Tajna broń Putina. Mogą złamać opór ukraińskich żołnierzy, ale mogą ich jeszcze bardziej zmotywować. Czeczeńcy ruszają na Ukrainę

W piątek po piątkowych modlitwach w centrum miasta Grozny horda 12 tys. czeczeńskich żołnierzy wyraziła publiczne poparcie dla działań prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Niektóre oddziały miały trafić już w rejon walk. Uchodzący za bezwzględnych wojowników, Czeczeńcy mogą złamać morale Ukraińców. Z drugiej, efekt może być odwrotny i nie tylko ukraińska wola do walki wzmocni się, ale również znacząco wzrośnie oburzenie wśród Rosjan z powodu walk na Ukrainie. Kijów, jako ważne dla wyznawców prawosławia miasto, może stać się symbolem obrony chrześcijaństwa przed islamistami.
Pierwsze zdjęcia Czeczeńców pojawiły się w czwartek wieczorem. Spotkali się wówczas Ramzan Kadyrow, przywóca Czeczenii oraz szef Federalnej Służby Wojsk Gwardii Narodowej Rosji Wiktor Zołotow.
„Kadyrowcy” mają wesprzeć rosyjskie oddziały na Ukrainie. Na materiałach puszczanych w rosyjskich mediach trzymają oni rosyjskie i czeczeńskie flagi. Na innych nagraniach pokazani są Czeczeni biegnący z bronią ulicami miasta, wokół rozstawionych pojazdów wojskowych.
– Grozny przygotowuje się do transportu bandytów Kadyrowa na Ukrainę. Poparcie dla Ukrainy wyrażają jednak prawdziwi Czeczeni – napisał na Twitterze bloger NEXTA.
Thousands of Kadyrov killers prepare to be sent to #Ukraine pic.twitter.com/8GG2Wkcehn
— NEXTA (@nexta_tv) February 25, 2022
#Grozny is preparing to transport Kadyrov's thugs to Ukraine
— NEXTA (@nexta_tv) February 25, 2022
However, real Chechens are expressing their support for #Ukraine. pic.twitter.com/umdYQqVh4X
Ramzan Kadyrow to sprzymierzeniec Władimira Putina. Siły Specjalne Gwardii Narodowej Czeczenii są gotowe wesprzeć Rosjan w wojnie na Ukrainie. Sami „kadyrowcy” z kolei mają opinię brutalnych, bezwzględnych wojowników. Formację tworzą ludzie złożeni z dawnych czeczeńskich rebeliantów, którzy stali się poplecznikami rosyjskiego prezydenta. Kadyrow z kolei był wielokrotnie oskarżany o udział w porwaniach, zabójstwach oraz torturach m.in. wobec działaczy na rzecz praw człowieka oraz krytyków jego polityki, jaką prowadzi w Czeczeni. Sam Kadyrow zaprzecza tym oskarżeniom.
Natomiast pozostaje faktem, że sama czeczeńska formacja ma swoją opinię. Wkroczenie tych ludzi do miast ukraińskich może osłabić morale obrońców i szczególnie cywilnych, uzbrojonych ochotników. Wielu komentatorów wskazuje, że ci ludzie mogą być gotowi do popełniania celowych zbrodni wobec ludności cywilnej.
Z drugiej strony ruch Putina polegający na wrzuceniu Czeczenów do walki z Ukraińcami może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. Po pierwsze, informacja o brutalnych, uzbrojonych oddziałach, zamiast zdemotywować Ukraińców i sprowokować ich do ucieczki, może utwierdzić ich w poczuciu konieczności zaangażowania się w walkę. Po drugie, może wywołać oburzenie w całym prawosławnym świecie, także w Rosji.
Kijów to dla prawosławia ważne miasto. Uchodzi on za kolebkę nie tylko prawosławia, ale w ogóle chrześcijaństwa w tym regionie. Wysłanie islamskich bojowników – kojarzonych zresztą z Państwem Islamskim i terroryzmem – może spowodować oburzenie nie tylko Ukraińców, ale także Rosjan czy Białorusinów. Jeśli dojdzie do ataków Czeczenów na Kijów, dla prawosławnych będzie to już nie tylko walka Ukrainy z Rosją, ale obrona chrześcijańskiego świata przed islamską dziczą. Może też znacząco wpłynąć na morale rosyjskie, obniżając je z powodu przekonania, że „walczy się po złej stronie”.
Sam Kadyrow zwrócił się do ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. – Chcę udzielić rady obecnemu prezydentowi Zełenskiemu… zanim zostanie byłym prezydentem Ukrainy… Zadzwoń do naszego naczelnego wodza, prezydenta Władimira Władimirowicza i przeproś – powiedział Kadyrow cytowany przez „Biełsat”.
Rossgwardia to dawne Wojska Wewnętrzne MSW. W 2016 roku zostały usamodzielnione i podlegają bezpośrednio prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi. Wykorzystuje się ich głównie do rozbijania demonstracji antyputinowskich. Mogą być również kierowani do działań antyterrorystycznych i bojowych. Noszą także miano „pretorianów Putina”.
Dominik Cwikła
Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube
Źródło: belsat.eu / o2.pl / prawy.pl