Patriarcha Moskwy WYBIELA Putina?! SKANDALICZNE słowa!

9 marca prawosławny patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl I wygłosił kazanie, w środę pierwszego tygodnia Wielkiego Postu po liturgii darów uświęconych w katedrze Chrystusa Zbawiciela, w którym nie tylko nie potępił rosyjskiej agresji na Ukrainie, ale wręcz ją poparł. Posłużył się przy tym wieloma przeinaczeniami i kłamstwami. Jako jedyni publikujemy duże fragmenty jego przemówienia
Przełożony rosyjskiej Cerkwii prawosławnej stwierdził: „Teraz przechodzimy przez konflikt między Rosją a Ukrainą. Zastanówmy się, co tak naprawdę może nas podzielić? Jesteśmy praktycznie jednym ludem, związanym historycznym losem, wszyscy razem wyszliśmy z kijowskiej chrzcielnicy, łączy nas wiara, nasi święci, wspólna nadzieja, ta sama modlitwa. Co może nas rozdzielić?!”. Patriarcha powielił tym samym kłamstwo Putina według którego Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród, a Cerkiew prawosławna i ukraińska to też jedna cerkiew. Tak nie jest, bo Ukraińcy nie czują się Rosjanami, a kilka lat temu ogłosili autokefalię, tworząc odrębną Cerkiew.
Cyryl dodał: „Ale wróg rasy ludzkiej – poprzez konkretnych ludzi, poprzez określone stowarzyszenia ludzi – rzuca kłamstwa w stosunki między naszymi narodami i na podstawie tego kłamstwa rozwija się konflikt. I wiemy, że nie jest to zwykła kłótnia między sąsiadami, ale konflikt, w który zaangażowane są państwa, czyli instytucje, które mają prawo do użycia siły, wymuszania posłuszeństwa swoim obywatelom, jeśli naruszają prawo, lub zmuszania innych państw jeśli widzą, że jest w nich zagrożenie, aby upewnić się, że to zagrożenie nie istnieje”. Według tych słów bratnie narody, a w zasadzie jeden naród, sztucznie podzielony, wszedł na drogę konfliktu (tak jakby obie strony zaatakowały się wzajemnie) i to w dodatku pod wpływem kłamstw jakich osób trzecich zapewne Zachodu.
Dalej jest jeszcze gorzej: „Innymi słowy, dziś dwa narody braterskie weszły w konflikt – ale w rzeczywistości jeden, naród rosyjski. Przypomnę raz po raz słowa Opowieści minionych lat, naszej kroniki historycznej, która opowiada „skąd wzięła się ziemia rosyjska”, a potem następuje historia Kijowa. Rosja to jeden kraj, jeden naród, ale ten naród okazał się bardzo silny, a sąsiedzi, przerażeni jego siłą, zaczęli robić wszystko, aby podzielić ten naród, zainspirować część tego narodu, że wcale nie jesteś jednym ludem . I wiemy, do jakiego strasznego punktu kulminacyjnego dochodzi teraz konsekwencja tej sugestii, kiedy ktoś nie widzi brata w swoim bracie, ale widzi wroga. I to straszne, że istnieją organizacje religijne (nie mogę nawet ośmielić się nazwać ich religijnymi), które podnoszą potrzebę walki z bratnim narodem rosyjskim”.
Znowu mamy tutaj do czynienia z mitem jednego rosyjskiego narodu, ale pojawia się kolejny motyw: strach Zachodu przed potęgą Rosji. Strach ten rzekomo skłonił Zachód, by podburzyć Ukraińców przeciwko Rosji, wzniecić w nich nienawiść, a tu przecież mamy miłować się wzajemnie. „Organizacje religijne” to zapewne przede wszystkim Cerkiew ukraińska, która wzywa do obrony granic.
Cyryl wzywa do modlitwy za pokój, ale w bardzo specyficznym wydaniu: „Nie mówmy o tych, którzy wzniecili tę wojnę – Bóg ich osądzi i ukarze. Dziś musimy mówić o sobie, a was wszystkich, moi drodzy, wzywam przede wszystkim do zintensyfikowania modlitwy, aby ustała wszelka konfrontacja militarna między Rosją a Ukrainą, aby nasz naród znów mógł uświadomić sobie istnienie wspólnych korzeni duchowych i wspólnej siły duchowej, jaką jest nasz niepodzielny Kościół, zamieszkujący Rosję, Ukrainę i inne kraje”. Znowu mowa jest tu o tym, że wojnę wzniecili ci inni, w domyśle Zachód, trzeba modlić się o pokój, ale nastanie on dopiero wówczas, kiedy Ukraińcy uświadomią sobie, że są Rosjanami i przyjmą rosyjski punkt widzenia i rosyjską okupację.
W końcu wprost wyrażone jest, kto odpowiada za tę wojnę: „Oczywiście temat związany z relacjami rosyjsko-ukraińskimi stał się teraz częścią wielkiej polityki lub, jak mówią, geopolityki. A jednym z celów tej geopolityki jest osłabienie Rosji, która stała się silnym, naprawdę potężnym krajem. Ale jakże obrzydliwe i podłe jest wykorzystywanie braterskich ludzi do osiągnięcia tych geopolitycznych celów! Jak strasznie nastawiać tych ludzi przeciwko ich braciom! Jak straszne jest uzbroić go tak, by wdał się w walkę z braćmi tej samej krwi i tej samej wiary! Wszyscy ci, którzy robią to w formie propagandy, która masowo zaatakowała Ukrainę, w formie konkretnych działań, w formie tworzenia warunków do ekspansji konfliktu zbrojnego – wszyscy ci ludzie są wrogami zarówno Rosji, jak i Ukrainy. Są przeciwko naszej jedności, przeciwko naszym duchowym korzeniom”.
Tego typu propaganda, uwiarygadniająca i usprawiedliwiająca Putina, wybielająca rosyjskie zbrodnie i przerzucająca odpowiedzialność nie tyle nawet na Ukraińców, co na Zachód, jest serwowana Rosjanom przez prawosławną Cerkiew. Niestety, zawsze była ona podporządkowana interesom władzy i tak jest dzisiaj. Niemniej jest to wielka kompromitacja Cerkwii, która tworzy moralne wyjaśnienie dla mordowania cywilów na Ukrainie.
Źródło: redakcja