PILNE! Rosja przeprowadzi wkrótce miażdżący atak udowadniając, że miała plan... albo zostanie totalnie skompromitowana!

0
0
/ Tt/Ukraine Weapons Tracker

Nie kibicuję żadnej ze stron, zapewne stąd moje uwagi odnośnie wojny na Ukrainie i najazdu Rosji są inne od pozostałych, nawet wśród środowisk prawicowych. Nie wywołują u mnie radości sukcesy żadnej ze stron, choć zwykłej ludności cywilnej na Ukrainie jak najbardziej współczuję. Patrząc na wyhamowanie Rosjan i przystąpienie do rozmów można wnioskować, że Rosja jest zdecydowanie słabsza militarnie niż się wydawało. Jest jednak „ale”. I to niejedno.

Skuteczność Rosjan

Pojawiają się – co ciekawe nawet w wielkich mediach – podejrzenia, że właściwie natarcie Rosjan dopiero nastąpi. I szczerze mówiąc tego właśnie oczekuję. Nie, żebym tego chciał. Po prostu obserwowałem sprawność rosyjskiej armii, szczególnie w Syrii i oceniałem ją jako całkiem dobrą. Także Zachód zaledwie kilka lat temu myślał podobnie. Z opublikowanego kilka lat temu raportu Pentagonu wynikało, że oceniono potencjalne starcie z Rosją przy baku użycia broni masowej zagłady i wynikającego z tego końca świata jako „trudne”. W tym samym raporcie zaznaczono, że – według ówczesnego stanu – USA nie poradzi sobie jednocześnie z Rosją i z Chinami.

Biorąc pod uwagę powyższe, raczej należało się spodziewać sprawnej ofensywy z niewiele większymi od ukraińskich stratami. Tymczasem rosyjskie media unikają tematu strat rosyjskich jak ognia, zaś ukraińska strona podaje duże straty, które wskazują na około 6:1, tj. na jednego zabitego lub rannego Ukraińca, przypada 6 zabitych lub rannych Rosjan. To ogromna różnica.

Być może jednak armia rosyjska nie jest aż tak skuteczna przeciwko wojsku. W przypadku Gruzji co prawda były starcia z armią, ale z o wiele mniej liczebną i słabiej przygotowaną. Ukraińcy cały czas żyli w stanie oczekiwania na realne zagrożenie wojną przez ostatnie osiem lat.

W Syrii z kolei, choć bojownicy czy to tzw. demokratycznej opozycji, czy islamistów Państwa Islamskiego czy al-Nusry byli dobrze wyposażeni, byli jednak bojownikami. Bardziej polegali na motywacji wynikającej z bądź co bądź sprawnej propagandy opartej o specyficznej kwestie ich fałszywej, islamskiej wiary, niż na przeszkoleniu, organizacji czy technologii informatycznej.

Właściwe uderzenie dopiero nadejdzie

Osobiście zakładałem, że wczoraj lub najdalej minionej nocy nastąpi „właściwie” uderzenie. Podobne opinie są w wielkich mediach. Witold Jurasz w podcaście „Raport Międzynarodowy. Ukraina” zwrócił uwagę na różnicę w prowadzeniu działań zbrojnych USA i Rosji.

Zasadą działania Amerykanów jest to, że w pierwszym rzucie idą jednostki najlepiej wyszkolone, najlepiej uzbrojone, a później one są uzupełniane jednostkami drugiego rzutu. Rosjanie zrobili coś przeciwnego – najpierw uderzyły jednostki słabiej wyszkolone, a dopiero teraz idą elitarne siły – zwraca uwagę Jurasz. Dodaje, że „'elitarne' ma inne znaczenie w przypadku Rosji niż w przypadku innych państw”.

Inna kwestia, to jakość sprzętu, którego zdjęcia i filmy widzimy w mediach społecznościowych. To wszystko jest w większości starszy sprzęt.

Nie jestem ekspertem, więc może ktoś mnie wyprowadzi z błędu, ale śledząc relacje z walk mam wrażenie, że większość zniszczonego sprzętu rosyjskiego to starsze modele. Np. czołgi z rodziny T-72 czy samoloty Su-24. Najlepsze trzymają na później? - pyta Marek Tucholski.

Czy wojsko rosyjskie ma rzeczywiście tak stary sprzęt czy to jakaś podpucha? Przecież sprzęt przechwytywany lub niszczony przez armie Ukrainy często pamięta zimna wojnę lub lata 80te – czytamy we wpisie twitterowicza RaportWojenny.

Prawdziwe wojsko nie weszło jeszcze na Ukrainę!!! To dopiero początek. Przygotujcie się na najgorsze! Czekają na rozkaz. Putin puścił dzieci i stary sprzęt, aby sprawdzić, co się dzieje i rozeznać teren – przekonuje Krzysztof Szymański.

Dzisiaj Associated Press, powołujące się na wysokiego urzędnika wywiadu amerykańskiego, podało, że spodziewane jest – być może jeszcze dzisiaj – uderzenie armii białoruskiej. Media spekulują, że ich celem będzie odcięcie Ukrainy od Polski.

Szczerze mówiąc, dla Rosji to tak naprawdę to jedyne możliwości, by uniknąć kompromitacji.

Atomowy przycisk

Jeśli okaże się, że lada moment Rosja – przy ewentualnym wsparciu wojsk Białorusi – nie przypuści zmasowanego, skutecznego ataku, będzie to oznaczało, że ich armia w rzeczywistości może jedynie pójść tam, gdzie skierowali ich obrońcy Wyspy Węży. Czyli na ch.... Bo jeśli – po ściągnięciu przecież około połowy swoich wojsk z Dalekiego Wschodu w ramach wsparcia – nie są w stanie rozbić Ukrainy, to co oni niby mogą?

Wówczas okaże się, że jedynym militarnym aspektem, przez który Rosja się jeszcze liczy, są ładunki jądrowe. Ale to tak naprawdę mało. W taki przypadku, gdyby ktoś mnie spytał o zdanie – a wiem, że tego nie zrobi – poleciłbym przygotowanie wielkiej operacji hakującej dostęp do „atomowego guzika” i permanentnego unieszkodliwienia broni jądrowej Rosji. A gdy już by się to udało, poleciłbym inwazję. Jeśli Rosja nie potrafi po dwóch dniach skutecznie atakować Ukraińców, to inwazja NATO potrwałaby może miesiąc, ze względu na rozległość terenu.

Ale podkreślam, ta ocena opiera się na założeniu, że rzeczywiście Rosjanie dostają łomot życia, jakiego nie dostali tak naprawdę od czasu wojny zimowej, gdy wielka Armia Czerwona nie była w stanie przełamać oporu niezbyt zaludnionego i nierozwiniętego militarnie państwa fińskiego. Nie jest wykluczone, że przedstawione powyżej opinie internautów i ekspertów są prawdziwe i albo Rosjanie prowadzą rozpoznanie walką, posyłając gorszy sprzęt i żołnierzy na rzeź, albo że Putin w coś gra. Jeżeli jednak to, co widzimy na Ukrainie, to jest cała i prawdziwa „potęga” militarna Kremla, to Rosja nie znaczy już militarnie nic, poza arsenałem jądrowym.

 

 

 

Dominik Cwikła

 

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

 

 

Źródło: gazeta.pl / onet.pl / twitter.com / prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną