PILNE! PiS OGRANICZY dostęp do broni palnej?! SZOKUJĄCA ustawa!

0
0
/ unsplash.com

W mitologii greckiej występuje postać króla Midasa. Otrzymał on od Dionizosa dar zamieniania w złoto wszystkiego, czego dotknął. Wydaje się, że podobny „dar” ma oligarchia rządząca, która czego ostatnio się nie dotknie zamienia w g.... Stan pandemii, sensowność restrykcji, nowy wał a teraz projekt ustawy o broni i amunicji. Ten ostatni miał ułatwić Polakom dostęp do broni. No i w ubiegłym tygodniu projekt złożono. Tylko, że założenia projektu nie ułatwiają, a utrudniają zdobycie pozwolenia na broń.

Tydzień temu na stronach Sejmu znalazł się projekt ustawy o broni i amunicji autorstwa posłów Kukiz'15 i PiS. To o tym projekcie mówił poseł Jarosław Sachajko. Założenia w zapowiedziach były nieidealne, ale na pewno lepsze od tego, co jest obecnie. Polacy mieli mieć prostsze zasady zdobycia pozwolenia na broń. Zależnie od czasu posiadania pozwolenia, można było posiadać bardziej zaawansowane uzbrojenie. Pozwolenie podstawowe miało się otrzymać właściwie na wniosek osoby zainteresowanej, dzięki czemu otrzymalibyśmy pozwolenie na tzw. broń sportową, która już jest śmiercionośna. W sytuacji krytycznej, to już zawsze coś.

 

Złożenie projektu jednak odwlekło się w czasie. Zapewne ze względu na wspomniane przez posła Sachajko konsultacje z pisowskimi decydentami. No i w końcu projekt złożono. 50 stron biurokracji, które na pierwszy rzut niefachowego oka wyglądały na niezbyt zgodne z zapowiedziami. Wspomniałem o tym na swoim Facebooku oraz w naszym podcaście. Krótko mówiąc, niewiele się miało zmienić.

 

 

Nie jestem jednak specem od prawa i postanowiłem zaczekać na komentarze ekspertów. Szczególnie miałem nadzieję na opinię fundacji Ad Arma. No i nie zawiodłem się. Organizacja po przeanalizowaniu projektu oceniła, że projekt nie poszerza prawa do posiadania broni, ale jeszcze bardziej go ogranicza.

 

Projekt @KUKIZ15 i części posłów @pisorgpl pogłębia reglamentację. Odbiera część praw nabytych. Wprowadza nowy, wielostopniowy system pozwoleń, który dopuszczać ma do posiadania broni określonego rodzaju – napisała na Twitterze Ad Arma.

 

Najniższe pozwolenie („obywatelska karta broni”) wymaga przedłożenia zaświadczenia o niekaralności, odbyciu badań (przy absurdalnym katalogu chorób i zaburzeń), uzyskania odpowiedniego potwierdzenia wiedzy i umiejętności oraz przedstawienia „uzasadnionej przyczyny” do posiadania broni. Drugi poziom pozwolenia wymaga dodatkowo zdania egzaminu dopuszczającego albo posiadania karty broni przez… 5lat! Kolejne pozwolenie nazwane jest pozwoleniem rozszerzonym. Oprócz spełnienia wszystkich wymagań dwóch poprzednich trzeba przedstawić oświadczenie o odbywaniu treningów lub uczestnictwie we współzawodnictwie sportowym (w konkurencjach wymagających używania „broni zakazanej”) – wyjaśnia fundacja.

 

Zwrócono też uwagę, że oprócz tego „należy wykazać się co najmniej 12-miesięcznym członkostwem w stowarzyszeniu strzeleckim”.

 

Jeśli po drodze nie zabije kogoś biurokracja, to może ubiegać się o „pozwolenie zawodowe” (ostatni poziom pozwolenia). Warunkiem jest posiadanie pozwolenia podstawowego lub rozszerzonego przez przynajmniej 10 lat, potwierdzony dorobek publicystyczny albo list polecający przez dyrektora muzeum (ale tylko wpisanego do Państwowego Rejestru Muzeów!) – podkreśla organizacja.

 

Projekt zakłada czasowość 3 pierwszych pozwoleń i ich wygaśnięcie po upływie 5 lat – napisała fundacja Ad Arma.

 

 

Tak więc wynika z tego, że projekt mający ułatwić nam dostęp do broni, w rzeczywistości jeszcze bardziej go utrudnia. Pozostaje mieć nadzieję, że trafi do kosza, bo lepiej, by pozostało jak jest, niż aby ten projekt w takiej formie wprowadzono do naszego prawa. Widać też wyraźnie, że sowiecka mentalność wśród rządzących jest wiecznie żywa. Ani o dostępie do broni dla Polaków być nie może ani o prostej, krótkiej ustawie. Zamiast tego trzeba proponować gniota na 50 stron w „pierdyliardem” regulacji i zastrzeżeń.

 

To miał być projekt ułatwiający nam dostęp do broni. Po rozmowach z PiS, stał się projektem jeszcze bardziej ten dostęp ograniczającym. Tak więc rządząca oligarchia jawi się jak król Midas, który wszystko, czego się nie dotknie, zamienia w g....

 

 

Dominik Cwikła


 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube



 

Źródło: facebook.com / twitter.com / prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną