Nadal uważam, że Ukraina przegra, ale o jej walce powstanie wiele epickich filmów

0
0
 Obrona Kijowa/ fot. Tt/NEXTA
Obrona Kijowa/ fot. Tt/NEXTA /

O ile inwazja na Ukrainę nie jest dla mnie zaskoczeniem – co ostatnio podkreślałem – podobnie jak całkiem szybkie postępy rosyjskich wojsk, to przebieg wojny już budzi zaskoczenie. Wygląda na to, że Ukraińcy rzeczywiście zadają Rosjanom wielokrotnie większe straty, niż sami ponoszą, ponadto przeprowadzili kilka skutecznych kontrofensyw. Natomiast postawa samych żołnierzy jak i polityków to dla mnie dosłownie szok.

Tak, na chwilę obecną nie zmieniam zdania co do wyniku. I ze względu na rozemocjonowanie społeczeństwa zaznaczam – nie wspieram Rosji. Po prostu oceniam rzeczywistość. Ofensywa rosyjska poszła szybko i drugiego już dnia inwazji znalazła się w stolicy. W wielu miejscach – pomimo przygotowania i spodziewania się bardzo możliwego najazdu na pełną skalę – w większości Ukraińcy tracili pozycje. To nie jest nic zaskakującego. Zaskakujące są natomiast postawy Ukraińców – cywilów, żołnierzy i polityków – oraz stosunek strat.

Pierwsza rzecz, która wywarła wielkie wrażenie na chyba wszystkich, także osób jawnie i od dawna nieprzychylnych państwu ukraińskiemu, jak np. ja, to sytuacja na Wyspie Węży czy też, jak widziałem w innym tłumaczeniu, Wyspie Żmij. Znajdowało się tam 13 nawet nie żołnierzy, a funkcjonariuszy ukraińskiej straży granicznej, którzy otrzymali od okrętu rosyjskiej marynarki propozycję złożenia broni i kapitulacji. Pogranicznicy ukraińscy wiedzieli, że nie mają szans, a mimo to odpowiedź, którą nadali brzmiała „rosyjski okręcie wojenny, pie***l się”. Najpewniej wszyscy zginęli, choć Rosjanie twierdzą, że zostali wzięci do niewoli. W tym przypadku wierzę jednak Ukraińcom.

A skoro o rosyjskich mediach mowa – przeglądając je utwierdziłem się w przekonaniu, że rzeczywiście straty Rosjan są znacząco większe, niż Ukraińców. Według wczorajszych komunikatów strony ukraińskiej, wojska lojalne Kijowowi miały łącznie niecałe 500 zabitych i rannych. Rosjanie – prawie 3 tys. żołnierzy. W mediach rosyjskich, takich jak „Sputnik” czy „Russia Today” słowo „straty” prawie nie występuje. Przy dwóch starciach podano tylko rzekome straty Ukraińców. Dla obserwatora to jednak jasny sygnał, że straty rosyjskie są tak duże, że w ogóle nie chcą poruszać tego tematu i Kreml nie chce, by obecnie o tym mówiono.

Niestety, 3 tys. strat wobec będących w gotowości prawie 150 tys. żołnierzy to niewiele. Ukraińcy mają przeciw sobie wciąż prawie 50 razy więcej żołnierzy do zlikwidowania. Dlatego sądzę, że ostatecznie Ukraina przegra.

Wspomniałem o Wyspie Węży jako przykład imponującego bohaterstwa. Zaimponowała mi postawa mieszkańców Kijowa, którzy po otrzymaniu broni szykują się do walk ulicznych. Na dłuższą metę, to poważne straty demograficzne dla państwa. Nie można jednak odmówić ludności bohaterskiej postawy.

Doniesienia z różnych źródeł – instytucji czy znanych osób – wskazują, że i nasz kraj pustoszeje. Ukraińcy z Polski w znacznym stopniu opuszczają nasz kraj i jadą, by walczyć. Wczoraj głośno było o znanym w branży pięściarzu z Ukrainy Ołeksandrze Usyku, który powrócił do kraju i zamierza zaangażować się w walkę.

Mer Kijowa Witalij Kliczko, wraz ze swoim bratem Władimirem pozostali w Kijowie i zamierzają brać udział w walkach o miasto. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski także zadeklarował pozostanie w Kijowie, a sieć obiegają jego zdjęcia w mundurze i z bronią w ręku. Co też znamienne, Amerykanie zaproponowali mu ewakuację z Kijowa i z Ukrainy, na co on odpowiedział, że potrzebuje amunicji, a nie ewakuacji. Podkreślić przy Zełenskim należy, że Rosja uważa go za zbrodniarza wojennego, winnego rzekomego ludobójstwa w separatystycznych republikach. W razie dostania się do rosyjskiej niewoli, szybka śmierć to najlepsze, na co może liczyć i z pewnością jest tego świadomy. Mimo to – nie ucieka.

Postawa Ukraińców – od cywilów poprzez żołnierzy i funkcjonariuszy aż do polityków – zrobiła na mnie ogromne wrażenie. I zaznaczam raz jeszcze, że piszę to jako osoba nieprzychylnie nastawiona. Ich twarda postawa jest mocną kontrą wobec żałosnej postawy Zachodu i wyraźnego rozłamu w tychże sojuszach – istniejących tylko formalnie – czy deklaracjach wsparcia. Jak się okazało, Niemcy dopiero wczoraj wysłały hełmy bo rzekomo nie wiedzieli, na jaki adres mają trafić. Miasto Wiedeń hucznie ogłosiło pomoc, wysyłając transport masek antycovidowych na Ukrainę (sic!). Rosja wciąż nie jest wyłączona z systemu SWIFT, a Nord Stream 2 – wbrew amerykańskich zapowiedziom – nie został porzucony całkowicie, a jedynie wstrzymano certyfikację. Czyli po wojnie Niemcy chwilę zaczekają, po czym projekt ruszy znowu.

Tak więc najpewniej Ukraina wojnę przegra. Państwo zostanie moskiewskim satelitą i zostanie pozbawione na zawsze dwóch obwodów oraz Krymu, co uzna zainstalowany przez Putina nowy rząd. Ale trzeba to podkreślić, że Ukraina przegra tę wojnę bohatersko i z honorem. Honorem, którego nie tylko się po tym państwie nie spodziewałem, ale w kwestii postawy ich przywódców politycznych staje wyżej, niż rząd tzw. sanacji w 1939 roku.

 

Dominik Cwikła

Autor jest dziennikarzem i publicystą, założycielem portalu kontrrewolucja.net. Profile autora w mediach społecznościowych: Facebook, Twitter, YouTube

 

 

 

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną