MEGASKANDAL! Dr Orzeł w Polskim Radiu o „misji pokojowej” na Ukrainie: „Może spadnie jakiś GRAD RAKIET na Polskę, ALE...”

0
0
/ fot. YT/Z P B P/Ref's Channel (kolaż)

Niektórzy nieironicznie sądzą, że to dobry pomysł, by wysłać polskich żołnierzy na Ukrainę z „misją pokojową”, bo w efekcie Rosja wcale nie uderzy w Polskę. W końcu naczelnik nie narażałby Polaków na niepotrzebne straty, prawda? Takie naiwne przeświadczenie wciąż funkcjonuje w społeczeństwie. Wypowiedź dra Józefa Orła w Polskim Radiu być może otrzeźwi niektórych. Założyciel Klubu Ronina bierze niemal za pewnik bombardowanie Polski, ale to dla niego nic takiego.

Dr Józef Orzeł w poniedziałek w Polskim Radiu z rozbrajającą szczerością przyznał, że w razie wejścia Polski do wojny czeka nas zniszczenie. Bagatelizuje jednak tę sprawę.

 

– Misja pokojowa w zachodniej Ukrainie, która oczywiście zakończy się strzelaniem. Ale rozwińmy ten kierunek. Będzie przeniesieniem tej wojny a może jej ograniczenia do Ukrainy. To nie jest pewne. Bo jeżeli tam wejdą polskie jednostki, to Rosja oczywiście może uznać, że trzeba jakiś grad rakietowy przyszykować na Polskę – powiedział dr Józef Orzeł z Klubu Ronina.

 

– Ale na czym polega wtedy, gdyby udało się do tego namówić Zachód? W tym są te elementy samolotów Migów dla Ukraińców czy zamknięcia nieba przynajmniej nad zachodnią częścią. Oczywiście jest symboliczne wezwanie. Natomiast skutki byłyby bardzo twarde. To byłoby starcie lotnictwa NATO – przede wszystkim amerykańskiego, ale nie tylko – z rosyjskim i po kilku dniach mielibyśmy niebo NATO-wskie. Ale ja nie mówię o stratach po obu stronach. Ale lotnictwo NATO-wskie jest dużo dużo bardziej potężne i nowocześniejsze, lepiej wyszkolone itd. – kontynuował.

 

Pełen poniedziałkowy komentarz dra Orła znajduje się na stronie Polskiego Radia. Niestety, odtwarzacz stacji nie ma podanej dokładnej minuty odtwarzanego fragmentu, więc pozostaje mi tylko wskazać, że omawiany fragment znajduje się mniej więcej w ostatniej piątej części materiału dźwiękowego. Można go też odsłuchać – w gorszej jakości – w poniższym tłicie.

 

 

Ubiegłej nocy dr Orzeł przekonywał też, że należy przymusić NATO do interwencji na Ukrainie poprzez fakt dokonany. A należy podkreślić, że jest to manewr ryzykowny, ponieważ groziłoby nam wejście w wojnę bez wsparcia sojuszu. Warunkiem uaktywnienia sił NATO jest bowiem obrona członka sojuszu przed napaścią, a nie ruszanie na każdą wojnę, w której państwo bierze udział.

 

– Opozycja mówi: Misja Pokojowa powinna być najpierw przedyskutowana przez NATO, a nie ogłaszana publicznie. To nieprawda!!! NATO jest przeciw, więc jej ogłoszenie było apelem do opinii publicznej Zachodu, by w obliczu ludobójstwa zmusiła NATO i USA do działania. I to się dzieje – napisał na Twitterze.

 

 

Komentujący nie kryli oburzenia „myślą strategiczną” gościa reżimowego radia.

 

– Wysłuchałem tego fragmentu. To nie jest dosłowny cytat, ale faktycznie sens jest taki, że Orzeł w lekceważącym tonie mówi, że owszem, konsekwencją starcia z Rosją byłby atak na Polskę, no, ale to w sumie jakiś tam niewielki koszt jego zdaniem – napisał na Twitterze dziennikarz Łukasz Warzecha, odnosząc się do wpisu na Twitterze informującego o wypowiedzi.

 

– Tak wygląda koncepcja pokonania Rosji według zaplecza intelektualnego @pisorgpl. Boże, Ty widzisz i nie grzmisz – skomentowała publicystka Katarzyna Treter-Sierpińska.

 

– Orzeł? Chyba raczej baran – skwitował Karol Plewa z Mediów Narodowych.

 

– A tu przykład jak pisowscy stratedzy wyobrażają sobie wojnę z ruskimi i takie kocopoły opowiadają w polskim radio – napisała anonimowa internautka. – Czyli Polskich cywilów możemy poświecić bo będziemy mieć spokój, ale ukraińskich cywilów już nie można poświęcać i poczekać aż Rosja wykończy się gospodarczo… Tak ma to sens i leży głęboko w naszym interesie – napisał Victor.

 

 

 

 

 

 

– Jedną z obaw naszej armii jest, że ruskie dociśnięte do ściany wyślą salwę rakiet, które zniszczą elektrownie, mosty i inną wrażliwą infrastrukturę. W kwadrans załatwią nas na długie lata. Tymczasem – skomentował Rafał Otoka-Frąckiewicz. W kolejnym wpisie dodał, że Rosja chce zająć Ukrainę, a Polskę sparaliżować.

 

 

 

Na szczęście jest zdrowa reakcja na bardzo życzeniowe myślenie i jednoczesne bagatelizowanie strat. Być może osoby pokroju dra Orła zakładają, że ustawą nakażą natychmiastową odbudowę zniszczonej infrastruktury. Albo traktują na serio propagandowy przekaz Ukrainy o słabości rosyjskiej armii, w związku z czym sądzą, że naprawdę na szybo się tam wejdzie, rach ciach i Rosja zaorana. Nuklearnej pożogi nie ma, Rosja jest rozebrana na mniejsze państwa i do tego wypłaca kontrybucje na zniszczenia.

 

Obawiam się, że moja naiwna hiperbolizacja funkcjonuje jako całkowicie poważny plan rządu w Warszawie.

 

Dominik Cwikła


 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

 

Źródło: polskieradio24.pl / twitter.com / prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną