowa kontrola przestrzeni nie jest przygotowana na obsługę systemu, bo oni mają zupełnie inny, ani nie ma uprawnień europejskich. Jeżeli chodzi o wymóg języka polskiego to jest przynajmniej rok dostosowania się do systemu, który jest inny – stwierdziła Garwolińska.

 

 

 

 

Dominik Cwikła


 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

Źródła:
 

Źródło: radiozet.pl / prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną